............Idzie facet ulicą, patrzy, a na budynku Sióstr
Urszulanek, napis: „Agencja Towarzyska u Sióstr”. Oho, myśli facet, tu jeszcze nie byłem.
Wszedł. Za ciężkim dębowym biurkiem siedzi stara zakonnica i pyta grzecznie: - "Czego? – no....hm...więc...chciałem skorzystać z usług! –Zapłaci tu 500 zł i
idzie w te drzwi po prawej". Zapłacił i poszedł. A tam siedzi już młoda
zakonnica i uprzejmie pyta: - "Słucham pana? Witam, chciałem......-Tak, wiem,
300 zł i drzwi po lewej". Zapłacił i wszedł. Tam korytarz. Na jego końcu siedzi
nowicjuszka przy stoliczku. – "Dzień dobry - mówi facet, chciałem......z usług
skorzystać! – Ach tak....100 zł i te drzwi za mną". Zapłacił. Już tyle wydał, to
stówa go nie zbawi. Wszedł. Drzwi się zatrzasnęły – ale co to? Okazuje się, że stoi już na
dworze, za budynkiem. Nie można wrócić, bo klamki z tej strony nie ma.......co
jest? Rozgląda się skołowany i dostrzega nad drzwiami napis: - „ Właśnie
zostałeś wydymany przez Siostry Urszulanki”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz