środa, 29 lutego 2012

Woody Allen


Dla mnie Wielka Sprawa! - "O północy w Paryżu" - Woody Allena zdobywa Oscara! - Widziałem ten film trzy razy! I jeszcze gratulacje dla pary, która kilka dni temu w Paryżu, patrząc sobie w oczy..........

Jeden z dzisiejszych komentarzy

"Dziecko biegnie „donikąd” panie Poszukiwaczu Celu!" vs "Podejmij decyzję i trzymaj się jej z przekonaniem. Wówczas dotrzesz pewnie do celu." To dla stałych i uważnych czytelników lepsza mądrość niż napisana w każdym z wpisów z osobna. Dla mnie to materiał wyjściowy do większych rozważań. Tkwi w nas wiele takich sprzeczności a codzienność to umiejętność znalezienia balansu.-----------Anonimowy. --------Do tak odbierających osób adresuję wpisy. Czyli do siebie też. Proste ma być? Piszę do Was ale też do siebie. Kocham to, co robię. Pisanie kocham, czytanie, bieganie, kochanie się kocham, zarabianie "na luziczku" - kocham, ale albo robić coś dobrze, albo wcale! Jest taki stary, bo mający pięć tysięcy lat przepis na szczęście dla ciała. To Tantra. -"Nie jestem swoim umysłem, nie jestem swoim ciałem" - ale to sposób zajebisty( zastanawiałem się jakiego słowa użyć). Jeden problem: - albo na ścieżce Twojego życia zostanie postawiona uczennica z plemienia Taka Tuka, która ci się podda całkiem, albo trafisz przypadkiem na partnerkę na Twoim poziomie duchowym, z którą można razem marzyć i trzymając się za ręce wstępować krok po kroku do Świątyni Tantry. W pierwszym przypadku powinieneś być po teorii i praktyce. Powinieneś być mistrzem.---------Tantra uczy – pokochaj swoje ciało, zaprzyjaźnij się z nim, czcij je, dbaj o nie. Jest ono darem pochodzącym od Boga. Zaakceptuj siebie, wytworzysz wtedy pozytywne wibracje, staniesz się piękna. Zachwycisz wtedy innych. Wielu ludzi zakocha się w tobie. Gdy nie akceptujesz swojego ciała, maskujesz swój zapach, osłaniasz ubraniami. Próbujesz stworzyć piękno, którego, jak sądzisz, brakuje ci. Niestety, stajesz się sztuczna. Malujesz wargi. Tylko osoby, które są świadome własnej brzydoty, chodzą do salonów piękności. Uwolnij swoje ciało od napięć. Drugi przekaz Tantry mówi o zmysłach. Religie są przeciw zmysłom, a przecież zmysły są bramami percepcji, oknami na świat. Smakuj, dotykaj, wąchaj, patrz, słuchaj. Przyjrzyj się dziecku, kiedy dziecko patrzy na coś, jest tym całkowicie pochłonięte, po prostu staje się oczami. Spójrz na dziecko, które biegnie w ogrodzie za motylem....Jest tym tak pochłonięte, że gdyby pojawił się Bóg, nie zboczyłoby z drogi. Częściej dotykaj ludzi. Staliśmy się przewrażliwieni na punkcie dotyku. Bronimy swego terytorium. Nie dotykamy innych ludzi, nie trzymamy się za ręce, nie obejmujemy się. Nie czerpiemy radości z wzajemnego kontaktu. Zmysły powinny stać się żywe. Trzeci przekaz Tantry: Ucz się nowych sposobów działania, uwalniaj od nawyków i naśladowania. Gdy naśladujesz, przytępiasz swoje zmysły. Umysł musi się uwolnić od obsesyjnego myślenia i poznać sposoby osiągania spokoju. Kiedy to tylko możliwe, odkładaj umysł na bok. Podaję ci sposób: - Tantra naucza, byś obserwował trzy światy. Pierwsza świadomość – pozwól, by umysł napełniał się myślami. Wtedy obserwuj – oddziel się od myśli. Pozostawaj na pozycji obserwatora. Stopniowo zaczną się pojawiać chwile ciszy. Wtedy użyj drugiej świadomości: - zacznij obserwować obserwatora. Wówczas obserwator zacznie znikać, podobnie jak myśli. Pewnego dnia zacznie także znikać myśliciel. Wtedy pojawi się prawdziwa cisza. To jest trzecia świadomość. Gdy osiągniesz trzy rzeczy: ciało uwolnione od napięć, czyste zmysły i umysł uwolniony od obsesyjnego myślenia, wtedy pojawi się w tobie widzenie wolne od wszelkich iluzji. To jest właśnie podejście Tantry. (Osho) ------Jest jeszcze jeden przekaz Tantry. Czwarty. Pierwszy to odpowiednik długości. Drugi przekaz to odpowiednik szerokości. Trzeci przekaz to odpowiednik wysokości. Te trzy przekazy to już cała PRZESTRZEŃ. Czwarty wymiar to CZAS. A czy jest piąty wymiar? zapyta ktoś inteligentny. Jest! To NAWIGACJA. Coś, co jest poza czasem i przestrzenią. Może to jest właśnie oświecenie? Ta lampa w Tobie? W każdym razie czwarty przekaz Tantry to: – Tantra seksualna. To droga do oświecenia poprzez energię seksu. Tę wielką mądrość spisano przed pięcioma tysiącami lat. Łączy ciało, zmysły i działanie. Na szczęście chrześcijaństwo miało zawsze za krótkie łapki, żeby sięgnąć do Indii. Kościół palił książki i żywcem mądre kobiety. Czy kobiety usłyszały za to "przepraszam"?


29 Lutego - data z abonamentu

Dziś jest 29 lutego - data ta została podana w abonamencie na Wig 20. Jesteśmy dalej w dniach Zapory Gwiezdnej ( odchyłka do tygodnia od wyznaczonej daty). To jest sprawa nadrzędna. Tylko tyle mam sensownego do napisania o rynku. Nie zaśmiecać inwestorom głów!

wtorek, 28 lutego 2012

Dostrzegaj znaki


Kto dostępuje mądrości ma za sobą długą drogę. Człowiek taki wiele przeżył, wiele zrozumiał wiele rozpoznał. Może nawet dostąpił łaski? Zna on różnicę między dobrem i złem. Wie, w jakim momencie musi działać ten, kto chce osiągnąć powodzenie. Co jednak możesz zrobić, jeśli jeszcze nie zdobyłeś mądrości, byś mógł łatwiej iść swoją drogą? Nie krzywdź! Nie krzywdź nikogo, ale także siebie! Osiągniesz w ten sposób wiele. Jak jednak masz dobrze działać, jeśli na razie w niewielkim tylko stopniu ogarniasz bieg rzeczy? ŻĄDAJ prowadzenia, nie proś! Nie klękaj! Pamiętaj: - jesteś księciem i księżniczką! A nie żebrakiem! Gdy wstaniesz z kolan, zauważysz, że twoje życie się zmienia. Stanowczość połączoną z mądrością można by nazwać pierwszym stopniem mądrości. Nie zaplątuj się w niezdecydowanie, to cię osłabi. Nie daj się osłabić, i sam się nie osłabiaj. Nie oddawaj energii. Postępuj ostrożnie naprzód. Nie działaj pochopnie. Dostrzegaj znaki na poboczu drogi.Podejmij decyzję i trzymaj się jej z przekonaniem. Wówczas dotrzesz pewnie do celu.

ODNALEŹĆ SIEBIE - (komentarz)


Zacząłem czytać Pana bloga ze względu na zainteresowanie inwestycjami giełdowymi.... ale okazało się że odnalazłem coś innego. Pana wpisy, przypowieści są dla mnie zrozumiałe, bo sam mam tego wszystkiego świadomość - ale nie czuję że według tego żyję. Jestem jeszcze młody (33 l) i targają mną sprzeczności - z jednej strony ambicje, cele, aspiracje a z drugiej strony świadomość tego że to szczęścia mi nie da i za każdym razem się o tym przekonuję, ale brnę dalej. Każdy ma własną drogę. Zawsze byłem człowiekiem kreatywnym, szukającym, wątpiącym, negującym i znowu szukającym - to nie jest łatwa droga, łatwiej jest być takim dzisiejszym "zahipnotyzowanym konsumpcyjnym stylem życia", nie widzącym nic oprócz materialnych i powierzchownych kwestii, no ale cóż ja taki nie potrafię być i przyznam szczerze, że z jednej strony się z tego cieszę a z drugiej męczę okropnie. Szukam, błądzę, znowu szukam. Od zawsze zorganizowany, z planem, celami - padłem, zmęczyłem się własnym życiem, wyczerpałem baterie... W tym roku postanowiłem zaryzykować i olać plan, cele, zaufać losowi, brać dokładnie to co mi los przynosi bo wierzę, że to jest po coś i to mnie doprowadzi tam gdzie chcę dotrzeć. To tak jak na giełdzie, żeby było się z czego wybijać to muszą być korekty, okresy spadków, wzrostów i konsolidacji - tak jak w życiu:)

Reasumując, dzięki za bloga, bo wiem, że można... i idę dalej

RÓWNOWAGA I STRES


Wykresy giełdowe podążają w swoim tańcu. Inne blogi koncentrują się tylko na giełdzie. Są ważne i potrzebne. Ale prawdziwe piękno jest w różnorodności. Ten blog nie jest adresowany tylko do inwestorów, a treści tu zawarte są kontrowersyjne i często nie będą rozumiane przez zwykłych Kowalskich. Czytelniku, Czytelniczko, - jeśli do Ciebie trafiam, jesteś fantastyczną osobą. Zależy mi na Tobie. Odrzucam wiele komentarzy piejących z zachwytu nad treściami Astronomii. Bardzo dziękuję, i przepraszam, że to robię, ale chcę zachować równowagę. Pozytywne opinie są ważne, ale bez przesady. Krytyczne posty są tak samo ważne - jeśli tylko niosą ze sobą merytorykę, będą zamieszczone. Czytelniku, Czytelniczko! - forsuję przesłanie - nie jest ważne co ludzie o tobie mówią, ważne, co Ty o sobie myślisz. To komfort móc sobie na to pozwolić? To mam szczęście bycia w komforcie! I wszystkim życzę komfortu. Wystrzegajmy się natomiast stresu. Stres zabija. ----------

Związek między stresem a chorobami ciała jest w naszych czasach powszechnie znany. Ocenia się, że stres jest w Sta­nach Zjednoczonych odpowiedzialny za 2/3 wizyt w gabinetach lekarzy rodzinnych, a według US Center for Disease Control (Amerykańskie Centrum Prewencji i Monitorowania Chorób), jest przyczyną połowy zgonów Amerykanów poniżej 65. roku życia. Przewiduje się, że do 2020 roku przyczyną pięciu z dziesię­ciu głównych problemów zdrowotnych na świecie będzie stres.

We współczesnym świecie ludziom trudno jest zrównoważyć wysokie wymagania, stawiane przez pracę, rodzinę i społeczeń­stwo, z koniecznością przeznaczania pewnego czasu na własny odpoczynek i relaksację. Zbyt często nasza strategia postępowania ze stresem ogranicza się do wypicia jednego czy dwóch drinków po południu lub łykania tabletek nasennych.

Wprowadzenie równowagi pomiędzy pracą i zabawą, stresem i wypoczynkiem, zobowiązaniami i swobodą nie wiąże się bo­wiem jedynie z pokonaniem stresu. Potrzebne jest także odkry­cie i rozwinięcie wewnętrznej mądrości duszy, która wie, czego nam brak, i powie, jak to osiągnąć, jeśli tylko znajdziemy czas, by się w nią wsłuchać.

Każdy z nas jest niepowtarzalny i odpowiedzialny za swoje własne życie. Każdy z nas angażuje się też w związki z unikalnymi i niepowtarzalnymi ludźmi w tańcu, zwanym Życiem. W tańcu tym czasem zda­rza się nadepnąć komuś na palce i wywołać czyjąś złość. Zdo­bycie wiedzy, jak lepiej kochać, ale także - gdy to konieczne - jak lepiej walczyć, stanowi część przywracania równowagi i harmonii naszemu życiu.-- (równowaga na przykładzie żyrandola w akademiku)

poniedziałek, 27 lutego 2012

MĄDROŚĆ DZIECKA


Przypomina mi się przypowieść: - Było trzech chłopców. Dwóch braci szczupłych, i ich kolega bardzo gruby, z brzuszkiem. Mieszkali na peryferiach fabrycznego miasta. Było bardzo wiele torów kolejowych w ich okolicy. Ulubioną zabawą chłopców było chodzenie po szynie kolejowej jak najdłużej. Kto nie spadał, wygrywał kapsle z butelek od piwa. Wszystkie kapsle trafiły szybciutko do grubego kolegi. Dwaj szczupli bracia poprosili go, by zdradził im tajemnicę, dlaczego nigdy nie spada z szyny. Grubasek powiedział: -----„Zazdroszczę wam, że jesteście szczupli, też bym chciał, tak jak wy, patrzeć na swoje stopy. Ale mam brzuszek. On mi zasłania nogi. Dlatego wybieram sobie jakiś odległy cel, którym jest semafor najczęściej i idę do celu nie patrząc pod nogi. Gdy semafor jest już blisko, wybieram następny odległy cel. Oto cała tajemnica”. ---Kiedyś wydawało mi się to słuszne, że trzeba mieć jakiś cel w życiu, długofalowy najlepiej. Dom postawić. I dążyłem do niego. Działalność gospodarcza . Dużo mogłem. Po osiągnięciu celu, albo w momencie gdy był w zasięgu ręki, przestawał być celem, przestawał mnie cieszyć, i wtedy zachodziły zdarzenia wywracające cały mój porządek życiowy. Wszystko padało jak domek z kart.Teraz wiem, że to myśli kreują rzeczywistość. Goniłem za czymś. Oddawałem energię w ten sposób. I traciłem zadowolenie z Tu i Teraz. Cel, to taksówka do nieba. Cel to czekanie, czyli odrzucanie Tu i Teraz. To jest taka sama Pułapka Czasu jak grzebanie się w przeszłości. To co robić? Wyższa szkoła jazdy jest! Intencja. Pomyśl i zapomnij. Deepak Chopra. Naturalnie i bez wysiłku ma być. Wu – wei. Świętuj życie! Energia ma poruszać się swobodnie. Ma płynąć jak rzeka. A jesteśmy energią. Obserwuj dzieci. Lubię rozmawiać z dziećmi, są zaskakująco mądre bo jeszcze nie pokręcone przez dorosłych. Po rozmowie z kilkuletnim dzieckiem, czuję się odświeżony. Dzieci skaczą i biegają w kółko. Zapytaj dziecko: -„Dokąd biegniesz”? Wydasz mu się niemądry. Zresztą dzieci zawsze tak myślą o dorosłych. Jesteśmy dla nich głupkami. Bo takie bezsensowne pytanie może zadać tylko głupek. Nie ma powodu, żeby dziecko biegało dokądś! Wzruszy ramionami i odpowie: -„Donikąd”. Dziecko biegnie „donikąd” panie Poszukiwaczu Celu! Dziecko rozumie całą swoją osobą, że jest Tu i Teraz. Cieszy się chwilą, ma nadmiar energii. Nie ma celu, ale ma nadmiar energii i ten nadmiar PORZEBUJE WYBIEGAĆ! Uczmy się więc od dzieci cieszyć chwilą!

niedziela, 26 lutego 2012

Esencja AT - Ustawianie stopa


Wyobraźmy sobie że wchodzimy do sklepu z extra ciuszkami. Tysiące ciuszków. Wybieramy. Chodzimy. Po długich poszukiwaniach wpadamy na coś, co musimy mieć! Nie ma wątpliwości! Tak mniej więcej wygląda poszukiwanie naszej jedynej niepowtarzalnej metody inwestycyjnej. Całe lata krążenia po sklepie pod tytułem Giełda. Ciuszki tańsze i droższe. Z różnych materiałów. Tylko praktyka poparta teorią się liczy. Całe lata praktyki. Aż przychodzi taki moment, że nauczymy się zarabiać na spadkach i wzrostach. We wszystkich interwałach. Tak, jak nie ma recepty na życie, bo ono się przydarza, tak nie ma recepty na Jedyną Niepowtarzalną Metodę Inwestycyjną. Twoją Metodę. Zasady ogólne te same dla wszystkich interwałów. Ogólne tak, ale mówią: - „diabeł tkwi w szczegółach”. Wszystko ważne. Ustawianie stopa bardzo ważne. Ma zatrzymać stratę! Gwałtownie zatrzymać, jak na obrazku. Ta nauka jest zawarta w Esencji AT (pod zdjęciem autora)----- Pisałem o papierosach. To uzależnienie. Chamstwo wobec swojego ciała! Ale niech każdy robi ze sobą co chce, tylko proszę nie szukać usprawiedliwienia dla swej słabości. Nie jest to wielka sprawa. Można żuć gumę, lub obgryzać paznokcie. Albo dłubać w nosie. Jak wiadomo najgorszą rzeczą jest gadanie do kogoś, kto nie chce słuchać. Zaśmieca mu się umysł w ten sposób. Że tamten czy tamta też pali? I co z tego? Że to twórca wielki? To jest względne z tą twórczością. Zobaczmy jak o wielkim twórcy mówi Osho. -------

PICASSO

Picasso jest ge Picasso jest geniuszem, ale chorym geniuszem, patologicznym. Jego obrazy nie są niczym więcej niż katharsis. Pomagają jemu, jednak są rodzajem wymiotowania. Gdy coś nie jest w porządku z twoim żołądkiem, wymiotowanie przynosi ci ulgę. Pomogło Picassowi. Jeśli by mu nie pozwolono malować, mógłby zwariować! Malarstwo było mu potrzebne. Ocaliło go przed popadnięciem w obłęd. Wyprowadziło jego obłęd na płótno. Ale co z ludźmi, którzy kupili jego obrazy? Powiesili je w sypialni i zaczynają odczuwać niepokój.....

Mówię o zupełnie innym rodzaju kreatywności. Tadż Mahal... Spójrz na niego podczas pełni, a pojawi się w tobie medytacja. Albo świątynie Khajuraho, Konarak, Puri - po prostu medytuj nad nimi. Z zaskoczeniem zauważysz, że twoja seksualność prze­mienia się w miłość. To są cuda kreatywności.

Wspaniałe katedry europejskie są pragnieniem Ziemi, aby dosięgnąć nieba. Patrząc na te wielkie dzieła, zaczynasz słyszeć w swoim sercu pieśń lub zachwycającą ciszę. - Osho

piątek, 24 lutego 2012

ŚWIECE NA KONTRAKTACH W POLSCE


Data zwrotu z mniejszych liczb wypadła dziś. Na wykresie Wigu 20 dołek był wczoraj. Astronomia finansowa trafiła natomiast w dołek na FW 20. Zasięg 2310 był sięgany dziś dwukrotnie. zabrakło kilka punktów. I to pomimo górki na Zachodzie był sięgany. Przyjmijmy że kanał trendowy nie puścił. Jesteśmy w dniach Zapory Gwiezdnej. Nic nie sugeruję. Może być tak jak na obrazku, ale nie musi. Może wzrośnie, chyba, żeby spadło! Nie mówmy hop, czyli znak zapytania. Na obrazku zaznaczona liczba świec. Liczbę 55 już znamy. Połowę też. 27 - 28 świec. I połowa połowy jeszcze. A 41 to trzy czwarte. Jedna czwarta 55 to właściwie 13. Albo 14. Liczba 13 to miłość według Kabały. A w tej księdze, w Kabale - jest Mądrość. (Niedługo powtórzę serię postów jak Liczby Kabały pracują na Wigu 20. Kabała, Tora. -"Bo powiedział Najwyższy: - Daję wam księgę, w której jest wszystko, to jest Tora"). Polecam do czytania książkę: Kod Biblii. Najlepiej się zarabia na początku ruchu, gdy nie ma scenariuszy, patrzymy na średnie czy na jakieś inne tajemnicze wynalazki, które nas nie zawodzą. Potem to już: -"bądź przyjacielem trendu, nie kombinuj, ustaw stopa ( bo ci jaja urwie) i na piwo!".

DWA CELE


Kiedy człowiek wie, dokąd zmierza, na pewno lepiej mu się podróżuje. Ale pamiętaj, że z calej podróży prawdziwy w sumie jest tylko pierwszy krok. Krok, który stawiasz w danej chwili. Nic, oprócz niego nie istnieje. Na drodze życia masz dwa cele: zewnętrzny i wewnętrzny. Ten pierwszy to wyznaczony cel. Ale niech on nie zasłania ci celu wewnętrznego, związanego z jakością twoich poczynań. Cel wewnętrzny to stan twojej świadomości w chwili obecnej. To umysł pionowy, to głębia. To pionowy wymiar bezczasowego Teraz. Cel zewnętrzny natomiast, to umysł poziomy. To poziomy wymiar przestrzeni i czasu. Podróż zewnętrzna może się składać z tysiąca kroków, ale wewnętrzna to tylko jeden krok. W tym jednym kroku – zadowoleniu z Teraz, są zawarte wszystkie pozostałe kroki oraz punkt przeznaczenia. Ten jeden krok – akceptacja Teraz, jest samą doskonałością. To jest właściwy cel a zarazem twoja misja – wędrówka w głąb siebie. ------Czy wiesz już, co masz robić?

TOBOŁEK CENNYCH CHWIL


Weż swój tobołek pełen cennych chwil i przyciśnij mocno do serca. Nie zgub go, nie upuść ani nie zmarnuj. Nie pozwól, aby go ukradziono. To twój czas. I twoje życie. Po trochu, stopniowo, zostawisz głosy za sobą. I wreszcie zostanie ten jeden głos. Gdy go usłyszysz, będziesz wiedział, co powinieneś zrobić. A potem, pewnego dnia, w końcu to zrobisz. Odbijesz się i skoczysz, rozpościerając wyrosłe właśnie skrzydła.-------------I polecisz.------------Nie trwaj w gniewie.---------- Trwanie w gniewie, jest jak ściskanie gorącego węgla, z zamiarem rzucenia nim w kogoś – jesteś jedynym, który się poparzy. ( Budda ) ------------------Nie daj się wbić w poczucie winy, bo wtedy zatrzymasz w pułapce przeszłości swoje przemienianie się.---------------- Nie ustawaj w marszu. Nie daj się zmyć z okrętu pod nazwą Życie, pamiętaj, że błogosławieństwa występują przebrane za straty i rozczarowania, a oświecenie przywdziewa często płaszcz rozpaczy.------ ( Na życiowym zakręcie) –Barbara de Angelis

czwartek, 23 lutego 2012

ZOBACZ GDZIE JEST LAMPA


Gdy jedna myśl umiera i rodzi się kolejna, pomiędzy nimi pojawia się mo­ment bez żadnej myśli. Właśnie to jest coś rzeczywistego.

Daję ci cały klucz. Teraz musisz zacząć nad sobą pracować, mając ten klucz.

Zasypiając, spróbuj zauważyć moment, gdy nie jesteś już całkiem na jawie, ale nie przyszedł jeszcze sen. Pojawia się bardzo subtelna przerwa. Nie trwa długo. Jest jak podmuch, jak bry­za-jest i nagle jej nie ma. Ale jeśli potrafisz się jej chwycić, będziesz zaskoczony: potknąłeś się o największy skarb w życiu.

Ilekroć przechodzisz przez niego, choćby bezwiednie, odno­sisz korzyść. Coś z niego, jakiś zapach pozostaje w tobie, nawet jeśli nie byłeś świadomy. Ale od tej chwili stań się przytomny. Powoli ta umiejętność przyjdzie.

To jest Twoja ostatnia myśl przed zaśnięciem. I pierwsza po przebudzeniu.

PIĄTA FALA NA FW 20


Jest fala 5, tylko czy skończona? Poziom wychodzi na 2310 punktów. Jutro jest data.

POLAND 20 - 23 LUTEGO 2012


Dzisiejsze wzrosty Polanda 20 zatrzymała MA 18 w interwale jednej godziny. Fale? Przed nami może być fala 5, ale kto to wie?

PAPIEROSY


Kiedy z kimś rozmawiasz i ta osoba sięga po papierosa, w niemal stu procentach przypadków oznacza to, że ją nudzisz, że pora zakończyć spotkanie. Zapewne lepiej byłoby, gdyby wyrzuciła cię za drzwi, ale nie może tego zrobić – byłoby to uznane za afront. Toteż łapie się za swego papierosa, sygnalizując jednocześnie: - „Koniec! Mam cię dość”. Gdyby to miało miejsce w świecie zwierząt, już byłbyś pogryziony, ale my – ludzie, jesteśmy ucywilizowani. Taki człowiek rzuca się więc na papierosa, zaczyna palić. Już się tobą nie przejmuje. Nuci swoją szantę palacza. To koi. Jeśli ty jesteś palaczem i tak postępujesz, oznacza to, że masz obsesję. Nie możesz pozostać sobą, zachować spokoju, nie możesz być nieaktywny. Twoje działania pokazują zgromadzoną w tobie złość, tkwiące w tobie szaleństwo. Jeśli nie możesz palić, będziesz żuł gumę lub gadał. A gadanie jest najbardziej niebezpieczne, bo zaśmieca innym umysły. Jeśli boisz się ciszy, oznacza to, że masz obsesyjny, chory umysł, który musi być ciągle czymś zajęty. Paląc, pokazujesz, że nie szanujesz swego ciała. Popełniasz samobójstwo. Bo jaka jest róźnica między samobójstwem natychmiastowym a popełnianym na raty? ----więc może loda?

środa, 22 lutego 2012

KRÓLESTWO NIC


Daleko stąd, było kiedyś królestwo, w którym panował pokój. Rządziła nim mądra królowa, a mottem kraju było „ NIECH BĘDZIE BŁOGOSŁAWIONE NIC”. Chłopi uprawiali tu jęczmień i hodowali owce na własne potrzeby. Z nikim nie handlowali i uważali za grzech posiadanie więcej niż jednej chaty, paru owiec i paru sztuk odzieży, którą sami przędli i tkali. Cała ziemia należała do królowej i nigdy nie naruszył pokoju żaden najeżdżca, ponieważ nie było tam nic do zagrabienia. Pewnego razu pojawił się kapłan renegat, wygnany z dalekiego kraju. Zbadał możliwości, a kiedy usłyszał motto królestwa, usmiechnął się do siebie i poszedł do królowej. Powiedział jej, że jako do kapłana obeznanego w sprawach religii, przemówił do niego wielki bóg NIC, którego w tym kraju czczą ślepo od tak dawna. Bóg nakazał, by wybudowano piękną świątynię, w której będą odbywać się nabożeństwa. Lud ma produkować o wiele więcej niż do tej pory i jedna dziesiąta całej ziemi i produktów ma być oddana świątyni. On sam będzie architektem, a pózniej kapłanem. Bóg sprowadzi przekleństwo na królestwo, jeśli jego rozkazy nie zostaną wykonane. Królowa zmartwiła się. Powiedziała kapłanowi, że musi się zastanowić nad decyzją, niech zatem powróci w południe następnego dnia po odpowiedż w sprawie boga. Kiedy kapłan odszedł, wezwała swego błazna. Był to staruszek, który kiedyś zbyt dokładnie utrafił żartem w sedno sprawy i wygnano go za to, z przechodzącej mimo karawany. – Czy mieszkałeś w krajach, gdzie bogowie przemawiają do kapłanów i gdzie muszą mieć świątynie ? – zapytała. Skinął głową potakująco i wówczas opowiedziała mu o rozmowie z kapłanem. Stary błazen śmiał się, aż trząsł mu się grab. Otarł oczy i przemówił cicho do królowej. Zmartwienie znikło z jej twarzy. – Proszę zostawić to mnie – zakończył, klepiąc się w chude uda. – Wreszcie zarobię na siebie i odpłacę za twoją dobroć, o Pani. Wymyślę taki żart, że sam Wielki Bóg Nic będzie zrywał sobie boki. ----Następnego dnia królowa przyjęła kapłana bardzo serdecznie. – "Co za cud" ! – powiedziała. – Bóg przemówił także do mego starego błazna. I to prawda, że pragnie on wielu pól jęczmiennych, pięknej świątyni i kapłana. Ale rozkazuje, aby kapłan sam uprawiał pola, a także przyciągnął, ociosał i ustawił kamienie do budowy świątyni".----- Na jej gest, czterech rosłych wieśniaków otoczyło kapłana, którego twarz poszarzała jak popiół. – "Natychmiast zaczniesz wnosić kamienie z doliny na szczyt wzgórza" – rozkazała i wieśniacy odciągneli od niej protestującego kapłana. Tej nocy, zamknięty w chacie, kapłan gorzko płakał, jedząc jęczmnienne placki. Bolało go całe ciało i wypełniała czarna rozpacz. Pragnął tylko jednego – uciec od tej straszliwej pracy. Nad ranem usłyszał zbliżające się kroki i zduszony chichot. Klucz obrócił się w zamku i zaskrzypiały otwierające się drzwi. Chichot zamarł w oddali. Kapłan zobaczył, że na zewnątrz nie ma straży. -------Do dzisiaj chłopi z tej spokojnej krainy pokazują podróżnym stos nieociosanych kamieni na szczycie wzgórza, mówiąc : -"To świątynia Wielkiego Boga Nic".--- Potem śmieją się do rozpuku, jak z najlepszego żartu na świecie. --------------Max Freedom Long – Starożytna Wiedza Kahunów.

wtorek, 21 lutego 2012

EDUKACJA


Ludzi nie wolno przymuszać. Dzieci nie wolno wpychać w powtarzające się schematy. Czy kiedykolwiek przyjrzałeś się swojej edukacji? Czy zastanawiałeś się nad nią? To zwykły trening pamięci. Dzięki temu treningowi stajesz się coraz mniej inteligentny. Stajesz się głupi! Każde dziecko idące do szkoły jest inteligentne, ale bardzo rzadko ktoś, kto kończy studia jest nadal inteligentny. Tak, opuszczasz Uniwersytet z tytułami, ale płacisz za nie słono. Tracisz radość, inteligencję, życie, ponieważ twoja prawa półkula mózgowa przestaje funkcjonować. A czego się nauczyłeś? Informacji. Twój umysł przepełnia wiedza, fakty. Możesz powtarzać, możesz odtwarzać. Temu właśnie służą egzaminy – za osobę inteligentną uważa się kogoś, kto umie zwrócić wszystko, co w niego wrzucono. Najpierw trzeba go zmusić, żeby połykał, ciągle połykał, a potem, żeby na egzaminie to zwymiotował. Jeśli potrafisz efektywnie wymiotować wiedzą jesteś inteligentny. Jeśli potrafisz zwrócić dokładnie to, co w ciebie wrzucono, jesteś inteligentny. Ci, którzy są najgłupsi, uznawani są za najbardziej inteligentnych. To bardzo przykre. Człowiek inteligentny nie musi pasować do innych. Czy wiedziałeś, że Albert Einstein nie mógł zdać egzaminów wstępnych na studia? Zachowywanie się tak głupio jak inni było dla niego bardzo trudne. Wszyscy złoci medaliści ze szkół i uczelni znikają. Ich chwała kończy się razem z medalami, potem nie można ich znaleźć. Dali się zniszczyć. ----Kiedy człowiek odpowie w nietypowy sposób, powinno się go doceniać. Nie powinny istnieć gotowe prawidłowe odpowiedzi. Są tylko odpowiedzi mądre i głupie. Głupia odpowiedź, to recytacja. Mądra odpowiedź jest kreatywna, wraźliwa, inteligentna. Wyrecytowana odpowiedź jest tylko powtórzeniem, nie jest wartościowa. Natomiast odpowiedź inteligentna, nawet jeśli nie jest do końca prawdziwa, powinna być doceniona. Nie pasuje do starych poglądów, bo jest nowa. Co trzeba zrobić, jeśli chcesz być kreatywny? – Wylej swoją filiżankę z wiedzą, zwymiotuj ją. Wymaż wszystko, co dali ci rodzice, nauczyciele, politycy i księża. Potrzebna ci jest wolność i przestrzeń. Sam musisz uwolnić się z potrzasku. Do tego potrzebna jest odwaga, ponieważ kiedy zaczniesz odrzucać schematy stracisz szacunek społeczeństwa. Stracisz uznanie. Będziesz wydawał się ludziom dziwny. Będziesz wyglądał jak wariat. Oto największa odwaga: iść przez życie po swojemu, nie zważając na to co myślą o tobie inni. To wielkie ryzyko. Jeśli bowiem chcesz być kreatywny, musisz zaryzykować wszystko. Ale warto. Odrobina kreatywności jest więcej warta niż cały ten świat i wszystkie jego królestwa. --(Osho)

SZCZĘŚCIE ( według Osho )


Może nam się wydawać, że to szczęście, a to może być tylko stan zależny od okoliczności. -------Benson wszedł do sklepu odzieżowego Krantza, aby kupić garnitur. Znalazł model, który mu odpowiadał, więc zdjął marynarkę z wieszaka i przymierzył. Krantz podszedł do niego mówiąc: - -"Tak. Świetnie pan wygląda". – "Może i wyglądam" – odrzekł Benson – "ale to chyba nie mój rozmiar. Za ciasna w barkach". - "Niech pan włoży spodnie" – doradził Krantz – "one są tak ciasne, że zapomni pan o barkach"! W konstytucji amerykańskiej jest pewien głupi zapis. Mówi on, że poszukiwaanie szczęścia jest podstawowym prawem człowieka. Jeśli pogoń za szczęściem jest podstawowym prawem rodzaju ludzkiego, to co z nieszczęściem? Czyim prawem jest nieszczęście? Szczęścia nie da się dogonić. Jeśli uparcie go poszukujesz, jedno jest pewne: nie znajdziesz go. Szczęście jest zawsze rezultatem ubocznym, pojawia się nagle, znikąd. Szczęście się przydarza. Jest nieoczekiwanym, rozlużnionym, lekkim stanem twojego samopoczucia. Szczęście jest zawsze w tobie. Nie trzeba go gonić ani szukać. Szczęście nie stawia ci żadnych wymagań wstępnych, żadnych. Przyjrzyj się temu. Możesz być szczęśliwy teraz, taki jaki jesteś. Jeśli naprawdę chcesz być szczęśliwy – nie próbuj być szczęśliwy – po prostu bądź szczęśliwy. Kto staje na twojej drodze? Kto ci przeszkadza? Kto zmusza cię, abyś był szczęśliwy? Prawdziwe szczęście wiąże się z odkryciem, że nigdy nie byłeś od niego oddzielony. Ale mówisz: „Teraz jestem zmuszony być nieszczęśliwy, ale jutro chciałbym być szczęśliwy”. Jutro będzie to samo. Jutro nadejdzie jako dzisiaj. Dzisiaj było wczorajszym jutrem. A wczoraj mówiłeś: „jutro będę szczęśliwy”. Jeśli kierujesz się taką logiką, szczęście nie nadejdzie nigdy. Ono już się przydarza. Kiedykolwiek złapiesz się na tym, że zaczynasz być znów nieszczęśliwy, daj sobie mocnego kuksańca i bądź szczęśliwy. To tylko umiejętność. Nie ma nic wspólnego z jutrem albo przyszłością. To dryg, sztuka. Zawsze możesz być szczęśliwy, albo nieszczęśliwy. Wszystko zależy od ciebie. To twoja decyzja. Szczęście to zwykła radość istnienia. Wszystko może być twórczym działaniem, każda praca, nie tylko malowanie obrazów. Czyszczenie podłogi też. Wyobraź sobie, że czyszczenie podłogi to twórczość. I tyle. Opowiem anegdotę: - Młoda żona, zmartwiona zwiędłym, wypłowiałym współżyciem seksualnym z mężem, namówiła go, aby poddał sie hipnozie. Po kilku sesjach aktywność seksualna rozkwitła, ale podczas miłosnych harców zdarzało się, że ten wybiegał z sypialni, leciał do łazienki, potem znów wracał. Wiedziona ciekawością, pewnej nocy żona poszła za mężem do łazienki. Po cichutku zajrzała przez dziurkę od klucza i ujrzała męża, jak stoi przed lustrem, gapi się w swoje oblicze i mówi :”Ona nie jest moją żoną, ona nie jest moją żoną”. Gdy zakochasz się w kobiecie, ona oczywiście nie jest twoją żoną. Kochacie się, cieszycie się sobą, potem wszystko blednie, staje się stare. Znasz już jej twarz, znasz topografię jej ciała i zaczynasz się nudzić. Każdą czynność traktuj więc jak twórczość. Człowiek, który rozumie, nie stara się być twórczy. On po prostu jest twórczy w każdej prozaicznej nawet czynności. Kiedy tylko zakradnie się ego i namawia cię do robienia rzeczy wielkich, natychmiast odrzuć go. A wtedy odkryjesz, że przyziemne rzeczy są święte. Nic nie jest zwyczajne, wszystko jest uświęcone. W tym tkwi wspaniałość. --- Z miłością dotknij kamienia – zamieni się we wspaniały diament. ----- Uśmiechnij się, a nagle zamienisz się w króla lub królową.

Śmiej się, raduj. Nie wpadnij w pułapkę bycia wielkim. Nigdy. Naturalna wielkość jest doskonała. Bycie tym, kim jesteś jest doskonałe. Kochaj życie, ufaj mu, a ono da ci wszystko, czego potrzebujesz. Życie stanie się dla ciebie błogosławieństwem.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Po Piwie


Po piwie chce się sikać. W Helsinkach wieczorami jest to na porządku "dziennym" w wykonaniu dziewczyn.

Górą Młodzi! - Cywu

Do was świat należy! O kim mówię? O młodych duchem! Odważnych! Czyli o mnie też. Niby nasza natura jest radosna i samowystarczalna. Ale nie do wszystkich to dociera. Bo powiedział Jezus: poznaj prawdę, a ona cię wyzwoli. A prawda gdzie jest? To my sami jesteśmy prawdą! Cokolwiek się zdarza, jest dobre. Oczekiwania prowadzą do wysiłku – wysiłek do walki – walka do bólu – a ból do nieświadomości. Czyli nie tędy droga. Jeszcze raz od początku: pozbywamy się oczekiwań i jest OK? Bo można też wbić się w depresję. To użyteczna umiejętność przetrwania z epoki lodowcowej. Wtedy było mało jedzenia, nie zawsze udawało się coś upolować. Przez wpadnięcie w letarg oszczędzano energię, to opóźniało przemianę materii i pozwalało dotrwać do czasu, gdy jedzenia było więcej. Poznaj samego siebie. To klucz do szczęścia. A świat materialny jest częścią tego szczęścia. Dlatego to poznanie samego siebie jest najważniejsze. A więc jedziemy dalej. PRAWDY OBJAWIONE: Ból jest wynalazkiem zagubionych ludzi, i jest tylko w umyśle. Zło, to życie tyłem do przodu ( EVIL – LIVE ) Cierpienie jest fałszem, bo wyparliśmy szczęśliwość. Aby odkryć prawdę nie trzeba ciężkiej pracy. Nie musisz zmuszać rzeki życia do płynięcia. Jeśli nie masz tego, o co prosisz świadomie, znaczy, że nieświadomie prosisz o coś innego. Motorem działania jest myśl ukryta. Gdy nawykowo rozwiązujesz problemy, jesteś ciągle w Kole i jesteś Ofiarą. Nie tłum uczuć – pochowane żywcem nigdy nie umierają. Tłumienie uczuć kończy się chorobą ( psychozą ). Wcale nie musimy być rozumiani i kochani. Ta błędna myśl połamała więcej serc niż jakakolwiek inna. I zabiła najwięcej osób. Nasze Prawdziwe Ja nie obchodzi, czy jesteśmy kochani, dba tylko o to, by kochać. Prawdziwe Ja to szczęście, które jest w nas. Szczęścia nie ma w świecie zewnętrznym. Jest w Tobie, w środku. Nic nie muszę! Generalnie nic. Natomiast wszystko mogę. Nic nie muszę uzyskać od nikogo. Wtedy jestem Wolny. Nie goń za niczym, niech wszystko przychodzi samo. Nie musisz się wysilać. Zobacz – natura idzie po linii najmniejszego oporu.W relacji tyran – ofiara, sytuację kontroluje ofiara. Tyran potrzebuje ofiary, a ofiara jest ofiarą zarówno z tyranem, jak bez niego. Bycie ofiarą, to nasza suwerenna decyzja. To potrzeba użalania się nad sobą. Nie potrzebuję nikogo, by być ofiarą. Wyrwij się z koła Ofiary do Koła Wolności, które jest obok. Najpierw pokochaj siebie, potem możesz pokochać innych. Panuj nad swoim życiem. Zatrzymaj tłumienie uczuć, wchodź w uczucia, nie odganiaj ich. To Twoje Prawdziwe Ja, poprzez uczucia kopie w drzwi, które sama – sam zamknąłeś do swojego serca. Zamieniaj lęk w miłość. Każda negatywna sytuacja jest okazją do nauczenia się czegoś. Każda chwila jest doskonała. Bądź przyjacielem trendu. I teraz cała ta kwintesencja w kilku słowach młodego, który jest znany jako CYWU: - Idzie w twoją stronę? - "Zacieśnij stopa i na piwo"! --- ( ale Cywu daty szanuje, jest wtedy czujny, ma uważność wzmożoną! ). a po piwie...........

JEŻELI KOCHASZ....


Jeśli kogoś kochasz, pojawia się oczekiwanie. Zaczynasz oczekiwać odwzajemnienia. To oczekiwanie wszystko niszczy. Miłość stwarza wiecej frustracji niż cokolwiek innego na świecie, ponieważ kochając, znajdujesz się w utopii oczekiwań. Jeszcze nie wyruszyłeś w podróż, a już zacząłeś myśleć o powrocie. Im bardziej oczekujesz miłości, tym trudniej miłości będzie do Ciebie dotrzeć. Jeżeli oczekujesz miłości od kogoś, ta osoba odczuje to jako formę zniewolenia, miłość stanie się dla niej obowiązkiem. A kiedy miłość staje się obowiązkiem, nie może nikomu dać spełnienia, bo wtedy staje się martwa. Miłość może być tylko zabawą, radością. Miłość jest wolnością, a obowiązek ciężarem, który musisz ze sobą nosić. Kiedy musisz ze sobą coś nosić, ginie piękno. Świeżość, poezja, wszystko zostaje stracone i ta druga osoba natychmiast odczuwa, że otrzymuje coś martwego. Kochaj z oczekiwaniem, a zabijesz miłość. To aborcja – twoja miłość będzie martwym dzieckiem. Wtedy przyjdzie frustracja. Odrzuć więc oczekiwania. To one są zalążkiem i przyczyną frustracji. Nie czekaj na taksówkę do Nieba. ------Kochaj jak w zabawie, nie w handlu, kochaj nie dlatego, że coś pragniesz uzyskać. Kochaj tę drugą osobę dla niej samej. –„Kocham Cię taką, jaka jesteś i dlatego, że jesteś”. -------Owszem, gdy tobie będzie dane usłyszeć takie słowa – poznasz Chwałę Życia!. Ale nie oczekuj na to. To tylko może się przydarzyć. Może, ale nie musi. Dziękuj Bogu, że kochasz i zapomnij, czy twoje uczucie jest odwzajemnione, czy nie. Nie rób z tego handlu, a nigdy nie będziesz czuć frustracji. Twoje życie napełni się miłością. Tylko wtedy miłość może rozkwitnąć w swej totalności i sprowadzić na ciebie błogość i ekstazę.

piątek, 17 lutego 2012

WOLNOŚĆ - OSHO


Czy nikt nie zauważył dlaczego od wieków istnieją prostytutki? Kto je stworzył? Odpowiada za to instytucja małżeństwa. Jesteś znudzony kontaktami z żoną. Pragniesz jakiejś odmiany i spotykasz się z inną kobietą. Jednak w kontaktach z żoną coś się popsuło, dlatego jesteś ostrożny przed wejściem w drugi związek, który też może być nie lepszy. Wybierasz więc chwilowe spotkanie. Ty jesteś zadowolony, a kobieta? Ona dostaje pieniądze, to jej praca. Miliony kobiet sprzedaje swoje ciało. Kto to uczynił? Wasi liderzy polityczni i przywódcy religijni. Musisz zacząć od siebie, jeśli kogoś kochasz, istotą waszego związku musi być wolność. Czasem odwiedzasz przecież chińską reastaurację? Jedzenie jest tam dobre. I jest odmiana. Potem wracasz do swego menu. A potem idziesz do restauracji włoskiej na spaghetti. Życie jest proste i piękne, pomijamy tylko jeden ważny szczegół – wolność. Gdy żony nie ma w domu, nie musisz siedzieć w fotelu i walić się w głowę. Idź do chińskiej restauracji. Tylko za przyczyną wolności powstanie przyjaźń między płciami. Inaczej kobiety i męźczyźni pozostaną wrogami, choć są tak blisko siebie.

czwartek, 16 lutego 2012

JESTEŚ DOROSŁYM CZY DZIECKIEM ?


Dlaczego społeczeństwo pracuje nad tym, żeby zmienić każdego w homo mechanicus? Bo nie potrzebuje indywidualności! Potrzebuje bezmyślnych maszyn. Im jesteś bardziej ludzki, tym jesteś mniej przydatny dla społeczeństwa. Stajesz się dla niego wręcz niebezpieczny. Masz być posłuszny i wydajny. Nie powinieneś mieć inwencji, pytać, szukać nowego i tworzyć coś nieznanego. Establishment nie jest wtedy spokojny. Społeczeństwo zaczyna zabijać indywidualność zaraz po naszych narodzinach. Zanim skończysz 7 lat, twoja indywidualność zostanie unicestwiona. Jeśli przypadkiem to się nie uda, istnieje szansa, że staniesz się indywidualnością, ale zdarza się to niezwykle rzadko. Każda instytucja społeczna jest środkiem służącym do zabijania indywidualności i przekształcania człowieka w maszynę. Wszystkie szkoły są fabrykami zabijającymi spontaniczność. Bo wtedy można przewidzieć co zrobisz. Można przewidzieć twoje działania. Staniesz się mężem, żoną, lekarzem czy naukowcem. Establishment ma z tobą spokój. Nie stanowisz zagrożenia. Taki spokój jest niemożliwy z człowiekiem żywym. – jest on nieprzewidywalny. Człowieka nieprzwidywalnego nie można manipulować. Tylko nieprzwidywalny człowiek jest otwarty na nieznane. Jest otwarty na życie, bo przecież życie jest nieprzwidywalne. Jesteś totalny. Umiesz kłócić się i śmiać, myśleć logicznie i płakać. Najlepiej: buuuuuuuuuu.! Z pełnym zaangażowaniem, do upadłego! Twoja energia płynie wtedy swobodnie jak rzeka. Jesteś świeży i odprężony. Zawsze, gdy pojawia się człowiek, którego życie przypomina płynącą rzekę, trudno go zrozumieć, gdyż nie da się go „zaszufladkować”. Poszukaj w sobie talentów. Stłumionych, ukrytych. I pamiętaj, że masz w sobie wewnętrzne dziecko. O nim mówił Albert Einstein. I w wolnych chwilach pasjami puszczał bańki mydlane. Twierdził, że w takich chwilach staje się bez –myślny. I dzięki temu jest odkrywczy. To wewnętrzne dziecko jest źródłem całej twojej energii. Odkryć zawsze dokonują ludzie, którzy podchodzą do zagadnienia tak, jak outsajder o umyśle dzieca. Tylko dziecko jest twórcze, dorosły jedzie schematem, jest martwy.

środa, 15 lutego 2012

Moja praktyka z Leśnictwa 1967 rok


Polowanie z Rosjanami. Do leśniczego przyjeżdżali co pewien czas oficerowie rosyjscy. W końcu obok mieliśmy ośrodek rządowy w Mierkach. Bardzo radośni ludzie. Sympatyczni. Pili. Sterty butelek zostawały po biesiadach, ale trzeba przyznać: śpiewali pięknie! Zwłaszcza Gruzini. Budziłem się nieraz słuchając, jak rzewnie ciągną na kilka głosów. Któregoś razu leśniczy zapytał mnie i Janka, czy nie poszlibyśmy z Gruzinami na kaczki. Znał nasze podejście do polowań, że to usankcjonowane morderstwo, ale nie chodziło o strzelanie, tylko o pokazanie miejsc i spłoszenie ptaków o świcie. A miejsce znaliśmy, chodziliśmy tam na ryby. Bagienna okolica. Mieliśmy mieszane uczucia, ale poszliśmy ciemną nocą, wyjątkowo ciemną. Ja z lewej, pośrodku dwóch majorów, po prawej Janek. Najpierw z trudnością ustawiliśmy Gruzinów na małej górce blisko wody, Janek miał iść w prawo z dwieście metrów, a ja w lewo. Po obu stronach było bagno, porośnięte kożuchem roślinności, wiedziałem, że trzeba uważać. Wydawało mi się, że już doszedłem na miejsce. Stanąłem. Patrzę na zegarek z fosforyzującymi wskazówkami: jeszcze z pół godziny do szarówki. Dłuży się czas. Wilgotno, zimno. Jakoś tak miękko pod nogami. Już minęło pół godziny. Ciemno trochę mniejsze, szarzeje. A tu: bach bach! I jeszcze raz. Słychać lecące kaczki. Co to jest? I znowu: bach bach! Coś mnie tknęło. Dlaczego tak ciemno, a oni strzelają? Przesuwam się lekko w lewo... Trochę widniej jeszcze się robi, a tu jakieś zielsko mam przy twarzy! Zimny dreszcz mnie przeszył! Jestem z twarzą na tej wysokości, gdzie pół godziny temu były moje buty. Stanąłem kilkanaście metrów za daleko. Stoję na kożuchu bagna od pół godziny, kożuch się ugiął , napiął i opuścił ze mną, robiąc odwróconą bańkę. Ciemno jest, bo zjechałem w dół. Mam resztki oparów bagiennych nad sobą, a w górze już widno! Jedna chwila – kożuch pęknie i po Zbyszku! Tylko cmoknie bagno. Łomot w sercu, sucho w gardle! Strach. Pomalutku opieram się rękami o porosty, pomalutku wyczołguję, oj, jak długo to trwa... jeszcze trochę. Ryję paznokciami bruzdy, wyrywam całe kępy, aby dalej, aby wyżej. Wyczołguję się wreszcie z tego śmiertelnego dołu, czołgam do suchego gruntu. Uff! Udało się. Nogi miękkie z tego przeżycia. Odechciało się polowania. A polowanie się udało, nastrzelali kaczek! Wypiłem potem w leśniczówce szklankę wódki i zrobiło się wesoło na duszy. Nawet śpiewałem po gruzińsku! A następnego dnia oglądaliśmy wszyscy to miejsce na bagnie. Brrrr.

Strażnicy Tajemnic III Rzeszy


Więcej pisania na ten temat nie będzie. Kilka osób pytało bowiem, kiedy dalszy ciąg Strażników. Nie mogę pisać więcej o kompleksie Olbrzym. Z powodów, które wymieniłem w jednym z odcinków. Chcę jeszcze trochę pożyć. Tylko jedno zdjęcie jeszcze.

Ewangelia świętego Tomasza


Jezus rzekł do nich:--------

"Jeżeli pościcie

grzech poczniecie przeciwko sobie;

a jeśli modlicie się

będziecie potępieni;

gdy zaś jałmużnę dajecie

zło zalęgnie się w duszach waszych.

Kiedy udacie się w odległe krainy

i wędrujecie po okolicy,

i przyjmą was tam,

jedzcie to, co przed wami postawią

i uzdrawiajcie chorych pośród nich.

Albowiem to, co wchodzi w usta wasze nie kala was,

to zaś, co z ust waszych wychodzi, jest tym właśnie, co was kala".

ewangelia wg Tomasza

Mam nadzieję, że zrozumiesz te dziwne słowa. Łatwo o błędne rozumienie, a z kimś takim jak Jezus zawsze może tak być, zrozumienie jest prawie niemożliwe, wyraża on bowiem prawdę, a ta zawsze jest paradoksalna; człowiek nie jest gotów jej wysłuchać, nie jest scentrowany.

Rozumiemy wszystko poprzez umysł, a umysł to plącze, miesza i interpretuje, i wtedy te słowa stają się niebezpieczne. Tych słów nie znajdziesz w autoryzowanej wersji Biblii. Opuszczono je, bowiem są niebezpieczne! Można je znaleźć, ale nie w wersji autoryzowanej, nie w Biblii, w którą wierzą chrześcijanie. Kiedy Jezus zwracał się do ludzi, jego słowa notowało także wielu innych i te zapiski przetrwały. Znaleziono je przed paroma dziesiątkami lat w jaskini w Egipcie.

Wszystko, co tutaj omawiamy, pochodzi z odkrytego tam zwoju. Nie ma on nic wspólnego z wersją „zatwierdzoną" przez autorytety; takie autoryzowane wersje zawsze są nieprawdziwe, nie może być inaczej. Gdy tylko zorganizujesz jakąś religię, duch umiera; coś raz zorganizowane staje się martwe. Nie można też zapominać o żywotnych interesach... Jakże miałby watykański papież rzec: „Jeżeli pościcie grzech poczniecie przeciwko sobie"? Nikt nie będzie pościć. „Jeśli modlicie się będziecie potępieni"? Ludzie przestaną się modlić. „Gdy zaś jałmużnę dajecie zło zalęgnie się w duszach waszych"? Koniec z datkami... Jak miałaby przetrwać tak potężna organizacja, jaką jest Kościół? - Osho

JUTRO TEŻ DZIEŃ

I prognoza nietrafiona. Co dalej - nie wiem. Ale zarobić było można, grając dziś najpierw w dół, potem w górę. Czy to można było przewidzieć? Linijka trendu ważna. To primo. A drugie primo to patrzenie na Daxa, wsakźniki tam i wskaźniki na Polandzie. Gramy bardziej na Daxa niż na Wall Street.. Oto mój mail z godz. 13.45. Po zamknięciu pozycji i komputera wyszedłem z domu. Na dziś koniec. Jutro też dzień. ------

Zbigniew Stawicki
13:45 (1 godz. temu)
do Hanna
jest 13.40 wyszedłem 2366. RSI na 1 H na Daxie jest już bardzo wysoko.

W dniu 14 lutego 2012 21:18 użytkownik Zbigniew Stawicki

Poziom docelowy Polanda 20 ?


Z ważnego poziomu 2346, który został pokazany w astronomii finansowej, poziomu, który każdy mógł wyliczyć samodzielnie, sprawdzamy, co może być dalej. Jeszcze raz szczyt? Wszystko liczymy za pomocą współczynnika 1,618 poprzedniej fali. Wielcy inwestorzy, miliarderzy giełdowi, mówią: dłuższy ruch nigdy nie kończy się gwałtownie. Jest czas na wejście z kasą i na wyjście. Daty w astronomii zostały podane, nie ma więc specjalnie o czym pisać.

poniedziałek, 13 lutego 2012

TRZY SENTENCJE


- Zapomnij o błędach przeszłości i skup się na tym, co Tu i Teraz. ----------------------------- Zachowaj pogodę ducha i obdarzaj uśmiechem każdego, kogo spotkasz na Twojej drodze.------- Skup się na udoskonalaniu siebie tak bardzo, że nie będziesz miał czasu na krytykowanie innych.

Starzeję się ( jak każdy )

Ostatnio stwierdzono u mnie Syndrom Starczego Braku Skupienia Uwagi /SSBSU/.

Przejawia się on następująco:

- Decyduję się na podlanie ogrodu.

- Kiedy rozwijam wąż do podlewania ogrodu, patrzę na mój samochód i stwierdzam, że wymaga umycia.

- Kiedy udaję się po kluczyki do samochodu zauważam leżącą na stole pocztę i rachunki, które wcześniej wyjąłem ze skrzynki.

- Postanawiam przejrzeć pocztę przed umyciem samochodu.

- Kładę kluczyki na stole i wrzucam reklamy do kosza i zauważam, że jest pełny.

- Decyduję się odłożyć rachunki i opróżnić kosz.

- Wtedy przychodzi mi na myśl, że wychodząc z koszem do śmietnika będę blisko skrzynki pocztowej więc mogę najpierw wysłać rachunki płatne czekiem.

- Biorę do ręki leżącą na stole książeczkę czekową i stwierdzam, że został mi jeden czek. Nowa książeczka czekowa jest w biurku w gabinecie.

-Wchodzę do gabinetu a na biurku stoi puszka Coca Coli, którą niedawno piłem.

- Stwierdzam, że Coca Cola jest ciepła i trzeba ją wstawić do lodówki.

-Idąc do kuchni z Coca Colą w ręku zwracam uwagę na kwiaty na parapecie wymagają podlania.

- Odstawiam Coca Colę na parapet i odkrywam leżące tam moje okulary, których szukałem od samego rana.

-Postanawiam, że lepiej będzie jeżeli je zaraz położę z powrotem na biurko, ale najpierw podleję kwiaty.

- Odkładam okulary na parapet i idę do kuchni po wodę. Nagle zauważam pilota telewizyjnego. Ktoś zostawił go na stole kuchennym.

- Zdaję sobie sprawę, że wieczorem kiedy będziemy chcieli oglądać telewizję będę znowu szukał pilota i nie przypomnę, że jest na stole kuchennym. Decyduję się położyć go na miejsce przy telewizorze. Tam gdzie powinien być. Ale najpierw podleję kwiaty.

- Przy nalewaniu wody do dzbanka wylewa się trochę na podłogę. Odkładam pilota na stół, biorę szmatę i wycieram podłogę.

- Wracam do pokoju i próbuję sobie przypomnieć co ja właściwie chciałem zrobić.

Pod koniec dnia:

> Ogród jest nie podlany

> Samochód jest nie umyty

> Rachunki są nie zapłacone

> Puszka ciepłej Coca coli stoi na biurku

> Kwiaty są suche

> Jest tylko jeden czek w mojej książeczce czekowej

> Nie mogę znaleźć pilota telewizyjnego

> Nie mogę znaleźć moich okularów

> I nie wiem co zrobiłem z kluczykami od samochodu

A kiedy zastanawiam się dlaczego dzisiaj nic nie zostało zrobione jestem naprawdę zdumiony bo wiem, że przez calutki dzień byłem bardzo zajęty i jestem rzeczywiście zmęczony. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to poważny problem. Mam jeszcze prośbę. Przekaż tę informację wszystkim, których znasz, bo nie pamiętam komu ją już opowiadałem.

Nie śmiej się, jeżeli to nie jesteś Ty, Twój dzień nadchodzi !

> STARZENIE SIĘ JEST NIEUNIKNIONE

> DOROŚLENIE JEST OPCJONALNE

> ŚMIANIE SIĘ Z SAMEGO SIEBIE JEST TERAPEUTYCZNE

niedziela, 12 lutego 2012

KATHARSIS - SAMOTNI W TŁUMIE


Doprowadź swoją działalność w każdej dziedzinie do pełnej intensywności. Tak stłumiliśmy ciało, że te wzorce stłumienia stały się dla nas naturalne. A to jest właśnie nienaturalne. Zobacz jak płacze dziecko. Całym sobą. Płacz dziecka jest piękny. Płacz dorosłego jest nieprzyjemny. Dorosły jest w złości, w płaczu - brzydki, bo nie jest totalny. Piękno jest w totalnym zaangażowaniu. Kiedy staniesz się totalny, zaangażujesz się całkowicie, wyrzucisz z siebie stłumienia nagromadzone przez całe życie. To jest katharsis. Człowiek normalny, gdy przez to przechodzi, nie może oszaleć. Natomiast szaleniec przeprowadzony przez katharsis wraca do normalności. To jest terapia. Bez przejścia katharsis nie jest możliwy rozwój duchowy. Trzeba oczyścić się zupełnie, wyrzucić wszystko, co bezsensowne. Nasza cywilizacja nauczyła nas tłumić, trzymać wszystko w sobie, dusić. To staje się częścią duszy i przysparza tyle cierpienia. Człowiek niecywilizowany jest mniej szalony, bo jego ciało nie jest stłumione, rozkwita w swoim istnieniu. Czai się w nas lęk, że jeżeli pozwolimy sobie na niekontrolowane wyrażenie siebie, wypłynie z nas coś, co do tej pory tłumiliśmy. A tak właśnie musi się stać, o to właśnie chodzi, ma wypłynąć z nas to, co stłumione. Czyli mamy otworzyć się całkiem. To katharsis jest jednak bardzo rzadkim skarbem....... Bo trzeba trafić na równorzędnego partnera. A może przyjaciela? Takiego, który nie cofnie wyciągniętej ręki, gdy pobłądzimy. Dlatego tylu samotnych w tłumie.

LISTY do MAUREEN


Moja najdroższa Maureen! --- Dla Ciebie wspiąłbym się na najwyższą górę i przepłynął najbardziej wzburzone morze. Zniósłbym wszystko, byleby tylko móc spędzić chwilę u Twego boku........... Zawsze kochający Cię Paddy. PS. Jeśli nie będzie padać, przyjdę do Ciebie w piątek wieczorem.

sobota, 11 lutego 2012

Deklaracja


Ludzie, którzy więcej wiedzą, pytają mnie: - a ty jak żyjesz? - tak , jak piszesz w astronomii? Czy to tylko teoria? - Żeby nie było niedomówień: To nie teoria , to praktyka. Skoczyłem, nie mając skrzydeł!!!!! skrzydła wyrosły mi w locie! Mam wolność. Tak było, że oślepłem i ogłuchłem, i nie żałuję tego! Już nic nie wiem, czy jest jedno życie, czy więcej, ale było bosko! A może wróci? Co ma wisieć, nie utonie! Wystrzel rakietę ! Ciekawe kto zobaczy. Nie mam żalu do nikogo. Więcej, dziękuję i przepraszam, przepraszam i dziękuję. Za wszystko!.......To osobiste, ale ważne bardzo. Nie ma takiego drugiego bloga!

Niech zaiskrzy!

Wracałem z Nowego Miasta nad Pilicą.Ubiegły rok. Z warsztatów Naszej Sakiewki. Rozmowa w samochodzie. Zmierzch. O miłości. Jedzie koleżanka inwestorka. I kolega nauczyciel prowadzi. Koleżanka inwestorka mówi, że miłość jest wtedy gdy zaiskrzy. I tyle. Kierowca na to natychmiast- i kocham go za to to- mylisz się, miłość jest wtedy gdy tak pierdolnie, że ogłuchniesz, i tak zaiskrzy, że oślepniesz!

Miłość to stan istnienia. Nie jest ona na zewnątrz, ale w nas. A związek dwojga? Może być początkowo nałogowym uzależnieniem, ale mieć pod powierzchnią coś głębszego, coś, co powoduje, że ciało bolesne przysypia. Jest wtedy cud prawdziwej komunikacji. To jest miłość w związku dwojga. Tej komunikacji nie udaje się podtrzymać ciągle, i wtedy dochodzą do głosu "występy" ego. To naturalne. Czyli w związku dwojga, miłość ma przebłyski, i nie rozkwitnie, dopóki nie uwolnimy się od umysłu, w obecności Tu i Teraz. A więc dopóki nie rozpuścimy ciała bolesnego jako przytomni obserwatorzy. Bo ciało bolesne pracuje nad tym, aby zawładnąć nami i miłość zniszczyć. Jeżeli kogoś akceptujesz w pełni, odrywasz się natychmiast od ego. Wtedy kończą się umysłowe gry, nikt nie jest ofiarą ani sprawcą, nie dajesz się wciągać w cudze nieświadomione schematy - przedłużając ich żywot. Wtedy są dwie bramy: albo rozkwit związku na wyższym poziomie, albo rozstanie w atmosferze miłości. Czy to aby nie za proste?

Jeżeli związek dwojga, coś wydobywa, co pozostawało nieuświadomione- ciesz się. Przyjmij do wiadomości uczucie, które ta wiedza przynosi.

Stary schemat to : zarzuty, obrona, atak.Mamy nauczyć się słuchać drugiego człowieka bez powielania tej kliszy. Dać mu przestrzeń. A więc: „stoję przed Tobą z opuszczoną gardą”.

Dowcipy

Fakty? - Humor to higiena psychiczna. Nic mądrego nie wymyśli człowiek poważny. Człowiek poważny właściwie nie żyje, tylko o tym nie wie........................ Spotyka się trzech mężczyzn i każdy chwali się, jaką ma piękną żonę. Jeden mówi: – moja jest podobna do Edyty Górniak. -Pokaż zdjęcie- koledzy na to. Pokazuje. Aprobata ogólna, faktycznie ładna.... Drugi mówi :- moja wygląda jak żona Sarkozego. Pokazuje zdjęcie. No............ale jest ładna. A ty, pytają trzeciego? -Moja żona jest podobna do Matki Boskiej! - Co ty? dawaj zdjęcie. Oglądają…….O MATKO BOSKA!!!!!!!!

PĘTLA MARSA


Wystarczy kliknąć na zamieszczany obrazek, wtedy on się powiększa i widać szczegóły ( mam na myśli zdjęcia - dzieła sztuki ). A od czasu do czasu nie zaszkodzi zamieścić w blogu coś z astronomii.......

SAM GRAJ MELODIĘ SWEGO ŻYCIA



Jedną z najstarszych metod pracy nad sobą jest wyobrażanie sobie, że Bóg cię obserwuje. Całkowicie przeobraża ona życie. Gdy myśl ta zakorzeni się w tobie - myśl, że Bóg cię obserwu­je - zaczną pojawiać się subtelne zmiany. Nagle okaże się, że jest wiele rzeczy, których nie jesteś w stanie zrobić. Kiedy Bóg patrzy, wydają się one absurdalne. Kiedy Bóg patrzy, wydają się one po prostu głupie. Z kolei niektóre inne rzeczy, których ni­gdy wcześniej nie robiłeś, staną się dużo prostsze przez to, że Bóg patrzy.

Jest to technika, mająca wytworzyć w tobie nową jakość. Zaledwie po siedmiu dniach zaczniesz zauważać dyskretne zmia­ny: zauważysz, że inaczej chodzisz - z większą elegancją, z więk­szą gracją, ponieważ Bóg patrzy. Nie jesteś sam. To, co boskie, zawsze ci towarzyszy.

Pomyśl tylko: jesteś w łazience i nagle zdajesz sobie sprawę, że twoje dziecko podgląda cię przez dziurkę od klucza. Natychmiast się wtedy zmieniasz, przestajesz być tą samą osobą. Albo jesteś sam na ulicy, nie ma nikogo prócz ciebie - wczesny ra­nek, jesteś sam. Idziesz w określony sposób i nagle zza rogu ktoś się wyłania - a ty natychmiast się zmieniasz.

Gdy ktoś cię obserwuje, stajesz się bardziej czujny i uważny. Gdy ktoś patrzy, nie możesz być ospały i nieprzytomny.

W miarę jak świadomość, że Bóg patrzy, będzie powoli stawać się częścią ciebie, odkryjesz narastającą w sobie czujność. Musisz być tego świadomy. Siedząc w ciszy, zamknij oczy i poczuj obser­wującą cię z każdej strony Boskość. Poczuj nowy rodzaj świado­mości, narastający w tobie, i stań się kolumną światła.

Rozmawiając, pamiętaj o tym, a zauważysz, że przestaniesz mówić bez sensu. Zauważysz, że twoje wypowie­dzi nabiorą znaczenia, staną się bardziej doniosłe, poetyckie, że pojawi się w nich muzyka, której wcześniej nie było. Może to ty sam grasz? Po prostu patrz. Obserwuj pojawiającą się lub znikającą gwiazdę na niebie, wschód lub zachód słońca, księżyc lub zwyk­łą świecę w pokoju. Od czasu do czasu zamknij oczy w poszu­kiwaniu wewnętrznego światła.

Któregoś dnia po prostu się na nie natkniesz, będzie to dzień wielkiego odkrycia; nie da się z nim porównać żadnego innego odkrycia. Tego dnia staniesz się nieśmiertelny.