Ten plecak, dzisiaj, ważył jakieś 16 kg. 8 to ekwipunek kompletny. Do tego trzeba dołożyć żywność. A jeszcze za wcześnie, nawet na te fasole, makarony, kasze, a już na pewno na kiełbasy. Jeszcze do 15 maja ponad miesiąc. To dla obciążenia zapakowałem 8 kg w postaci 16 piw.
Idę ci ja, idę...a tu jelonek przede mną1 Wyszedł na drogę, jakieś 50 metrów i....spokojnie przeszedł na druga stronę lasu. Rozmawiałem przez telefon, bo bym zdjęcie zrobił. Dla człowieka z miasta, to niecodzienne. Czyli znak!
Potem.....Anioł z chmur! Czyli znak!
No.....lewe skrzydełko ma ten anioł trochę mało urośnięte, ale co tam! Czyli pół znaku!
Potem, gdy wracałem, znalazłem 5 gr, potem 2 gr. - razem 7! czyli znak!
No i ten motyl!
Aż tyle znaków jednego dnia. To trzeba uczcić obowiązkowo!
Wycieczka się udała, więc dzisiaj baluję! I sprawdzam, jak te piwa, które robiły za balast, zniosły wycieczkę.......Dobrze zniosły.!
Zamieszczam więc swoje zdjęcia z dwoma starymi bałwanami.....
Ciesz się życiem, człowieku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz