Pół sukcesu........Już nie tracę. Jeszcze nie zarabiam, ale
już nie tracę. Nie ma tak. Albo cały sukces, albo nic...... Albo cały sukces, albo dupa blada...------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Umarł
stary król. Zostawił synowi królestwo........Syn był młody, interesowły go
kobiety, wino i śpiew. W państwie chciał mieć spokój. Zebrał radę Starszych.
Zadał pytanie: - „Co robić, żeby nie groziła rewolucja w państwie?” Starsi
odpowiedzieli: -„Igrzyska i chleb. Igrzyska łatwo urządzać, chleb jest, ale
jakby coś do tego chleba było”.... Młody monarcha pomyślał chwilę i wpadł na
pomysł. Kazał wezwać nadwornego alchemika - astrologa. Gdy ten sie stawił, król
rzekł: -„Na podwórzu pałacowym znajdziesz gówno wiełbłądów, zamienisz mi to
gówno w masło! Masz na to rok. Jeśli nie wykonasz rozkazu, każę uciąć ci
głowę!”. Alchemik struchlał, ale co począć? Zebrał w kubełek, co miał zebrać i
poszedł na wieżę robić z tego miksturę. Odtąd codziennie na wieży były otwarte
okna, dla wymiany powietrza. Mijał dzień za dniem. Sukcesu nie było. Klął na
króla; - „ Masła mu się zachciało, a ja głowę stracę!”. Przyszedł ostatni 365
dzień.....Alchemik myślał tylko jak uratować swoje życie. Wreszcie król
przysłał po niego pachołków. Nieśli go do króla, bo mu nogi odmówiły posłuszeństwa
ze strachu. Znalazł się alchemik na kolanach przed królem i rzekł: -„Panie mój,
pół sukcesu, rozsmarowuje się już wyśmienicie.....tylko jeszcze śmierdzi”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz