Zazwyczaj przypominamy więzienia – tak jesteśmy zamknięci w sobie. W pewnym sensie jesteśmy martwi. Staliśmy się „ życio – szczelni”. Życie nie może do nas przyjść. Stworzyliśmy dla życia przeszkody, gdyż może ono być niebezpieczne, może nie pozwolić się kontrolować – to coś, nad czym nie panujemy. Tworzymy zamkniętą egzystencję, byśmy mogli czuć się pewnie, bezpiecznie i wygodnie. Taka egzystencja jest wygodna, ale ona jest śmiertelna. Im bardziej jesteśmy zamknięci, tym jesteśmy mniej żywi. Umysł tęskniący za konkretem - bezpieczeństwem i potrzebą kontroli zamyka nas w więzieniu. Natomiast umysł otwarty, jest otwarty na fool. Na wszystko co przychodzi. Umysł otwarty jest umysłem czekającym. Czeka na nieznane, bo to, co nastąpi, nie może być wcześniej znane – nawet nie powinieneś o tym myśleć! Nie buduj scenariuszy. Kiedy czekasz na nieznane, twoja wiedza staje się barierą, przeszkodą. Im bardziej zdajesz sobie sprawę ze swojej wiedzy, tym bardziej się ograniczasz. Nie powinno się mieć nastawienia „wiedzącego” – powinieneś być zupełnie „nie wiedzącym” – tylko wtedy nieznane może przyjść do ciebie. Bądź świadomy swojej nie – wiedzy, wtedy dojdziesz do miejsca, w którym zaczyna się poznanie. Wtedy znika ego – już nie ma przestrzeni, w której może ono istnieć. Poznanie zawsze jest spontaniczne, natomiast wszelkie oczekiwania i roszczenia są wiedzą z przeszłości, są wspomnieniami. Każdy człowiek ma własną drogę, własne drzwi. Nie idź za kimś, nie idź po cudzych śladach. Nie stawaj się czyimś wyznawcą. Bo oznacza to, że tęsknisz do bezpieczeństwa – chcesz być pewny osiągnięcia celu, więc idziesz ścieżką kogoś, kto już tam dotarł. Jednak to, co było dobrą ścieżką dla drugiego, dla ciebie wcale taką być nie musi. Nawet nie może być, bo każdy z nas jest inny. To twoje własne życie stwarza dla ciebie drogę. Szukasz jej w zupełnej samotności, w absolutnej ciemności. To poszukiwanie staje się twoim światłem. Kiedy pojmiesz, że jesteś samotny, że zawsze byłeś samotny – znika lęk. Teraz nie ma przewodnika, nie ma lidera. Jesteś sam. To tak czyste, niewinne i piękne. Co można zrobić z taką samotnością? Nic. Ponieważ każde działanie jest tylko ucieczką od niej. A od niej nie można uciec. I po co uciekać? Czy nie lepiej ją zaakceptować? Idziesz ścieżką życia całkiem samotny. Pośród tłumu, gdzie będą inni wędrowcy, jesteś zupełnie samotny. Jeden znudzony człowiek idzie do innego znudzonego człowieka i razem usiłują wyjść poza tę nudę. Z punktu widzenia matematyki dzieje się coś odwrotnego – nuda zostaje podwojona. Wtedy każdy ze znudzonych staje się znudzony podwójnie i myśli, że to ten drugi jest temu winien. Przeciwstawiamy się drugiemu i powstają konflikty. Jeżeli nie umiesz żyć w zgodzie ze sobą, nie będziesz umiał żyć z innym człowiekiem. Kto nie potrafi pokochać siebie, cieszyć się własnym towarzystwem, własną wolnością, nie będzie mógł być w głębokiej komunii z kimkolwiek innym. A więc co robić? – Czekać! Jeśli czekasz i nie jesteś znudzony, jeśli czekasz z drźącym sercem, to jedyny znak twojej miłości. I nie żyj w schemacie tych samych czynności. Homo Mechanicus. Nie powtarzaj się. Jeśli tak będziesz działał, umrzesz przed swoją śmiercią. Masz w sobie talent. Każdy ma go w sobie, Tylko większość umiera nie wiedząc o tym. Jak odkryć ten talent? Baw się – bądź niedojrzały! Bądź znowu dzieckiem. Ufnym, nic nie wiedzącym dzieckiem. Masz w sobie wewnętrzne dziecko. Obudź je. To ono bowiem jest źródłem całej twojej energii. ------ David Riesman – "Tłum samotnych ludzi".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz