Gdy miałam 25lat zaczęłam się topic w
stawie ,który był bardzo głęboki ,lecz go zlekceważyłam bo w dzieciństwie
wychowałam się nad rzeką. Byłam przekonana ,że na brzegu wszyscy widzą,że ja
nie wypłynęłam po zanurzeniu.,w moich myślach wtedy było :dlaczego mnie nikt nie
ratuje. Film który widziałam to było dzieciństwo
moje i moje złe wybryki: - jak się kłóciłam z mamą która mi zwracała uwagę. Zapamiętałam
to gdyż przypomniała mi się sukienka którą w dzieciństwie miałam. Ratownik
który widział wskoczył i wyciągnął mnie ,przez 3dni zwracałam wodę z
wodorostami. wszyscy potem mówili ,że nie kąpie się przed Janem czyli 24.06 ale
był okropny upał.
ja jak sie topiłam, też byłam dzieckiem, brodziłam w wodzie po
kolana w rzece, której brzeg był pokryty żwirem, i kamykami, i w pewnym
momencie noga mi się obsunęła, poszlam na dno, całkowicie nie umiałam pływać,
pamiętam strach i przerażenie, mętną wodę, i wtedy na krótką chwilę zobaczyłam
siebie z góry, jak miotam sie na czworakach w stronę
brzegu pod górkę, po żwirze, pod wodą...straszne przeżycie, ale jakiś instynkt
kazał mi się ratować, straszne było to, jak będąc wciąż pod wodą wdrapywałam
się i spowrotem wraz z kamykami, piachem zsuwałam się na dno, w końcu udało mi
sie wyjść, miałam z kika lat, ale do dzisiaj czasami śni mi sie jak
tonę...brrrr...parę lat później miałam wypadek, /upadek z wysokości/ wtedy nie
mogłam złapać oddechu, też opuściłam ciało, ale uniosłam się wyżej, widziałam
nad sobą tunel i światło , czułam bliskość jakiejś wielkiej Wszechwiedzącej
Istoty, / nie wiem, czy to był Bóg, czy Jezus.../ prosiłam o powrót, chciałam
wracać do rodziców, i wtedy dotarł do mnie przekaz " jeszcze nie twoja
pora "...i wróciłam do ciała.... do 3 razy sztuka, za trzecim razem pewnie
przejdę dalej...póki co.
do
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz