czwartek, 28 czerwca 2012

< bez nazwy >

Cała tajemnica tkwi właśnie w tych falach aktualnych, albo,.....spekulacji ichimoku ( w wykonaniu Marka Marcinowskiego ) Bo nie ważne jak. Ważne, żeby wiedzieć gdzie i kiedy uderzyć. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. ( A ta karczma Rzym się nazywa) Ja nie wiem. Ja mam tylko zarabiać. Autentycznie nie wiem. Pozdrawiam panią Ewę i Lulę. podobne przyciąga podobne. Zarobiłeś na chleb? .....odpocznij......Zarobiłem. To odpoczywam. Miłego weekendu.

Nie ma przypadków

Nauczyłem się tego w Świątyni Hazardu. Gdzie? W Las Vegas? Nie, w Polsce! W Warszawce! Największa powierzchniowo, świątynia Hazardu w Polsce. Ciężkiego Uzależnienia. Choroby. /............Śmiertelnej Choroby!!!!!!Kasyno Królowej.....Queens Casino.  Czy to do Was dociera? Moi czytelnicy? Hazard to śmiertelna choroba!!!!!!+--------------------------------------------Warszawa rok.....1996.....ludzie jeszcze wtedy mieli kasę.......półtora miliona zysku z nocy.........-I tu nie wiem, czyja mądrość: -zaoszczędź krowie mleka - dój bliskiego ci człowieka!---------------------------------------------------------------------------------Chcesz się podłączyć?????????? To nie stawiaj stopa!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odrobina Edukacji.

-4 lipca wypada......co na to astronomia finansowa? ( może być małą literą ) no .....jest data w tych okolicach.....Duża data. Nie muszę być zabójczo precyzyjny....-----------------------------------------------------Dlaczego taki tytuł? ......Że tylko odrobina edukacji? Bo Leonardo Fibonacci nie był dotknięty Palcem Bożym! Miał kuzyna....biskupa, czy kardynała, w każdym razie znajomości. I nieważne kiedy żył. Że w XIV wieku.  U ŹRÓDŁA był! Gdzie jest to źródło? W Samotności jest to źródło. Oraz w Watykanie. Fibonacci miał tam wejście. Wejście do tych ukrytych wiadomości w podziemiach Watykanu. Poszedł tam i przeczytał a potem napisał.......W tym czasie, w Pizie, był upadek inżynierii, bo źle obliczyli fundament wieży. I ona się wykrzywia do tej pory. ----------------------------Może obrażam człowieka? Chyba nie obrażam. Proste jest. Ile jest godzin w roku? Nie łamcie sobie ludzie głowy! 8766! .....A Kto był dotknięty Palcem Bożym? ........Budda, Jezus, Mahomet, Edgar Cayce, Nicola Tesla, Albert Einstein, Osho i bardzo nieliczni Ci, których nie wymieniłem.......... Czytam właśnie jak to było na Lemurii, 52 tysiące lat p.n.e. Edgar Cayce o tym mówił.......On tylko mówił. Tak jak Osho. Nie pisał, tylko mówił. Po Jezusie zostało 28 zdań, które wypowiedział.......Po Edgarze Cayce zostało 12 tysięcy Live Readings...... Nawiedzeni. Nikomu nie wierz, tylko sobie! Całą Prawdę masz w sercu.

Skuteczny Inwestor działa schematem


Jest jedna dziedzina, która wymaga działania schematycznego, żelaznej dyscypliny. Ta dziedzina ma tytuł: skuteczny inwestor. Tu działania spontaniczne przynoszą straty. Zyski daje działanie z zimną kalkulacją: czekam na sygnał, otwieram pozycję, ustawiam stopa, przesuwam stopa, stop zamyka pozycję, lub sami ją zamykamy - gdy jest sygnał zamknięcia pozycji. Koniec i kropka.

Alchemia Mocy

Zarówno wewnętrzna moc, jak i pokora, popychają nas do przodu: - pierwsza za pomocą siły, druga za pomocą poczucia, że droga jeszcze nie skończona, że nie jesteśmy świadomi swoich możliwości i dlatego mamy nie ustawać w wewnętrznym rozwoju. Akceptujemy siebie z zaletami i wadami. Zalety to jedno skrzydło, wady – to drugie. Tylko tak można latać. Na jednym skrzydle nie da się. Będziemy kręcić się w kółko. Wszystko, w co wyposażyła nas natura, jest potrzebne. Dzisiaj jakaś cecha charakteru jest wadą, a jutro może się okazać zaletą. Jestem spontaniczny –a, nie działam według schematów, tylko wtedy żyję. Jeśli dojdziemy do wniosku, że chcemy się pozbyć jakiegoś swojego nawyku, pamiętajmy, że uda się to tylko wówczas, gdy ten nawyk zastąpimy innym. Jak to zrobić? Wizualizacja. Wiele książek opisuje ten mechanizm. ------------------------Nasza kariera zawodowa, związki i dochody są wyrazem naszej praktyki duchowej, czy tego chcemy, czy nie chcemy. Gdy świadomie poszukujemy miłości i wolności, wtedy duchowość przenika wszystkie te dziedziny naszego życia i objawia się w nim. Znika wtedy niespójność pomiędzy świadomym i nieświadomym umysłem i przestają działać ukryte programy.                      --------------------( „Toksyczni rodzice” – Susan Forward ). Przestają działać nieuświadomione myśli oraz wyuczone wzorce na poziomie emocji i zachowań. Praca wewnętrzna przynosi rezultaty na zewnątrz! Nadchodzi czas: - Realizacja Marzeń. A w naszym życiu zaczynają dziać się Cuda…………..( PS. - Chciałem ważniejsze zdania pogrubić, ale doszedłem do wniosku, że musiałbym pogrubić wszystko )…..

POKORA


Granica odczuwania bólu drugiej osoby.---------------Nie popadaj w litość. Litość jest chora. Bo za mocne odczuwanie bólu drugiej osoby jest odgrzebywaniem bólu swojego zranionego wewnętrznego  dziecka. Użalamy się nad sobą, a myślimy, że chodzi nam o innych. Żebrak? Kaleka? A co ze skutkami wykroczeń, popełnionych w poprzednich wcieleniach?                Pozwólmy innym na odmienność. Nie narzucajmy swojej prawdy. Wskazówek można udzielać tylko wtedy, gdy dana osoba tego chce. To jest harmonia w przeciwieństwach.      Jestem wolny i sam stanowię o swoim życiu. Dzięki wolności i otwartości mogę marzyć, a dzięki swojej mocy wewnętrznej materializuję swoje marzenia. To dzieje się wtedy, gdy wiarę zastępuje wiedza. To jest ufność, że na tym właśnie polega Mechanizm Wszechświata. Nie muszę w nic wierzyć! Ja to wiem! Przyciągam i tworzę to, czego potrzebuję.                      Jestem wystarczająco otwarty, aby zmienić rzeczywistość. Każdą rzeczywistość można zmienić w bardziej pożądaną. Zmienić coś, co już istnieje……. ..Nie zrobimy tego, przez kierowanie i manipulację innymi. Zrobimy to przez akceptację własnej Pokory. Należy to rozumieć jako: -„ Przyznaję, że w dziedzinie rozwoju wewnętrznego, mam przed sobą jeszcze kawał drogi! Jestem niedoskonały!”.-  ( zobacz post pod tym tytułem )                                      Przeciwieństwem pokory jest arogancja i zarozumiałość, które rodzą się z niskiego poczucia własnej wartości.                      ------------------------------------------------------                     Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”. – (Mt 5, 3)  --------------------------------------------------------------------------------------------------------Bo człowiek jest jak owoc: - gdy jest zielony – rośnie. Kiedy uważa, że jest całkiem dojrzały – zaczyna się psuć. ----------------Człowieku, coraz więcej wiesz i rozumiesz, przebyłeś długą drogę. Na ile gór się wspiąłeś? Ile lęków zintegrowałeś? Nie zapadnij ponownie w sen….  

środa, 27 czerwca 2012

KAMIENNE KRĘGI W ODRACH

Miejsca Mocy w Polsce – Odry.  Pobyt w Odrach może być zupełnym odlotem! Na brzegu leja ziemnego należy oczyścić się z negatywnych energii. Potem można wchodzić do kolejnych kręgów, w zależności od potrzeb. Pierwszy krąg, to krąg Wojowników. Poprawia się tam układ oddechowy. Trzeci krąg, to krąg Narad – korzystny dla serca. Najsilniejsze promieniowanie, aż 120 tysięcy jednostek Bovisa jest w kręgu największym – piątym. Będąc w tym kręgu należy powtarzać afirmację: - „ Pobieram jedynie tyle energii, ile jest potrzebne mojemu ciału”.

OKRĄG NA PIASKU


Akceptuję swoją gotowość do posiadania Mocy!....................................................................................... To nie afirmacja, to fakt. Już w tej chwili mam dostatecznie dużo siły, aby panować nad swoim życiem. Jestem na tyle silny, aby być otwartym i bezbronnym. Nie potrzebuję kontrolować ani siebie, ani innych. Niczego nie muszę udowadniać. Jeśli ktoś musi mieć rację – ma chory umysł, opanowany przez podpalacza pod nazwą ego. Nie muszę już  mieć murów ochronnych, żeby czuć się bezpiecznie. Nie muszę żyć w świecie walki o przetrwanie, bo takiego świata po prostu nie ma. Nie muszę podstępnie zdobywać miłości! Nie potrzebuję przeszłości – to z niej bierze się lęk. Kiedy odrzucimy bariery ochronne, zobaczymy, jaka siła tkwi w bezbronności. Odkryjemy swoją moc w świecie harmonii. Zawsze byliśmy i jesteśmy całkowicie wolni. Nawet wówczas, gdy czujemy się bezsilni. To jest tylko nasze subiektywne odczucie.            ---------Jesteśmy podobni do gęsi, która myśli, że więzi ją okrąg narysowany na piasku.      Podchodzi do tego kręgu i nie widzi wyjścia, aż w końcu pada ze zmęczenia…………………..W każdej chwili może być wolna. Ogranicza ją i oddziela od wolności jedynie poczucie uwięzienia. ............( Przypowieść o słoniu? ) -------------------Bowiem: - „Niech się dzieje według wiary twojej”.

piątek, 22 czerwca 2012

NADSTAW DRUGI POLICZEK



Jeśli ci mało, nadstaw drugi policzek...........Fryderyk Nietzsche, którego pod tym względem cenię bardziej od Jezusa, powiedział: "Jeśli ktoś uderzy cię w policzek, a ty nadstawisz mu drugi, znieważysz go. To tak jakbyś mówił: Jestem bardziej święty od ciebie. Ty jesteś tylko zwykłą osobą, ja jestem supermanem. Uderzył mnie, ale  ja i tak ciągle cię kocham i nadstawiam drugi policzek".

Osho dodaje: - To bardzo pobożny sposób znieważania kogoś, zmuszania go, żeby stał się gorszy od człowieka i wzniesienia swojego ego na ponadludzki poziom.
Podpowiada, że kiedy ktoś uderzy cię w prawy policzek, twoim obowiązkiem jest uderzyć go w lewy policzek. Dzięki temu staniecie się równi. Nie ubliży to drugiej osobie. Nie jest to zniewaga, nie redukujesz się do wymiaru istoty podludzkiej. Szanujesz  ją  jak człowiek człowieka.

W Apokryfach Starego Testamentu jest napisane: -"Oko za oko, ząb za ząb, ręka za rękę, noga za nogę".
Apokryfy nie weszły do kanonu pisma świętego.  
APOKRYFY - PRYMASOWSKA SERIA BIBLIJNA
                                                                 SŁOWO WSTĘPNE:  KARDYNAŁ JÓZEF GLEMP
                -------------------------------------------------------------------------------------------------------------
     Apokryfy Starego Testamentu są pierwszym polskim ukazaniem  terra ignota - ziemi nieznanej.                                         

czwartek, 21 czerwca 2012

DAX w noc Kupały

A jak wygląda DAX o 22.00 ? Może takie oznaczenie zagra? -------Datę 20 czerwca dla Wigu 20 podałem w abonamencie.

FOREX - 21 czerwca

Nie zawsze fale dają się przeczytać. Jednak opłaca się wypatrywać piątki. I często w tej piątce ta ostatnia falka to taki gapcio - krasnoludek jak na obrazku ostatni po prawej. Ta ostatnia fala daje ładnie zarobić. Na Euro/USD sekwencja fal kropkowa na godz.18.00 wydawała się skończona, a pół godziny później narysowała się jeszcze jedna falka. Można się pomylić. Jednak fale to rzecz pomocnicza - jedziemy za rynkiem, który ma zawsze rację i przesuwamy stopa. A rysunki daję nieuzbrojone..... Teraz jakaś korekta?.....

Niejeden by nie zaczynał.......

Niejeden by nie zaczynał, gdyby mógł przewidzieć finał.

CHROŃ SWOJE WEWNĘTRZNE DZIECKO


W ciągu dnia, ilekroć nadarzy się taka okazja stawaj się dzieckiem. Jeśli je­steś na plaży, biegaj po niej jak dziecko, zbieraj muszelki i ko­lorowe kamyki. Albo zmień się w dziecko, gdy jesteś w ogrodzie: biegaj za motylami. Zapomnij o swoim wieku - baw się z pta­kami, ze zwierzętami. Gdy naokoło są dzieci, baw się z nimi. Tym, co ci potrzebne, jest ponowne połączenie się z własnym dzieciństwem. Cofnij się do wspomnień. Dojdziesz do korzeni, ponieważ tylko wtedy można coś zmienić........I przypomnisz sobie, że masz w sobie radość.


                  

Limeryk podhalański



Pewien baca w kurnej chacie

z owieczką żył w konkubinacie.

Ta beczy: "Ja to nawet lubię,

ale czy myśli pan o ślubie?

Bo jeśli nie, poskarżę tacie"

środa, 20 czerwca 2012

FOREX

Polska Komisja Nadzoru Finansowego podaje, że na pięciu graczy na Forexie - jeden ma zyski. To i tak lepiej niż na rynku kontraktów terminowych. Tu zyski ma jeden na dziesięciu. Forex jest bardzo techniczny, widać, że tu  gracze mocno respektują zasady. A na Wigu 20 przebijamy kolejne poziomy. Poziom 1,618 i 2,618. W takich momentach daty lepiej się sprawdzają. To kiedy data? Jeszcze trochę.

wtorek, 19 czerwca 2012

KWIAT PAPROCI


Józef Ignacy Kraszewski
KWIAT PAPROCI
(fragmenty)
Od wieków wiecznych wszystkim wiadomo, a szczególniej starym babusiom, które o tym szeroko a dużo opowiadają wieczorem przy kominie, gdy się na nim drewka palą jasno i wesoło potrzaskują, że nocą świętego Jana, która jest najkrótsza w całym roku, kwitnie paproć, a kto jej kwiatuszek znajdzie, urwie i schowa, ten wielkie na ziemi szczęście mieć będzie.
 Ci, co się na tych cudowiskach znają, mówią jeszcze i to, że droga do kwiatu bardzo jest trudna i niebezpieczna, że tam różne strachy przeszkadzają, bronią, nie dopuszczają i nadzwyczajnej odwagi potrzeba, aby zdobyć ten kwiat.
 Ale to przecież pewne, że nocą świętojańską on kwitnie, krótko, póki kury nie zapieją, a kto go zerwie, ten już będzie miał, co zechce. Pomyśli tedy sobie choćby najcudowniejszą rzecz, ziści mu się wnet. 
Wiadomo także, iż tylko młody może tego kwiatu dostać, i to rękami czystymi. Stary człowiek, choćby nań trafił, to mu się w palcach w próchno rozsypie.
 Pewnego czasu był sobie chłopak, któremu na imię było Jacuś, we wsi przezywali go ciekawym, że zawsze szperał, szukał, słuchał, a co było najtrudniej dostać, on się najgoręcej do tego garnął... taką miał już naturę. Co pod nogami znalazł, po co tylko ręką było sięgnąć, to sobie lekceważył, za ba, i bardzo miał, a o co się musiał dobijać, karku nadłamać, najwięcej mu smakowało.
Trafiło się tedy raz, że gdy wieczorem przy ogniu siedzieli, a on sobie kij kozikiem wyrzynał, chcąc koniecznie psią głowę na nim posadzić - stara Niemczycha, baba okrutnie rozumna, która po świecie bywała i znała wszystko, poczęła powiadać o tym kwiecie paproci...
Ciekawy Jacuś siedział i tak się zasłuchał, że mu kij z rąk wypadł, a kozikiem sobie omal palców nie pozarzynał.
Niemczycha o kwiecie paproci rozpowiadała tak, jakby go sama w żywe oczy widziała, choć po jej łachmanach szczęścia nie było znać. Gdy skończyła, Jacuś powiedział sobie:
-Niech się dzieje, co chce, a ja kwiatu tego muszę dostać. Dostanę go, bo człowiek, kiedy chce mocno, a powie sobie, że musi to być, zawsze w końcu na swoim postawi.
 Tuż pod wioską, w której stała chata rodzicieli Jacusia, z ogrodem i polem - był niedaleko las i pod nim właśnie obchodzono sobótki, a ognie palono w noc świętojańską.
Powiedział sobie Jacuś:
- Gdy drudzy będą przez ogień skakali i łydki sobie parzyli, pójdę w las, znajdę ten kwiat paproci. Nie uda mi się jednego roku, pójdę na drugi, na trzeci, i będę chodził póty, aż go wyszukam i zdobędę.
 Na ostatek nadszedł dzień, zbliżyła się noc, której on tak wyglądał, ze wsi wszystka młodzież się wysypała ognie palić, skakać, śpiewać, zabawiać się.
Jacuś się umył czysto, wdział koszulinę białą, pasik czerwony nowy, łapcie lipowe nienoszone, czapkę z pawim piórkiem, i jak pora nadeszła a mrok zapadł, smyrgnął do lasu. 
W lesie straszno......Długo wędrował... Nie znalazł. Za rok znowu poszedł – nie znalazł. Do trzech razy sztuka – powiedział sobie. Poszedł w noc po raz trzeci. Długo chodził....
 Na ostatek... patrzy, świeci z dala kwiatek, pięć listków złotych dokoła, a pośrodku oko się obraca jak młyn...
Wyciągnął rękę i pochwycił go. Zapiekło go jak ogniem, ale nie rzucił... trzymał mocno.
Kwiat w oczach rosnąć mu poczynał, a taką jasność miał, że Jacuś musiał powieki przymykać, bo go oślepiała. Wciągnął go zaraz za pazuchę pod lewą ręką, na serce...
Wtem glos się odezwał do niego:
- Wziąłeś mnie - szczęście to twoje, ale pamiętaj o tym, że kto mnie ma, ten wszystko może, co chce, tylko z nikim i nigdy swoim szczęściem dzielić się nie wolno...
Jacusiowi tak się w głowie z wielkiej radości zaćmiło, że niewiele na ten głos zważał.
- A! co mi tam! - rzekł w duchu - byle mnie na świecie dobrze było... 
Poczuł zaraz, że mu ów kwiat do ciała przylgnął, przyrósł i w serce zapuścił korzonki.... Spojrzawszy sam na siebie, poznać się nie mógł. Ubrany był w suknie z najprzedniejszej sajety, buty miał na nogach ze złotymi podkówkami, pas sadzony, koszulę z najcieńszego śląskiego płótna
Tuż stał powóz, koni białych sześć w chomątach pozłocistych, służba w galonach - kamerdyner rękę mu podał, kłaniając się, wsadził do karety i-wio!
Jacuś nie wątpił, że do pałacu go wiozą; jakoż tak się stało, w mgnieniu oka powóz był u ganku, na którym służba liczna czekała.
Tylko ani jednego znajomego, ani przyjaciela, twarze wszystkie nieznane, osobliwe, jakby przestraszone i pełne trwogi.
Miał na co patrzeć, wszedłszy do środka... Strach, co to był za przepych i jaki dostatek - tylko ptasiego mleka brakowało.
Jacuś żył w przepychu trzy lata.......Ale zaczęła go brać tęsknica.....Jednego dnia zebrało mu się na odwagę wielką - i siadłszy do powozu pomyślał, aby się znalazł we wsi przed chatą rodziców. Natychmiast konie ruszyły, leciały jak wicher i nie opatrzył się, gdy zatrzymał się przed znanym mu dobrze podwórkiem. Jacusiowi łzy się z oczu puściły.
Wszystko to było takie, jak porzucił przed kilku latami, ale postarzałe, a po tych wspaniałościach, do których nawykł, jeszcze mu się nędzniejszym wydawało.
Żłób stary przy studni, pieniek, na którym drewka rąbał, wrotka od dziedzińca, dach porosły mchami, drabina przy nim... stały jak wczoraj. A ludzie?
Z chaty wychyliła się stara, przygarbiona niewiasta, w zasmolonej koszuli, z obawą spoglądając na powóz, który się przed chatą zatrzymał.
Jacuś wysiadł; pierwszy spotykający go w podwórku był stary Burek, jeszcze chudszy, niż był niegdyś, z sierścią najeżoną. Szczekał na niego zajadle, przysiadając na tyle i ani myślał poznać.
Jacuś postąpił ku chacie, w progu jej wsparta o uszak drzwi stała matka, wlepiając w niego oczy, ale i ta nie zdawała się w nim swojego rodzonego domyśleć. 
Jacusiowi serce biło wzruszeniem wielkim.
- Matuś - zawołał - ta toć ja wasz, Jacek!
Na głos ten drgnęła staruszka, oczy zaczerwienione od dymu i płaczu skierowała ku niemu i stała oniemiała. Potrząsnęła potem głową.
- Jacuś! wolne żarty, jaśnie panie. Tamtego już na świecie nie ma. Gdyby żył, toćby przecie przez lat tyle do biednych rodziców się zgłosił, a gdyby jak wy we wszystko opływał, z głodu nie dałby im umrzeć. 
Pokiwała głową i uśmiechnęła się szydersko.
- Gdzie tam! gdzie tam! - rzekła - Jacuś mój miał serce poczciwe i nie chciałby nawet szczęścia, z którym by się nie mógł podzielić ze swoimi.
Zasromał się mocno Jacuś, oczy spuścił... Kieszenie miał pełniusieńkie złota - ale co ręką sięgnął, ażeby garść jego rzucić w fartuch matce, to strach go brał wszystko razem utracić... 
I tak stał, stał upokorzony, a starucha na niego spoglądała... 
Poza nią zbierało się rodzeństwo, pokazała się głowa ojca... Jacusiowi serce miękło, ale jak spojrzał na swój powóz, konie, ludzi, a pomyślał o pałacu, znowu stwardniało - i czuł, że kwiat paproci leżał na nim jak pancerz żelazny...
Odwrócił się od starej matki, nie mówiąc słowa, nie patrząc, i wolnym krokiem poszedł, słysząc tylko za sobą wściekle ujadanie Burka... Siadł do powozu i kazał jechać na powrót do raju. Ale co się w nim i z nim działo, tego język nie wypowie, żadne pióro nie opisze. Słowa starej matki, że nie ma szczęścia dla człowieka, jeżeli się nim dzielić nie może, brzmiały mu w uszach jak przekleństwo.                                                                           Rok nie upłynął, aż Jacuś wysechł jak szczapa, wyżółkł jak worek - i w tym swoim dostatku i szczęściu męczył się nie do zniesienia. W końcu po jednej nocy bezsennej, nakładłszy złota w kieszenie, kazał się wieźć do chaty.
Miał to postanowienie, choćby wszystko stracił, a matkę i rodzeństwo poratować.
- Niech się już dzieje, co chce! - mówił - niech ginę, dłużej z tym robakiem w piersi żyć nie mogę. 
Stały konie przed chatą.
Wszystko tu było jak przedtem: żłób stary u studni, pieniek, dach, drabina - ale w progu chaty żywej duszy nie było...
Jacuś pobiegł do drzwi - stały kołkiem podparte; zajrzał przez okno - chata była pusta...
Wtem żebrak, stojący u płota, wołać nań zaczął:
- A czego tam szukacie, jasny panie... Chata pusta, wszystko w niej wymarło z biedy, z głodu i choroby...
Jakby skamieniały stał ów szczęśliwiec u progu - stał i stał.
"Z mojej winy zginęli oni - rzekł w duchu - niechże i ja ginę!"
Ledwo to rzekł, gdy ziemia się otworzyła i zniknął - a z nim ów nieszczęsny kwiat paproci, którego dziś już próżno szukać po świecie.

Przesilenie letnie - Noc Kupały

 Nie wiadomo jakie określenie mieli na tę noc nasi ojcowie, czyli Poganie. Bo kościół przykrył swoją nazwą tę noc, i daty innych Pogańskich uroczystości...................................................

Umowna data Bożego Narodzenia

A co z dokładną datą? Skąd wiemy, że Jezus narodził się akurat 25 grudnia? Nie wiemy, nikomu nie udało się odnaleźć danych, które by to potwierdziły. Święto Bożego Narodzenia obchodzone przez wyznawców religii katolickiej, jest umowne… Jego datę wyznaczono w miejsce pogańskich obrzędów : rzymskich Saturnaliów, związanych z przesileniem zimowym i ku czci Boga rolnictwa Saturna, a także narodzin perskiego Boga - Mitry.


Wydarzenia na niebie - koniunkcja

28 czerwca koniunkcja Merkurego z Marsem, a 29 czerwca Ziemi z Plutonem.----------------------------------------------

Koniunkcja planet

Koniunkcja planet polega na specyficznym ustawieniu tych ciał w jednej linii. Ziemia, obiegająca Słońce w ciągu 1 roku, wyprzedza Jowisza, który potrzebuje do tego 12 lat. Powoduje to, że obserwowany jest tzw. efekt pętli opozycyjnej. Obserwatorom mogło się wydawać, że gwiazda wskazuje jakiś kierunek. Poświata towarzysząca koniunkcji planet ma formę świetlistego stożka – w astronomii zjawisko takie określane jest mianem światła zodiakalnego. Potrójna koniunkcja Saturna i Jowisza, według współczesnych obliczeń, wydarzyła się około 6 roku p.n.e.

poniedziałek, 18 czerwca 2012

MISDROY


Misdroy - to Międzyzdroje po niemiecku. Kilka kilometrów za Misdroy jest miejscowość Zalesie. Wysoka skarpa zbocza przy szosie. W skarpie wrota stalowe. Zamknięte na kłódkę z napisem; „Wojsko Polskie”. To wejście do tunelu – fabryki, w której montowano gotowe pociski V -1. Do końca nie wiadomo, czy to pocisk, czy samolot. Żyrokompasy – bardzo ważne urządzenia, stabilizujące lot, dostarczane były między innymi z fabryki w górach świętokrzyskich. Tu składano V – 1 w całość. Wystrzeliwano je w kierunku wyspy Wolin. Tu były one także oblatywane, przez młode dziewczyny z Hitlerjugend. Bo te dziewczyny miały wiarę! Były po jakim takim przeszkoleniu szybowcowym i paru godzinach na samolocie. Kamikadze. Bomba przecież miała zabijać, a nie lądować. Wehrner vo Braun miał bowiem problem – wibracje. Zamontowano maleńką kabinę z łącznością radiową. Tylko prawie dziecko mogło się do niej zmieścić. Dlatego dziewczyny, bo mniejsze od chłopców. Kilkadziesiąt bomb z dziewczynami spadło. Nie było spadochronów. Bo nie było miejsca na spadochrony. Pilotki miały zadanie: mówić przez radio, co się dzieje z bombą. I zadanie wykonały: mówiły do ostatniej sekundy. Problem dzięki nim rozwiązano. Można było walić na Anglię! Leciały setki bomb – samolocików. -------------------------------------------------------Anglicy ( i Polacy z dywizjonu 303 ) mieli cztery sposoby:  dogonić bombę i podbić jej skrzydło skrzydłem samolotu. Wtedy żyrokompas głupiał i  bomba szła w korkociąg. Bum! Drugi sposób: zestrzelić. Ale nie za blisko. Bo ładunek wybuchowy w czubie był silny i mógł porazić strzelca. Trzeci sposób to już artyleria przeciwlotnicza. I czwarty: sieci wiszące na  balonach.  Zalesie..... Stąd  i z Penemuende odpalano pociski na Anglię, na Londyn. Zaleźli Niemcy za skórę Anglikom tymi rakietami.      Ale to mało – Wehrner von Braun już był na finiszu z rakietami V – 2. Anglicy wydali więc wyrok na dwa centra niemieckie strzelające bombami: na Penemuende i Zalesie. O Penemuende opowiadał pan Wołoszański: 560 bombowców i 1700 ton bomb zrobiło swoje. Ja opowiem o Zalesiu..........................................                   
                      Wyleciały angielskie bombowce. Nad Morzem Północnym skręciły na Hamburg. Sypnęły na tym zakręcie paskami folii aluminiowej, która spadając zakłóciła niemieckie radary. Niemieccy operatorzy stracili na chwilę widzenie. To wystarczyło. Jeden lancaster lecąc nisko, zakręcił w kierunku Wyspy Uznam. Przemykał się niezauważony lecąc tuż nad falami.......Czas tego lotu był ściśle dobrany: Bombowiec miał znaleźć się nad Zalesiem, gdy średni personel techniczny będzie zdążał do pracy. To miało być uderzenie w ludzi. Personel tego szczebla, mieszkał w osiedlu domków jednorodzinnych, w odległości kilometra od wejścia do tunelu. Pomiędzy osiedlem a tunelem, był jeden lekki schron przeciwlotniczy - na kilkadziesiąt – może 100, osób. Strop w tym bunkrze miał 20 cm grubości i był osypany warstwą jednego metra ziemi........Ranek. Niemiecki personel jest w drodze do tunelu, są już blisko połowy drogi, gdy zawyła syrena alarmu przeciwlotniczego. Dostrzeżono angielski samolot. Ludzie rzucili się w kierunku bunkra......Po kilku minutach większość była już w bunkrze i zakręcono drzwi. Nieliczni zdążyli wpaść do wlotu tunelu, gdzie też zamykano właśnie wrota. Lancaster tuż przed plażą poderwał się w górę i wyskoczył ponad las. Załoga ćwiczyła wiele razy nalot na mapie terenowej. Miało być dwukrotne bombardowanie. Bomby niewielkie, po 100 kg., sypane po 15 sztuk. Pierwszy nalot nieudany – żadna bomba nie trafiła. Nawrót. I drugie sypnięcie. Trafiła jedna bomba.........A więc jestem na miejscu. Zsiadam z roweru. Jest puste pole, znaczone nielicznymi fundamentami i ten jeden dobrze widoczny wzgórek, który kryje w swoim wnętrzu bunkier. Wydęte stalowe drzwi z kołem kierownicy do zamykania, wiszą na jednym zawiasie.....W stropie dziura o średnicy talerza daje światło..........Przejęło mnie jakieś niemiłe uczucie. Na ścianach znajdowała się warstwa jakby szarego mydła. Przyjrzałem się tej warstwie: - jest w niej guzik i skrawek materiału w kwiatki....To rozprasowani na ścianie ludzie! Zrobiło się nieprzyjemnie. Wyszedłem szybko. Nie wiem, co to była za bomba, ale skutki jej wybuchu były porażające. W tym nalocie zginęła większość średniego personelu i Niemcy już tego braku nie nadrobili. Ośrodek w Zalesiu, podupadł i nie podniósł się już do chwili, gdy te tereny zajęli Rosjanie.   -----------------------------------------------------------------------------------------Wehrner von Braun, dożył w dobrobycie do emerytury w USA. To on zbudował amerykańskie rakiety kosmiczne Saturn. ( Na zdjęciu lancaster jak spod igły.. )

piątek, 15 czerwca 2012

BAJKA


Dzień Trzech Czarownic


Co dalej w Polsce na rynku terminowym? Dalej czeka następna seria kontraktów, niżej o prawie 100 punkt od obecnej. Na rysunku zaznaczone 55 świec. Po dzisiejszym dniu, City skróci wykres. Zawsze to robią po wygaśnięciu serii. Nie jest to dobre, bo robi się małe pole widzenia. Traktują Polanda po macoszemu. Trzeba zaglądać do stooq.---------------------------------------------------------------------------------------Dzień Trzech Czarownic, to wypada przypomnieć co Osho powiedział o Wiedźmach:------------------------------Wiedźmy. ( słowo „Wiedźma” pochodzi od „wiedzieć” ).                                                                  Chrześcijaństwo potępiło Wiedźmy. A przecież tradycyjnie otaczano je szacunkiem. Były one szanowane podobnie jak Mistycy. Mistyk to mądry mężczyzna. Wiedźma to mądra kobieta.                                                                                                          W średniowieczu chrześcijaństwo poczuło się zagrożone przez te mądre kobiety. Były o wiele mądrzejsze od biskupów, kardynałów i papieża. Znały sztukę transformacji ludzkiego życia. Sztuka tych kobiet opierała się na miłości i przekształcaniu energii seksualnej. Kobieta  ma większą niż mężczyzna umiejętność transformowania tej energii. Kobiety są matkami. Nawet mała dziewczynka ma w sobie cechy matki.                           Dla chrześcijaństwa takie kobiety były zagrożeniem. Nie miało ono bowiem takich wartości, jakie reprezentowały te kobiety. Ale chrześcijaństwo dysponowało władzą. Ówczesna rzeczywistość była zdominowana przez mężczyzn. Podjęli oni decyzję, by zniszczyć wszystkie Wiedźmy. W jaki jednak sposób można to zrobić? Nie była to kwestia zgładzenia jednej kobiety, lecz tysięcy kobiet. Stworzono specjalny sąd badający, kto jest wiedźmą.                                                                                                               Każdą wskazaną przez chrześcijan kobietę, która miała wpływ na ludzi i była przez nich szanowana, chwytano i torturowano. Poddawano ją męczarniom tak długo, aż się przyznała, że jest wiedźmą. W teologii chrześcijańskiej nastapiła zmiana definicji słowa „Wiedźma”. Uznano, że Wiedźmą  jest kobieta, która ma stosunki seksualne z diabłem.                                                                                                                               W czasach współczesnych nie słyszymy już o diable, który odbywa stosunki seksualne z kobietą. Czy stał się on chrześcijańskim mnichem, czy osobą żyjącą w celibacie? Co się stało z diabłem? Kim był ten, który miał stosunki seksualne z dziesiątkami tysięcy kobiet, przede wszystkim starszych? Wydaje się, że  to nie ma sensu. Dostępne były młode i piękne kobiety. Dlaczego więc diabeł sięgał po stare?                     Aby stać się Wiedźmą, potrzeba długiego treningu połączonego z dyscypliną. Potrzeba też doświadczenia. Zanim kobieta stała się Wiedźmą, czyli kobietą mądrą, była już stara. Poświęcała wszystko, by osiągnąć mądrość, wiedzę alchemiczną.                                                        Te stare kobiety zmuszano, by wyznawały, że miały stosunki z diabłem. Wiele zaprzeczało, lecz trudno im było znieść ból. Torturowano je na wiele sposobów, aby przyznały się do winy. Usiłowały powiedzieć, że nie mają się do czego przyznawać. Nikt ich jednak nie słuchał, a tortury kontynuowano – aż do skutku. Możesz zmusić dowolną osobę do przyznania się do czegokolwiek, jeśli będziesz ją torturować. Następuje taki moment, gdy osoba czuje, że lepiej sie przyznać, niż przeżywać kolejne męki. Gdy kobieta przyznawała, że jest Wiedźmą i że miała stosunki seksualne z diabłem, zaprzestawano tortur. Stawiano ją przed sądem. Był to specjalny sąd powołany przez papieża. Ponownie musiała przyznać się do winy, a następnie skazywano ją na karę. Kontakty z diabłem ówczesne chrześcijaństwo uznawało za największa zbrodnię. Jeśli kobieta miałaby stosunki seksualne z diabłem, nie powinno to nikogo obchodzić. Diabeł też nigdy nie zgłaszał na policji: „Ta kobieta jest niebezpieczna”. Na jakiej podstawie chrześcijaństwo skazywało te kobiety na stos?                                                                        Kara polegała na tym, że kobiety palono żywcem. Ten przykład odstraszał, napawał przerażeniem. Żadna kobieta nie miała już dość odwagi, by stać się Wiedźmą. W ten sposób zlikwidowano istotną część ludzkości. Zniszczono też mądrość, którą te kobiety posiadały. Zniszczono ich książki. Ich wypracowane metody.                                   Przestań myśleć, że „Wiedźma” jest złym słowem. Jest to słowo bardziej godne niż „papież”. Moim zdaniem nie można nazwać papieża mądrym mężczyzną. Papieże gadają jak papugi.                                                                                                              Być może istnieje w tobie doświadczenie z poprzednich żywotów, a zadane wtedy rany powracają. Wyłaniają się wspomnienia. Stąd rodzi się nienawiść do mężczyzn, to oni wyrządzili ci bowiem krzywdę. A to tylko skojarzenie, które należy porzucić. Tych zbrodni nie dopuścili się mężczyźni, tylko chrześcijanie. Chrześcijanie dopuścili się wielu zbrodni i nadal to czynią. Trudno w to uwierzyć, że nadal mówią o prawdzie, o Bogu...A tak naprawdę kłamią. Te „religijne” osoby na wszelkie sposoby próbują oszukać świat, oszukać umysł człowieka, zatruć go wierutnymi kłamstwami.                   Nie zwracaj się przeciwko mężczyznom, zwróć się przeciwko okrucieństwu chrześcijan. To wystarczy.....Przez dwa tysiące lat chrześcijanie zabijali ludzi w imię religii, w imię Boga, w imię Chrystusa. Dlatego istnieje podstawa, by ich potępić.                                           Pamiętaj: nie każdy mężczyzna jest chrześcijaninem.

czwartek, 14 czerwca 2012

Jest taki most....nazywa się "tak".


Wejdź na most pod tytułem „tak”.
Chcę was nauczyć, jak mówić „tak" życiu, miłości, ludziom. Owszem, pojawiają się ciernie, ale nie ma sensu ich liczyć. Ignoruj je; skup się na róży. Jeśli twoja medytacja skupi się bardziej na róży, a róża wniknie głębiej w ciebie, kolce staną się mniejsze, niż są naprawdę. Pojawi się moment, w którym róża zawładnie tobą całkowicie. Wtedy na świecie znikają wszystkie kolce.
Zacznij przelewać swoją energię w „tak". Uczyń z „tak" swoją mantrę. Każdego wieczoru przed snem powtarzaj: „tak... tak...", i zestrój się z tym. Kołysz się w rytm tej mantry i pozwól jej otoczyć cię od palców stóp aż po głowę. Niech wniknie w cie­bie. Powtarzaj: „tak... tak... tak..." Niechaj taka będzie twoja modlitwa przez dziesięć minut. Później idź spać.
Wcześnie rano  usiądź na łóżku i znów powtarzaj: „tak", poczuj to słowo.
Gdy zaczniesz odczuwać negatywne emocje w ciągu dnia, za­trzymaj się - na ulicy czy gdziekolwiek jesteś. Jeśli możesz po­wiedzieć na głos: „tak... tak..." - dobrze. Jeśli nie, powiedz „tak... tak..." w myślach. Sprawdź, jak to działa. ( Osho ) --------------------------------------------------------------------------------------------------------------  Jest taki piękny most, w Toruniu nim znowu szedłem......Z tobołkiem cennych chwil. Tobołek przytulałem do serca i pilnowałem, aby go nikt nie ukradł. Upilnowałem i przeszedłem! A za mostem jest fontanna, przy niej zrobiłem dwa zdjęcia (Astronomiczne ). To miły gest faceta z Arizony, który odkrył planetoidę i nadał jej imię miasta, z którego pochodzi Pani Kopernik. Przypadkowy spacerowicz opowiedział mi, że Kopernik był kobietą. Zgodziłem się z nim skwapliwie, bo to prawda. Pani Kopernikowa miała parcie do wiedzy i brak siły przebicia w męskim świecie. Dlatego się maskowała. Mieliśmy w historii kościoła także kobietę - papieża. Papież - kobieta -urodził dziecko podczas procesji. Była niezła afera. Czytelnicy maile piszą.....kto ilu ludzi zabił. Czy nie czas przestać wytykać sobie statystyki? OK. Wszyscy zabijali wszystkich. Najwięcej ludzi ( 50 mln ) w obozach koncentracyjnych zgładzili Chińczycy, na drugim miejscu Rosja, dopiero potem Hitler. Co powiedział Churchill? - "Gdy zginie jeden człowiek - to tragedia, ale gdy zginie tysiąc, to tylko statystyka". Chodzi o to, żeby wytykać morderców. Pol Pota, który "załatwił" pół narodu Kambodży. Papieży z krwią na rękach. I wszelką inną komunistyczną swołocz. "Bo chodzi o to, żeby nie wpaść w błoto". Chodzi o to, żeby nie dać się wykorzystywać, nie dać się okradać. Z energii też. Tu mi się przypomina zdanie z książki o Ryszardzie Kuklińskim. - Narada w Sztabie Generalnym przy Rakowieckiej. Kukliński po trzech nieprzespanych nocach, ledwie siedzi na krześle. Kolega pułkownik mówi do niego; - "Ryszard, nie pracuj tyle, bo się wykończysz, znasz przecież to powiedzenie: - pracuj, a jak umrzesz, naplują na twój grób?

Para i stado

Przyjaźń jest to zwierzę żyjące parami, a nie całym stadem - M.E.de Montaigne............( to w stadzie nie ma przyjaźni?....)

środa, 13 czerwca 2012

Miłość i Nienawiść - Kolec i Róża

Nieraz, na pana, kiwa się lata całe, a on coraz niżej pod ławką. Fakt.-MIŁOŚĆ I NIENAWIŚĆ.
Absolutnie nie zgadzam się z tą dobrą, chrześcijańską nauką, mówiącą, że lepiej jest dawać, niż brać. Teraz po kolei przyjrzę się ich dobrym zasadom. Nie znam nawet jednej rzeczy, którą zrobiły religie, a która byłaby dobra dla ludzkości.

Z wielką miłością mówię o wszystkich tych kobietach, o milionach kobiet spalonych żywcem przez papieży. Z wielką miłością mówię o tych kobietach, ale nie mogę mówić bez goryczy o tych wszystkich papieżach, którzy byli zwykłymi mordercami.

Religie zabiły więcej ludzi, niż uczyniły to wojny. Wojny polityczne są na drugim miejscu, więcej ludzi zabito podczas wojen religijnych, krucjat, dżihadów /"Świętych wojen"/. Muzułmanie zabijali chrześcijan, chrześcijanie zabijali muzułmanów, chrześcijanie zabijali Żydów, hindusi muzułmanów, muzułmanie hindusów, hindusi buddystów... Cała historia religii jest tak krwawa, że nie widzę dlaczego nie miałbym czuć goryczy, kiedy mówię o tych kryminalistach.

Tak, z wielką miłością mówię o ofiarach, ale nie mogę z miłością mówić o mordercach w imię Boga, pobożnych mordercach, cnotliwych mordercach. Tak, czuję gorycz, ponieważ widzę zbrodnie, jakie religie popełniały przeciw ludzkości. Z miłością mówię o ludzkości, ale na moją życzliwość nie mogą liczyć kryminaliści. Dla kryminalistów mam miecz, dla ofiar lotos. Jestem oboma na raz. W jednej ręce trzymam miecz, w drugiej - kwiat lotosu. Każdy dostanie to, na co zasłużył.                              ----------Jestem bardzo prostolinijnym człowiekiem. Niektórych ludzi nie mogę kochać, wiem, że są trujący i że będę dla nich gorzki. Jest ich bardzo niewielu, ale eksploatują ludzkość i kierują ją na niewłaściwe ścieżki.

Całą swoją miłość mam dla tych, którzy cierpią, którzy podlegają prześladowaniom, którzy są wykorzystywani. Nie mogę jednak kochać księży, polityków, wyzyskiwaczy i prześladowców. Mówię to całkiem wyraźnie i chcę, abyście mieli tu całkowitą jasność. Medytacja sprowadza taką jasność, że wiecie, czym jest kolec, a czym jest róża. Tylko ślepiec może je pomylić, wziąć kolec za różę, a różę za kolec.



 -----------------
A dlaczego chłopy się dołują? Bo Wy Kobitki, nie dajecie sygnałów! Wykres daje, a wy? Przejeżdża taka 18 - nastka , owszem , ma pół sekundy, ale mogłaby dać Znak! A ona nic, tylko jedzie i jedzie. Za wolne jesteście dla nas Panów!
Tu chciałem dodać mistrza Yogi, który jest przegięty w pół na ławce. W dół przegięty. Totalnie. Ale zdjęcie zabronione! czyli to nie Osho! To już nie będziemy wracać do tego co "ktoś " zabronił, tylko pojedziemy " po polsku" na całość! Hindus zabrania - widocznie święta krowa. My tak jedziemy....zwłaszcza niektórzy po Euro ( każda okazja dobra...czy nie tak jest proszę pań?) Dołują się  te nasze chłopy niepotrzebnie....

PÓŁ SUKCESU....


Pół sukcesu........Już nie tracę. Jeszcze nie zarabiam, ale już nie tracę. Nie ma tak. Albo cały sukces, albo nic...... Albo cały sukces, albo dupa blada...------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Umarł stary król. Zostawił synowi królestwo........Syn był młody, interesowły go kobiety, wino i śpiew. W państwie chciał mieć spokój. Zebrał radę Starszych. Zadał pytanie: - „Co robić, żeby nie groziła rewolucja w państwie?” Starsi odpowiedzieli: -„Igrzyska i chleb. Igrzyska łatwo urządzać, chleb jest, ale jakby coś do tego chleba było”.... Młody monarcha pomyślał chwilę i wpadł na pomysł. Kazał wezwać nadwornego alchemika - astrologa. Gdy ten sie stawił, król rzekł: -„Na podwórzu pałacowym znajdziesz gówno wiełbłądów, zamienisz mi to gówno w masło! Masz na to rok. Jeśli nie wykonasz rozkazu, każę uciąć ci głowę!”. Alchemik struchlał, ale co począć? Zebrał w kubełek, co miał zebrać i poszedł na wieżę robić z tego miksturę. Odtąd codziennie na wieży były otwarte okna, dla wymiany powietrza. Mijał dzień za dniem. Sukcesu nie było. Klął na króla; - „ Masła mu się zachciało, a ja głowę stracę!”. Przyszedł ostatni 365 dzień.....Alchemik myślał tylko jak uratować swoje życie. Wreszcie król przysłał po niego pachołków. Nieśli go do króla, bo mu nogi odmówiły posłuszeństwa ze strachu. Znalazł się alchemik na kolanach przed królem i rzekł: -„Panie mój, pół sukcesu, rozsmarowuje się już wyśmienicie.....tylko jeszcze śmierdzi”.
Trzynaście razy łączyłem się bluconnectem ....i za trzynastym razem jest połączenie! a trzynaście to miłość! ona wywala ciągle! Wczoraj wracałem od bunkrów. Las głęboki. Wąska dróżka. Jechała na rowerze 18 - nastka. 4 km od miasta. Mijała mnie. Przestała oddychać. Spodziewała się czegoś? Nie wiem, jestem nastawiony przyjacielsko do świata, ale nie aż tak! To teraz zobaczmy, jak ma się do 13 czerwca - połowa Wenus.

TACA ......i wolność!


Skąd biorą się pieniądze w kościołach? Ludzie dają na tacę.......Jest to prawdą nie tylko odnośnie kościoła katolickiego, jest to także sytuacja wszystkich pozostałych religii. Ale dlaczego ludzie dają? Potrzebują pocieszenia, potrzebują kogoś, kto by na nich spojrzał, kogoś, kto może im obiecać, że zostaną ocaleni od piekła i ognia piekielnego.

Tutaj, w tym miejscu, możecie się nauczyć, jak zależeć tylko od siebie. "Prowadźcie poszukiwania w swoich własnych źródłach. Pomogę wam uwolnić się, uwolnić się od każdego, nie wyłączając mnie, ponieważ myś, że wolność jest wartością ostateczną”.


HOMOSEKSUALIZM WŚRÓD KLERU.

Zamiatać niewygodne tematy pod dywan? I co? Wtedy ich nie ma? Jest fala w wojsku! Jest homoseksualizm w wojsku , w więzieniach! Bo te instytucje są nienormalne, chore. A kościół to święta krowa? On też jest chory......--------------------------------------------------------------------------------

Na dużej konferencji księży katolickich, jaka odbyła się w Ameryce, pokazano taśmę video o księżach z AIDS, którzy otwarcie wypowiadali się o homoseksualizmie wśród kleru. Eksperci szacują, że 40% księży katolickich to homoseksualiści. Na filmie jeden z księży wyznaje, że jest gejem od 17 roku życia. Od czasu kiedy został księdzem bezskutecznie próbował wyrzec się swojej żądzy. "Mogłem się modlić przez cały dzień, ale i tak przystojny mężczyzna wpadał mi w oko".

Film przyznaje, że coraz większa liczba księży zapada na AIDS; radzi im też, w jaki sposób można im pomóc na drodze psychologii i medycyny. Pewien były jezuita, który jest obecnie psychoterapeutą w Nowym Jorku powiada, że wśród jego pacjentów jest z tuzin chorych na AIDS. A arcybiskup Nowego Jorku zaprzecza jakoby choć jeden ksiądz miał AIDS.

Parę dni temu słyszałem, że na górze Athos jest klasztor, w którym żyje 1000 mnichów, w dwóch grupach, przedzielonych ścianą, ponieważ jedna połowa chce, aby homoseksualizm został zaakceptowany przez kościół, a druga połowa jest temu przeciwna. Nie to, że nie są homoseksualistami, ale po prostu nie chcą, aby wszyscy się o tym dowiedzieli. Trzymać to w tajemnicy.

Chrześcijaństwo i inne religie wspomagają wszelkie istniejące w świecie perwersje seksualne, a sądzą, że przynoszą duży pożytek, że są błogosławieństwem dla świata. Religie są plagą, są przekleństwem i jeśli nie znikną, ludzie nie będą żyć w pokoju.

Niedawno trzeci człowiek w kościele angielskim ogłosił, że "ślubowanie celibatu nie wyklucza homoseksualizmu". Możesz żyć w celibacie, a zarazem być homoseksualistą. Celibat zabezpiecza cię przed hetero-seksualizmem. To nowa definicja! Musieli znaleźć nową definicję, ponieważ prawie 50% chrześcijańskim mnichów to geje. Pozostali onanizują się, jednak żaden - chyba że z urodzenia jest impotentem - nie może z natury żyć w celibacie.

Ludzie ci nauczają nienaturalnych rzeczy. A kiedy ludzie nie są w stanie sprostać nienanturalności, zaczyna ich pociągać własne natura, staje się to grzechem. Muszą zostać potępieni i dostać się w ogień piekielny. Według chrześcijaństwa bycie naturalnym to grzech Tak samo według innych religii. Bycie nienaturalnym i nienormalnym - bycie zdeprawowanym - uważa się za świętość.

Słyszałem, że pewna chrześcijańska zakonnica kąpała się w ubraniu, w zamkniętej łazience. Kiedy dowiedziały się o tym inne zakonnice, powiedziały:
- “Zwariował? Drzwi są zamknięte, a w klasztorze jest tylko parę zakonnic. Nie ma tu żadnego mężczyzny. Dlaczego kąpiesz się w ubraniu?” - Zakonnica odpowiedziała:
- “Bóg jest wszechobecny. Jest również w łazience i dlatego się boję.”---- Takie uzależnienie prowadzi do patologii.


Wszystkie te idee - grzech pierworodny, wiara, nadzieja, miłosierdzie - nie uczyniły świata lepszym. Uniemożliwiły światu rozwój świadomości, powiększanie doświadczenia rzeczywistej egzystencji i przekroczenie całego ubóstwa, narodzin i śmierci, by stać się częścią wiecznego życia, poprzez zjednoczenie się z nim.

Poszukujemy tego samego drzewa, które opuścili Adam i Ewa.
W chrześcijaństwie nie ma medytacji, ponieważ medytacja bierze cię do wewnątrz. Chrześcijaństwo ma modlitwę; modlitwa zabiera cię na zewnątrz. Modlitwa kieruje ku wymyślonemu Bogu. Medytacja tkwi głęboko w twojej własnej świadomości, nie jest fikcją.

Ty jesteś rzeczywistością.
Bóg jest tylko wymysłem.

Być może w całej historii chrześcijaństwa tylko jeden papież był uczciwy: Leon I w XVI wieku. Zanotowano, że powiedział: - "Ten mit o Chrystusie dobrze się nam przysł". To nie ja wypowiedziałem te słowa. To wypowiedź nieomylnego papieża. - "Ten mit o Chrystusie dobrze się nam przysł". ..........Z pewnością, przyniósł on duże profity.

Papież jest nieomylny. OK


Osho - profesor religioznawstwa, drążący temat na dwa sposoby: mózgowo i...we wglądzie do kroniki Akashy ( oświecony jak Budda, Mahomet, Jezus.....) , mówi ( bo nic nie napisał, on tylko mówił. Książki wydali jego uczniowie ) :-------------------- Jeden papież był uczciwy: Leon I w XVI wieku. Zanotowano, że powiedział: - "Ten mit o Chrystusie dobrze się nam przysł". To nie ja wypowiedziałem te słowa. To wypowiedź nieomylnego papieża. - "Ten mit o Chrystusie dobrze się nam przysł". ..........Z pewnością, przyniósł on duże profity.----------------( Spróbujcie teraz podważyć słowa  papieża ).....Szach i Mat?



Wydarzenie na Ziemi - Dzień Trzech Czarownic

Ten dzień to wygaśnięcie aktualnej serii kontraktów terminowych. Trzeci piątek w trzecim miesiącu kwartału. Po tym wydarzeniu na Ziemi zaraz mamy Noc Kupały. Ciekawe, jak to będzie tej nocy na Łysej Górze?........Te Trzy Czarownice od kontraktów....przylecą tam na miotłach? Pamiętacie, jak pisałem przy temacie lewitacji, że kobieta - to baba, kobieta ćwicząca yogę, to baba yoga, stąd blisko do baba jaga. Osoba lewitująca, ma pod sobą zgromadzoną energię, która układa się w kształt miotły. Widzą to osoby, które mają dar widzenia aury. Widzieli to Kirlianowie i utrwalili na fotografiach. Zdjęcia kirlianowskie...pokazały coś, czego zwykły Kowalski nie widzi.......W tym roku Noc Kupały wypada z 20 na 21 czerwca. Tu  kilka słów, jak było w tamtym roku w Stonehenge: -  " Okres przesilenia letniego od zawsze był czasem świętym dla wszystkich Pogan i wyznawców Starych Religii. W tym roku nie mogło być inaczej i ponad 18.000 osób zjechało się wczoraj pod Stonehenge, aby wspólnie celebrować ten dzień". Baśnie i legendy....Przed tym dniem przypomnę naszą starą słowiańską baśn o Kwiecie Paproci.-----------------Zobaczcie, jak działa kościół. Na większości miejsc Mocy, gdzie nasi ojcowie odprawiali Misteria - pobudowano kościoły. Oparły się tylko miejsca na odludziu - w lasach. A Noc Kupały usiłowali przykryć nocą św. Jana.  I jeden obrazek z archiwum, rysowany dla "Gazety Zachodniej".

NIEMIECKIE POJAZDY NA HOLZGAS

Mam swój prywatny świat, w którym nie ma miejsca na Facebook i Golden Line. Dostaję powiadomienia- nie odpowiadam, bo mnie tam nie ma. Niektóre powiadomienia są od znanych mi osób. Odpowiedziałbym, ale nie mam waszych adresów priv! Z wielką przyjemnością odpowiem na każdego maila do poczty Astronomii  Finansowej. Znowu Anonimowy napisał: -"Przeczytałem wszystkie książki Osho".....I po co kłamać?. Tych książek jest 600. I ja nie przeczytam wszystkich, bo niektóre są dla mnie za trudne - za ciężkie. Już je odrzuciłem. To teraz sygnalizowany post o ciężarówce.....---------------------------------------------------------------Cieżarówka BUESSING  .......Mój ojciec miał smykałkę do interesów, potrafił zarobić w sposób niekonwencjonalny i ryzykowny. Ale pewnie zbyt dużo przeszedł w czasie okupacji, dlatego po wojnie się rozpił. W domu spokojne chwile mogłem na palcach policzyć. Przed powstaniem w Gettcie, ojciec jeździł ciężarówką kupioną od Niemców. Papiery były na volksdeutscha. To była ciężarówka na gaz drzewny – holzgas. Nie wiem, czy taka, jak na obrazku, ale pewnie podobna. ( Na obrazku niemiecka ciężarówka Buessing z czasów drugiej wojny ).Ojciec mówił, że piec na niej był niewielki. Taka koza duża. Ładował do niej rano 10 kg klocków dębowych. Gazeta, podpalić, poczekać ze 20 minut, poruszać rusztem i wio! Można było jeździć przez 6 godzin z szybkością 50 km/godz. Ładowność 2 tony. Po 6 godzinach znowu trzeba było napalić w piecyku. Ten niemiecki wynalazek, koncerny samochodowe zamknęły po wojnie w sejfie. Bo to byłoby za dobre, żeby jeździć na drewnie. Kto by benzynę wtedy kupował? Tak samo z benzyną syntetyczną. Niemcy w czasie wojny, doszli do rewelacyjnej sprawności w uzyskiwaniu benzyny z węgla. Potrzebowali niewiele ponad jeden kilogram węgla, żeby uzyskać litr benzyny. Gierek w Polsce dał pieniądze na badania i do 1970 r. nasi doszli do 4 kg węgla na litr benzyny.......Dlatego niemiecki system Genesis powojenni władcy świata zatrzasnęli w sejfach. Powojenni władcy świata......To nie politycy, politycy to marionetki, rządzi kompleks przemysłowo – wojskowy. Wynalazki, które są korzystne dla przyrody i człowieka są ukrywane. A wiedza? Można ukrywać wiedzę? Watykan –„W Watykanie znajduje się podziemna biblioteka, zawierająca tysiące tomów. Wszystkie pozostałe egzemplarze tych dzieł zostały spalone. Oprócz papieża i kardynałów nikt nie ma tam prawa wstępu. Są tam również uratowane zwoje z Biblioteki Aleksandryjskiej, choć oficjalna wersja mówi, że wszystko spłonęło”. Książki są cenne. Jest w nich mądrość pokoleń. Niemcy palili książki. Nie wiem jakie palili. Biblioteki lóż masońskich  w całości przejmowało Gestapo, a pochodzące z nich książki trafiły do Biblioteki Fachowej Reichsfuerera SS, Heinricha Himmlera, jako „Zbiory Specjalne”.
 

wtorek, 12 czerwca 2012

Poziomki na fabryce części do V -1

Wątek osobisty: - Jedna z moich miłości.....Bunkry. Hitler. Wojna. Kompleks "Riese". Góry Sowie. Największy projekt wojenny już nie Europy, ale świata!!!!! Autor wczoraj, czyli w niedzielę ..............( każdy dzień traktuję jako niedzielę ) na czapie bunkra - fabryki części do V - 1. Góry Świętokrzyskie. Zdjęcie "z ręki". Pode mną żelbet. Filary 150 cm x 150 cm. Ze ścian wystają druty do mocowania siatki maskowniczej........Minęło 70 lat....zobaczcie jaka przyroda potężna! Fabryka śmierci - pachnące poziomki....Dualizm. Ale on tylko zaciemnia. Jest tylko jedna strona. Tylko życie. Ono zawsze się przebije.  Poziomki wyrosły na tej górze betonu!!!!!. Nawiało piachu? Nie, kochani, Niemcy byli skrupulatni. To mistrzowie kamuflażu. Nawieżli ziemi. Posadzili sosenki, okryli siateczką maskowniczą, żeby tylko móc produkować swoje bombki ukochane! Te 70 lat spowodowało, że mało co zostało na czapie. Przez 70 lat wiały wiatry i padały deszcze. Nieraz lało jak z cebra. Ale coś zostało. I przyroda górą! Zasiała życie na fabryce śmierci. Ja tak to odbieram! Nie ma bombek. Są poziomki. Jedną widać. Bo resztę zjadłem. Nie miał kto zrobić zdjęcia. Fakt. Dużo mówię i piszę o wojnie Fascynacja? Może. Nie zastanawiam się. Szykuję posta o ciężarówce niemieckiej,( na drewno ) którą jeździł mój ojciec..... To wszystko sprowadza się do giełdy = jedź za indeksem. Albo Osho (tao) = płyń z rzeką życia - dotrzesz do oceanu.......bo jesteś tylko kroplą z niego. Szykuję posta i....żyję...chwilowo w samotności, bo moja partnerka ładuje akumulator.....A samotność - to Krynica! Nie bój się jej. Pij z niej. Odnajdziesz siebie. Odnajdziesz się tylko w samotności! Samotność  jest zdrowa - osamotnienie to choroba. Osamotnienie to czekanie na.......królewicza z bajki? Masz w sobie Moc! Wszystko, co potrzebne do szczęścia masz w sobie! Kiedyś do tego dojdziesz......Szczęście jest w tobie a nie na zewnątrz. Nic, ani nikt Ciebie nie uszczęśliwi. Możesz to zrobić tylko ty sam! To dotknięcie czarodziejskiej pałeczki Harrego Pottera .- No dobrze, to było chyba pismo automatyczne - sięgnięcie do kroniki Akashy.

JAWNOGRZESZNICA


Z limeryków kontynentalnych 

Jawnogrzesznica z wioski Kłaj

w swoim zawodzie była "naj". 

Ale to zależało, 

czy jej się chciało, czy nie chciało -

taki już miała obyczaj.  


NAWRACANIE INNYCH - OSHO w Ameryce.



Chrześcijanie zabili więcej ludzi w świecie, niż jakakolwiek inna religia. Na drugim miejscu są muzułmanie, ale to chrześcijanie tu przodują i to z dobrze znanych powodów. Zabijali ludzi, aby zmusić ich do stania się chrześcijanami. Oczywiście, jeśli staje się przed wyborem pomiędzy śmiercią, a chrześcijaństwem, to każda krucha ludzka istota wybierze raczej chrześcijaństwo, aniżeli śmierć. Pojawił się wiec strach: "Zostanę zabity. Jedyną alternatywą jest zostanie chrześcijaninem".

Nie tylko chrześcijanie tak mówią... Nawet Jezus powiedział: "Każdy, kto idzie do Raju Boga, idzie tam poprzez mnie, nie ma innej drogi. Ja jestem drogą. Sprowadź ludzi na tę drogę, nawet jeśli miałbyś ich do tego zmusić". Przyświecały mu dobre intencje. Trzeba to rozumieć.

Bardzo trafne jest stare przysłowie, które mówi: "Droga do piekła jest wybrukowana dobrymi nadziejami". Krucjaty chrześcijan przeciw poganom prowadzono z dobrymi intencjami. Chcieli, aby wszyscy poszli do raju. A ponieważ się opierali, musieli zostać zabici. Będą stanowić przykład dla innych pogan: "Jeśli nie chcesz zostać zabity, zostań chrześcijaninem!"

Dżinizm i buddyzm są najbardziej cywilizowanymi religiami świata. Nie zabiły nikogo, nawet jednej osoby, aby ją nawrócić. A kościół chrześcijański nazywa siebie kościołem wojującym. Wojsko i kościół? Z pewnością chrześcijanie zabili więcej ludzi, niż jakakolwiek inna religia. To jest kościół wojujący. Utrzymywał wielkie armie, które wysyłał do nawracania pogan. Poganie byli wspaniałymi ludźmi, o wiele wspanialszymi od jakiegokolwiek chrześcijanina. Byli czcicielami natury. Kochali drzewa, rzeki, góry, gwiazdy, słońce, księżyc... to był ich świat. Nie było w nim Boga, nieba ani piekła. Samo życie było rajem. To, co powiedział Budda, mówili również poganie. Ale chrześcijanie zabijali lub nawracali ich, traktowali ich jak podludzi, zabijali ich jak zwierzęta, tak jakby nie zaliczali się do ludzkiej rasy.

W Ameryce zdarzyło się to na ogromną skalę. Do Ameryki pojechali wypędzeni z Anglii kryminaliści. Założyli dwa pierwsze stany i zaczęli zabijać czerwonoskórych Indian, pierwotnych mieszkańców Ameryki. Ci, którzy przeżyli, zostali zmuszani do pójścia w głębokie lasy. Nazwano je rezerwatami, ale jest to tylko inne słowo. Są to obozy koncentracyjne, istniejące od tak dawna, że nawet Hitler nie był tego świadomy.

--------------------------------------Po przybycia do Ameryki powiedziałem do szefa służb imigracyjnych: - "Co myślisz o sobie? Ty jesteś cudzoziemcem i ja jestem cudzoziemcem. Jesteś trochę starszym cudzoziemcem, przybył tu trzysta lat temu, ja jestem nowy, ale nie myśl, że ten kraj należy do ciebie. Kim jesteś, żeby to oceniać?

Przybył do tego kraju bez wizy i pozwolenia, wkroczył tu jako najeźca. Ja przyjechałem z wizą jako turysta. Jeśli jest w tobie choć trochę uczciwości, o której chrześcijanie tyle gadają, powinieneś natychmiast opuścić ten kraj! To nie jest twoja ziemia, twoje ręce są splamione krwią.

Oszukujecie cały świat i samych siebie! Na czyjejś ziemi ogłosiliście Konstytucję, wy, którzy mówicie o wolności? Mówicie o wolności słowa i o szacunku dla jednostki, a co zrobiliście z tubylcami? To jest wasz szacunek? Wbrew swojej Konstytucji uważacie tych ludzi za niewolników i okupujecie ten kraj. I chcecie, abym to was prosił o pozwolenie pozostania tutaj? Cudzoziemcy mają o to prosić cudzoziemców?

Kupiłem tu ziemię, a wy nie! Za Nowy Jork zapłaciliście 90 dolarów; my zapłaciliśmy 6 milionów dolarów za Rajneeshpuram i zainwestowaliśmy w komunę 300 milionów dolarów. Nie najechaliśmy nikogo. Komuna rozkwitła, wstrząsnęła całą Ameryką. Najbardziej wstrząśnięci byli chrześcijanie, którzy sądzili, że są cywilizowani. Wspólnotę zniszczył fundamentalistyczny chrześcijanin Ronald Reagan, działając pod wpływem presji swego kościoła: "Ona jest niebezpieczna, ponieważ odciąga młodych ludzi od chrześcijańskiej owczarni".

Jeśli odciągasz młodych ludzi od hinduskiej, muzułmańskiej czy buddyjskiej owczarni, jest to absolutnie w porządku... Osobiście nikogo nie nawracam na żadną religię. Tutaj przychodzą tylko bardzo inteligentni ludzie, z własnej woli i mogą sobie odejść stąd w każdej chwili. Nie jest to religia, tylko karawana poszukiwaczy prawdy. Nikogo się nie nawraca, każdy z własnej woli może dołączyć do karawany, do komuny. Jego wolność pozostaje nietknięta, a indywidualność będzie poszanowana. ( Osho )----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Karawana Poszukiwaczy Prawdy.....ładnie powiedziane.....