czwartek, 4 kwietnia 2013

Łemkowska Watra



Wędrówki po ziemi Łemków

      Zdynia
Od prawie 30 lat Łemkowie zbierają się w lipcu przy płomieniach watry – ogniska, by kultywować swoje tradycje.
           W tym roku dołączę do Was - ja warszawiak, przepraszając za to, co Polska Wam zrobiła -  Łemkowie…..
Początkowo, po tym jak Polska wyrzuciła Łemków z ziemi ich ojców…..To łagodnie powiedziane, bo prawda jest taka, że Polska ukradła ziemię Łemków, część z nich zabiła, a resztę wyrzuciła w świat daleki.....
     A więc początkowo, spotkania przy Watrze były namierzane przez Służbę Bezpieczeństwa, ale tolerowane  przez władze, z trudem tolerowane. Tolerowane, bo władza nie wiedziała, jak sobie z Łemkami poradzić. 
Władza nie wiedziała także, jak sobie samej ze sobą poradzić.!
Łemkowie nie byli tak zawzięci jak Ukraińcy, kąsali, zagonieni w róg, była sotnia Łemkowska, ale…nie chcieli ginąć, gdy nie było już szans na wygraną. Zdecydowali się poddać Losowi.....
     Padała komuna w Polsce, odchodziło stare. Od początku lat 80. XX wieku, gdy władze  czuły, że grunt usuwa się im spod nóg, pozwalały na dużo większe zgromadzenia Łemków. Odbywały się one w Bartnem i miały oficjalną nazwę: Łemkowska Watra.
     Po roku 1990, jedna z organizacji Łemkowskich wykupiła grunt w Zdyni.
ORGANIZACJA ŁEMKOWSKA WYKUPIŁA, (PO RAZ DRUGI), SWOJĄ ZIEMIĘ UKRADZIONĄ PRZEZ POLAKÓW!
        Grunt ten został ogrodzony, wybudowano na nim scenę, sanitariaty.
Od kilkunastu lat jest to miejsce corocznych spotkań Łemków z Polski, Ukrainy i Słowacji. Przyjeżdżają również emigranci zza oceanu. Przez trzy dni występują zespoły folklorystyczne i sprzedawane są wydawnictwa dotyczące Łemkowszczyzny. Można tu również zjeść potrawy łemkowskie, a wieczorem pośpiewać przy ognisku łemkowskie pieśni. Najważniejsza jest jednak możliwość spotkania ludzi, których z rodzinnych wsi los ( komuniści) rzucił w różne strony świata. Na Watrę przyjeżdżają coraz liczniej wnuki tubylców,  i ich dzieci.

PS. Na zdjęciu Wysowa. Trójkopułowa Cerkiew pw. Świętego Michała Archanioła z 1779 roku.
 Palec Boży ochronił Cerkiew. 
Przez miejscowość przebiega Karpacki Szlak Architektury Drewnianej. 
Drugie zdjęcie zimowe. Czyli aktualne.
I żeby nie było niedomównień: Łemkowie, jestem z Wami! - Zbyszek Stawicki.

3 komentarze:

  1. Z całym szacunkiem ,spłyca pan temat odpowiedzialności polaków ,wzorem był Stalin i jego metody mieszania i przesiedlania a nadzorował to Rokossowski.Pomijam Jałtę z ustaleniami tam zapisanymi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bogu dzięki to historia ,w moim mieście zero problemu , klniemy na dziury w drodze jednakowo .Cerkiew przyklejoną do kościoła obchodzimy szerokim łukiem w drodze na piwo ,niech się ksiądz z popem żrą jak chcą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, ale w książce Pawła Smoleńskiego "Pochówek dla rezuna"
    Pan Czuchta ze Zdyni twierdzi,że oddał za darmo swoją ziemię na rzecz Zjednoczenia Łemków. Kto komu płacił??...

    OdpowiedzUsuń