sobota, 20 kwietnia 2013

MAKROBIOTYKA

                     CZŁOWIEK JAKO CAŁOŚĆ
Jest taka dziedzina, która traktuje człowieka jako całość. To jest bardzo ważne, bo powinna, a nawet musi być harmonia w całości. Inaczej, gdy dusza chora, a leczymy ciało, choroba będzie wracać....
Ta dziedzina nazywa się makrobiotyka. Czyli TAO. Czyli w zdrowym duchu zdrowe ciało!

Dziś coś spisałem dodając swoje trzy grosze, jako lekarz dusz. Ja w opisywaną dziedzinę nie tylko wchodzę, ale już w niej jestem. To poniżej, to artykuł George Obsawy - Japończyka. Jeszcze napiszę o makrobiotyce, co jeść i jak jeść, podam to ....na talerzu!


                            
                                               NAJGORSZA CHOROBA

Prawie wszystkie choroby można wyleczyć stosując zasady makrobiotycznego sposobu życia. Jednak jest taka jedna choroba, na którą cierpi wielu, wielu ludzi. Jest ona trudna do wyleczenia. Człowiek, który nie przezwycięży tej choroby całkowicie, zawsze będzie potencjalną ofiarą 
    Makrobiotyka może nas wyleczyć z gruźlicy, cukrzycy i raka, ale w przypadku tej choroby wyzdrowienie nie przychodzi łatwo.
Do osób, którym udzielałem porad, wysłałem ostatnio około 300 ankiet, załączając kartkę z adresem zwrotnym i znaczkiem. Ankieta zawierała trzy pytania:          - Czy wyleczyłeś się:  a-całkowicie, b- częściowo, c – zrezygnowałeś z makrobiotyki.
Wszystko co mieli zrobić, to zaznaczyć odpowiedź, podpisać się i wrzucić kartkę do skrzynki. No i co? Po dwóch miesiącach otrzymałem tylko 100 odpowiedzi.
      Oto jest przykład schorzenia, na które cierpi dwie trzecie tych osób. To schorzenie nęka ludzkość, jest plagą, chorobą najtrudniejszą do wyleczenia.
                     To arogancja.
Aroganci nie znają uczucia wdzięczności i nie wiedzą jak wspaniałe może być życie. Są smutni i nieszczęśliwi.. Umierają za życia! Zawsze narzekają i sprawiają kłopot innym. Często chorują i umierają przedwcześnie.
     Udzielałem kiedyś porady kobiecie, która chorowała przez dziesięć lat. Medycyna była bezradna. Moje rady pomogły jej i po upływie roku pojawiła się u mnie ze słowami: -„Od czasu, gdy byłam u pana – nie wiem co to znaczy chorować. Moje cierpienie skończyło się”!
     Starała się pomagać innym ludziom, i to właśnie świadczy o uczuciu wdzięczności. Na ogół pacjenci nie wracają, aby podziękować. Zapominają o wszystkim, jak tylko przestanie ich boleć.
Aroganci są egoistami. Myślą tylko o sobie i nie przejmują się sprawiając kłopot innym. To nie jest życie. Jeżeli mamy do czynienia z chorym, który jest arogantem, najpierw trzeba go wyleczyć z arogancji. Dopóki tego nie zrobimy, jakakolwiek inna pomoc nie ma sensu. Bez zmiany postawy takiej osoby, nie można jej uczyć makrobiotycznego sposobu życia.
    Ci ludzie, którzy mówią: -„Jestem zdrowy”, albo –„Ja to wiem. Wszystko rozumiem” , są najbardziej chorzy. Zresztą, czy człowiek uważając się za mądrego, nie jest przypadkiem głupi?
      Celem naszym jest wyleczenie się z arogancji, a nie z jakiegoś specyficznego schorzenia. Makrobiotyczny sposób życia prowadzi do szczęścia. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi, to tylko i wyłącznie nasza wina. Wszyscy jesteśmy zdrowi. Jeżeli nie, to nasza własna wina.
     Człowiek chory jest przestępcą, który popełnił wykroczenie przeciwko Naturze, a choroba jest karą. Każdy kto choruje lub ma chorujące dzieci, nie zna Boga ani Porządku Natury. Nasze ciała – widzialne, dotykalne i poznawalne – są częścią otaczającego nas świata i przynależą do tego realnego lecz względnego świata, jako część jedności.
Natomiast nasze umysły są całkowicie wolne i mogą swobodnie poruszać się w nieskończonym świecie Absolutu.
     Posiadamy zdolność wglądu w przeszłość i przyszłość w danej chwili. Świat umysłu jest w rzeczywistości światem Boga, zwanym również Nieskończonością lub Jednością. Nie ma innej możliwości, i nie możemy powiedzieć, że nie wiemy o tym. Ten kto zaprzecza temu, popełnia wykroczenie. W porównaniu z nim, wszyscy inni grzesznicy to płotki.
    Fakt, że przyczyną choroby jest sposób odżywiania, można łato udowodnić. Ale wyboru pożywienia dokonuje nasz rozum. Ten, kto nie zna Boga, nie rozumie Porządku Natury, nie potrafi znaleźć właściwego pożywienia i wpada w chorobę.
    A więc choroba fizyczna wskazuje na chorobę ducha lub umysłu.
Człowiek, który zaprzecza Prawom Natury, nie wyleczy swojej choroby i nigdy nie będzie szczęśliwy. Prawo Natury, czyli Bóg – na Wschodzie nazywany TAO, to jedno i to samo.
Jeśli nie będziesz w Tao – Jedności, jedności ciała, umysłu i duszy – będziesz chorować.
Gdy natomiast zrozumiesz ten punkt wyjścia, ten pierwszy krok, który w zasadzie jest ostatnim krokiem – wyleczenie się z jakiejkolwiek choroby nie będzie dla ciebie problemem.
      Jeżeli przyczyną choroby jest jedzenie, to i jedzeniem można się także wyleczyć. W ten sposób rozumując, łatwo można wyeliminować fizyczne niedomagania. Jeżeli jednak będziemy uważać makrobiotykę tylko za sposób na pozbycie się fizycznych dolegliwości, nigdy się nie wyleczymy.
Makrobiotyka nie jest jakąś nową medycyną, to najstarsza medycyna. Ta medycyna jest próbą dotarcia do źródeł cierpienia. W ten sposób można pozbyć się choroby na zawsze.
A więc makrobiotyczną poradę można otrzymać tylko raz w życiu. Jeżeli ktoś przychodzi do mnie ponownie, to znaczy, że nie odkrył prawdziwej przyczyny swojej choroby.
    Niektórzy uważają makrobiotykę za podawanie dietetycznych wskazówek czy przepisów kuchennych. Myślą, że wystarczy jeść kaszę, gotowaną marchew i siemię prażone z solą, aby być zdrowym. Inni natomiast wyobrażają sobie, że makrobiotyka polega na zakazach:: - Nie jedz ciastek, nie pij mleka! Jakże daleko są od prawdy.
      Makrobiotyka dotyczy całego człowieka: duszy, umysłu i ciała. Dotyczy głębokich przemian w nas samych, poznawaniu i odkrywaniu życia w jego nieskończoności….
W uczuciu bezmiernej wdzięczności i świadomości cudu..
                    To jest droga do zdrowia!
Nie można wyleczyć tylko ciała. Choroba wtedy wróci.
Nie można uleczyć tylko duszy….
  (Zbyszek – „Popatrzcie na reklamy telewizyjne: - boli cię coś? Kup proszek u nas i skonsultuj się! Weź pigułę! Nie szukaj przyczyny głębszej, tylko piguła! Najwyżej ci kicha pęknie….
Jeżeli tego nie zrozumiemy, nie będziemy szczęśliwi i spędzimy resztę życia na rozpamiętywaniu cierpienia i narzekając na trudności. Nawet będąc zdrowym fizycznie, bez zażyłości i zgody z odwiecznymi prawami Natury, nie będzie czuł człowiek wielkiej radości życia – i nie będzie bezpieczny, ponieważ zdrowie, które otrzymałeś, możesz łatwo zniszczyć przez niewłaściwy osąd.”)
           Prawdziwe zdrowie powstaje z choroby.
Żeby być zdrowym, trzeba być najpierw chorym ( żeby wzrosło, musi najpierw spaść ). Dopiero wówczas możesz docenić zdrowie, gdy stworzyłeś je sam.
           Ten, kto rozumie nieocenioną jego wartość, przekazuje tę wiedzę innym.
 Jeżeli uważasz, że jesteś zdrowy i szczęśliwy, a nie przekazujesz tego innym, to znaczy, że nie jesteś świadom tej wartości, a więc nie jesteś naprawdę zdrowy.
To powinien być efekt kuli śniegowej, która poruszy lawinę. Nawet „efekt motyla”, który pokazuje sprzężenie wszystkiego ze wszystkim.
    (Zbyszek- Makrobiotyka przydaje się zarówno zdrowym, jak i chorym. Tak zwanym zdrowym przydaje się jeszcze bardziej. Ale ci zdrowi, są tak pewni siebie, że trudno się z nimi dogadać. Oni nie słuchają. I Bóg z nimi. Mają prawo.
Łatwiej jest pomóc cierpiącym, bo oni ciebie potrzebują. I mają powód, którym jest fizyczny, lub psychiczny ból.
       -  Siłą, która leczy, jest rozum, umysł. Twój umysł.
       -  Lekarstwem jest pożywienie, które wybierasz, posługując się umysłem.
Masz otoczyć się czerwonymi chorągiewkami i zielonymi, jak Lokomotywa Tootle (o tym jest kilka postów niżej)
Ale te chorągiewki stwarzasz- stawiasz sam, z własnej nieprzymuszonej woli. Stajesz się Stwórcą samego siebie. Wpisujesz prawidłowe kody do swojej głowy.

     Choroba jest nam dana po to, abyśmy odkryli siłę swojego umysłu. Nauczmy się korzystać z tego boskiego narzędzia. Niech to narzędzie przestanie tobą rządzić. To jest tylko sługa.
     Jeżeli nie zmienimy swojego życia, według zasad makrobiotyki, zasad Tao, pozostaniemy martwi za życia. Będzie nam się tylko wydawać, że żyjemy. Jeżeli nie wyrwiemy się z koleiny wyjeżdżonej, pozostaniemy chorzy do czasu, gdy do nas dotrze, że kierownicę do kierowania samym sobą trzymamy od zawsze w swoich rękach.)
      Taki jest Porządek Natury.
Od czasu, gdy wyleczyłem się przy pomocy makrobiotyki, nie choruję. Ale zawsze, gdy cierpiałem  z jakiegoś powodu, byłem wdzięczny. Kiedyś zraniłem obydwie stopy i ból ustąpił nad wyraz szybko, a rany zamknęły się same, bez lekarstw. Nigdy bowiem nie używam żadnych lekarstw, tylko uważam na to, co jem i piję. Ból ostrzega mnie o osłabieniu organizmu. Takie rozumienie własnego organizmu jest ważniejsze niż wszystkie „konwencjonalne” metody leczenia.
  - Na początku stosowania makrobiotyki, gdy przestaniesz jeść mięso, twoi najbliżsi, mąż, żona, rodzina, cała rodzina – z którą najlepiej wychodzi się na zdjęciu! A nawet duża część świata będzie przeciwko tobie. Przeciwko twojej idei!
  (Zbyszek- Mamy przetarte szlaki. Są obok nas ludzie, którzy żywią się światłem. Bretharianie. Jan Gabriel, mój przyjaciel i mistrz. Wydawało mi się że płonę, płomykiem świecy, tym płomykiem działam na ludzi. Oni zapalają się ode mnie. A ja.... w Domu na Górze czuję, jak zapalam się pochodnią. Tak działa energia. Wolno mi zapalić się pochodnią?
Wegetarianie zostali w tyle. Niefortunne to słowo…niektórzy żartują: - wegetarianie wegetują. Ale tak mówią ignoranci i aroganci. Bóg z nimi. Po moim powrocie z Natury….napiszę o takich ludziach, bo poznałem ich kilku. O tych, którzy tylko światłem żyją i sami są światłem. 
            To jakaś epidemia jest, to żywienie się światłem – praną? ŻART. Mamy przewód pokarmowy roślinożerców. Długie kichy. Ziarna powinny być podstawą. Kasze. Fasola. I jeść wolno, znaczy jeść powolutku, żuć długo. W jedzeniu, niezależnie od tego, co jemy, jest chemia. A w mięsie dodatkowo hormony, którymi szprycowane są zwierzęta aby szybciej rosły i nadawały się na śmierć. Dodatkowo więc w mięsie są toksyny śmierci. Traumy zwierząt zabijanych przez ludzi w ubojniach – miejscach kaźni. Zabijanych w nieludzki sposób, A nieraz jemy padlinę nie wiedząc o tym. Woww!
Dlatego Żydzi mają koszerne jedzenie, ono polega na spuszczaniu krwi zabijanych zwierząt, bo w niej właśnie jest cały Ból Śmierci. A więc długie żucie, mieszanie ze śliną, usuwa- neutralizuje połowę tych wszystkich toksyn zawartych w jedzeniu.
 Natomiast przebywanie obok ludzi żywiących się światłem jest dla mnie inspirujące, zaczynam patrzeć na razie na mięso inaczej. Mówiąc krótko: żegnam się wreszcie z mięsem, w czym pomoże mi wyjazd na długie wakacje z domem niesionym na plecach. I co jest fajne? Makrobiotyka mówi: jeśli jesteś wśród wron, kracz, jak i one – jedz wszystko, nie umrzesz od tego! Ale zasadnicze twoje życie jest już inne – zdrowe, oparte na Naturze )
   Cokolwiek się wydarzy – nie martw się! Najważniejszą rzeczą jest, abyś zrozumiał zasadę.
Jeżeli stwierdzisz, że nie możesz stosować makrobiotyki, oznacza to, że jej nie rozumiesz.
    Natomiast gdy stosujesz jej zasady zbyt dosłownie, jesteś zbyt dokładny, a nie myślący – też nie jesteś makrobiotykiem.
     Makrobiotyk jest człowiekiem wolnym!
Może jeść wszystko, bez obawy, że mu coś zaszkodzi. Jest samodzielny i niezależny. Nie ogranicza się! Nie jesteś sobą wtedy, gdy jesz to, co przeznaczone jest dla kogoś innego.
      ( Zbyszek – nie jesteś sobą także wtedy, gdy powtarzasz jak papuga czyjeś „mądrości”, twoim prawem jest żyć po swojemu i głosić swoje prawdy. ŻYJESZ TAK?)
   
 Przyszła do mnie kiedyś kobieta, z prośbą o radę dla jej chorego syna. Przepisałem mu dietę i chłopak wkrótce wyzdrowiała. Parę lat później spotkałem go ponownie. Wyglądał bardzo źle: mały jakiś, spięty, z wysuszoną, ciemną twarzą. Zapytałem go, co je. Okazało się, że wciąż to samo, to znaczy yang, słoną dietę, przeznaczoną dla ciężko chorego człowieka! A przecież był zdrowy……Wyglądał po prostu jak kinpira ( podsmażana marchewka z korzeniami łopianu) – skurczony i pomarszczony.
     Trzeba trochę myśleć!
Był to skutek mechanicznego stosowania makrobiotyki bez zrozumienia podstawowych jej zasad. Co innego dla chorego – Inaczej dla zdrowego.
    To jest TAO – powrót do źródeł i kontemplacja Boga


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz