czwartek, 4 kwietnia 2013

Szukasz wyrzeczeń?




Pewien młodzieniec szukał coraz większych wyrzeczeń.
Uwierzył, że to, co wartościowe, nie przychodzi łatwo……
              W końcu znalazł w Himalajach wiekowy klasztor, gdzie mnisi składali najsurowsze śluby ubóstwa i wyrzeczeń. Klasztor stał na szczycie góry budzącej strach. By się do niego dostać, mnisi z mozołem szli pod górę, a schodzili trzymając się łańcuchów wbitych w ściany skalne. Nie pozwalano ogrzewać klasztoru, mnisi spali w zimnie, na kamiennej podłodze. By zdobyć jedzenie, co dnia schodzili z góry i wyrywali rzadkie porosty z zamarzniętej ziemi. Resztę czasu spędzali na medytacji, śpiewaniu mantr i składaniu ofiar.
     Młodzieńcowi spodobały się te praktyki, pozwolono mu zostać.
Mnisi medytowali, rozmyślając nad różnymi zagadkami. Wkrótce po przybyciu do klasztoru, młodzieniec usłyszał więc od opata pytanie: - „Jak wysoko jest wysoko?’.
     Opat polecił mu, aby medytował i za miesiąc przyszedł z odpowiedzią.. Młodzieńcowi trudno było o czymkolwiek myśleć, bo stale drżał z zimna, ale surowe warunki były jego wyzwaniem. Po miesiącu był pewien, że zna odpowiedź.
    Opat zapytał go; -„Jak wysoko jest wysoko?”. Młodzieniec odparł: -„Wysoko jest tak wysoko, jak ludzki umysł może sobie wyobrazić”.
    Opat spojrzał na niego pogardliwie i rzekł: -„Medytuj jeszcze miesiąc”.
 Młodzieniec tak też uczynił.                                                            
      Po miesiącu poszedł do opata i powiedział: -„Wysoko jest tak wysoko, jak Bóg chce”.
Odpowiedź została odrzucona, wrócił więc do medytacji. Po miesiącu usłyszał to samo pytanie. Nic nie powiedział, wzniósł tylko palec sztywny i siny z zimna. Znów został odesłany.
     Z każdym kolejnym miesiącem, młodzieniec stawał się coraz bardziej sfrustrowany. Nabierał przekonania, że żadna odpowiedź nie zadowoli opata. Gdy znów usłyszał pytanie, rzekł, tłumiąc złość: -„Bzdura! Nie ma na to odpowiedzi!”
     Opat zadrwił z niego bardziej niż zwykle, wiedział bowiem, że młodzieniec jest blisko prawdy.
     Po tym spotkaniu adept postanowił podjąć ostatnią próbę. Odstawił i tak już skromne jedzenie i usiadł na dachu klasztoru. Kiedy wreszcie minął długi miesiąc, mnisi zdjęli go z dachu i usiłowali go ogrzać, by kolejny raz mógł zobaczyć się z opatem. Znów usłyszał to samo pytanie: -„Jak wysoko jest wysoko?”.
     Przez chwilę stał bez ruchu, po czym nagle krzyknął, gwałtownie podskoczył, przebiegł przez pokój i zaczął kopać opata tak mocno, że ten osunął się na podłogę. Mnisi pospieszyli mu na pomoc. Gdy opat doszedł do siebie, uśmiechnął się i powiedział: -„Zrozumiałeś!”.
      Młodzieniec szybko zebrał swe rzeczy i opuścił klasztor. Wracał przepełniony szczęściem – znalazł prawdę i dostąpił oświecenia.

1 komentarz:

  1. Ciekawe do przesledzenia: 61,8% wzniesienie moim zdaniem najsilniejsze absolutnie, dlaczego 8-10 kwietnia wypadnie data?po primo liczby, po drugie primo nów(zatrzymanie, wstrzymanie) po trzecie primo dołek z 24.07.2012(b.ważny)i teraz policz ile to dni?pociagnij od dołka fibo... "wszystko gra i koliduje" jak mówią więźniowie hehehe
    pozdrawiam Gall Anonim

    OdpowiedzUsuń