sobota, 9 czerwca 2012

Ciocia Lucia z Legionowa


Ciocia była łączniczką AK. Rok 1943. Styczeń. Wsypa w Warszawie. Ciocia została aresztowana przez Niemców. Aleja Szucha – siedziba Gestapo ( tajna policja państwowa ).................nie trzeba więcej pisać. Chociaż? W kanale Discovery pokazywano trzyczęściowy film o przyrządach do tortur stosowanych przez Inkwizycję Chrześcijańską. To były dopiero wynalazki! Kościołem kierowali psychopaci. Spłonąć żywcem na stosie to wybawienie!. Pol Pot, Hitler, Stalin, to małe pikusie przy Inkwizycji. Dawne dzieje? Wrócę do tego wątku.......A wiec młoda dziewczyna jest w łapach Gestapo. Konspiracja była. Każdy z Organizacji, czyli AK, znał tylko kilka osób ze swojej grupy. Pod pseudonimami znał. Bo tortury bolą i człowiek pęka...Dlatego lepiej, żeby wiedział jak najmniej. Niemcy szli po nitce do kłębka. Pękłeś – przeżyłeś, ale tylko wtedy, gdy zgodziłeś sie na współpracę. Nie pękłeś – kula w łeb. Jeśli oczywiście przeżyłeś śledztwo....Tylko nieliczni nie pękli i przeżyli. Cudem. Były wydarzenia spektakularne – Akcja pod Arsenałem. Odbicie „Rudego” z hitlerowskich łapek. Jednym z wykonawców był „Anoda”. Odbił „Rudego” z rąk Gestapo – zginął zabity przez UB. Pisałem o tym. Czego nie dokonali Niemcy, to zrobili „nasi”. Zabić historię! Banda sprzedawczyków zaczęła rządzić Polską. Czuli się silni, bo stały za nimi rosyjskie czołgi. Lewica.....Czarni.....A po stronie Prawdy jest coś? Na razie chyba jajko, z którego jeszcze nic się nie wykłuło! Mój ojciec mówił: „ Politycy, to nieudacznicy życiowi, którzy nic nie osiągnęli, wiec przyszli do polityki, żeby jeszcze tam coś spieprzyć.” I popatrz, czytelniku, miało być o cioci Lusi z Legionowa, a wyszło inaczej. Jaki morał z tego wynika? PILNUJ PRAWDY, TYLKO ONA CIEBIE WYZWOLI. Gdzie ta prawda jest? – W Tobie! Czyli co? Nie daj się wydymać! Nawet Siostrom Urszulankom. Zdobywaj wiedzę – ucz się ucz, bo nauka to potęgi klucz! ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------To na koniec anegdota: - Obecny papież, Benedykt, zazdrościł swemu poprzednikowi przemówień w różnych obcych językach. Też tak chciał. Na plac św. Piotra miała przybyć duża grupa pielgrzymów z Polski, z Wadowic. Benedykt poprosił swego przybocznego, Niemca oczywiście, żeby mu przygotował kilka słów ( fonetycznie oczywiście – wszyscy to wiedzą i czują ) po polsku. Ten przyboczny Niemiec był akurat z Wolnego Miasta Gdańska....I napisał jedno zdanie, które zapamiętał z tego czasu......Niedziela.....Plac św. Piotra. Jest delegacja z Wadowic! Benedykt czyta, co ma napisane; - „Do pielgrzymów z Wadowic - Obrońcy Poczty Polskiej – poddajcie się!”.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz