czwartek, 18 kwietnia 2013

Został tylko jeden most



Lao Tzu powiedział: -„Ten, kto wie, nie mówi”.
To powiedzenie przekazuje coś ogromnie ważnego. Lao Tzu mówił.
Można przemawiać na milion sposobów. Zadasz mnóstwo pytań mistrzowi zen…będzie milczał, aż nagle powie: - „Napij się herbaty”. Odpowiedział ci w ten sposób.
      Co oznacza ta odpowiedź? Mistrz mówi: - „Zostaw te bzdury, lepiej stań się trochę bardziej uważny”. Herbata jest tylko symbolem.
Ten symbol w zen brzmi: „Napij się herbaty”. To oznacza: - „Stań się nieco bardziej uważny”.
    
    
Herbatę odkrył Bodhidharma, twórca zen. To piękna historia…..
Bodhidharma medytował, dziewięć lat siedząc przed ścianą. Naturalnie, czasem zasypiał. Walczył ze snem – z metafizycznym snem, nieświadomością. Chciał być świadomy nawet podczas snu. Chciał utrzymać ciągłość świadomości. Światło powinno płonąć nieprzerwanie dzień i noc, dwadzieścia cztery godziny. Na tym polega dhyana, medytacja – uważność.
     Pewnej nocy poczuł, że nie zdoła utrzymać czuwania, stale zasypiał. Odciął więc powieki i odrzucił je!
Teraz nie mógł już zamknąć oczu.
     By zyskać wewnętrzne oczy, trzeba odrzucić oczy zewnętrzne. Trzeba zapłacić tę wielką cenę.
     Po kilku dniach Bodhidharma dostrzegł, że z powiek, które rzucił na ziemię, zaczęła kiełkować roślina. Była to herbata. Dlatego, gdy pijesz herbatę, wstępuje w ciebie coś z Bodhidharmy i nie możesz zapaść w sen.
Bodhidharma przez dziewięć lat medytował na wzgórzu zwanym Ta. Stąd wzięło się słowo „Herba – ta”. Słowo „ta” wymawia się w Chinach na dwa sposoby, ta albo cha. W hindi herbata nazywa się chai.
     Gdy mistrz zen mówi: - „napij się herbaty”, znaczy to: - „Posmakuj Bodhidharmy, nie zawracaj sobie głowy, czy Bóg istnieje, kto stworzył świat, gdzie jest niebo, gdzie jest piekło, czym jest teoria karmy i odrodzenia. Lepiej stań się uważniejszy, nie zajmuj się tym wszystkim, to są bzdury, to w niczym nie pomoże”.
      I nie myśl, że mistrz zen milczy. On przemawia. Przemawia w sposób uderzający.
Lao Tzu powiada: - „Ten, kto wie, nie mówi”.
A prawdziwe znaczenie jest takie: - „Ten, który wie, mówi i doskonale zdaje sobie sprawę, że nie można o tym mówić. Mimo to przemawia”.

 Nie da się o tym mówić, ale ludzie żyjący na świecie nie potrafią się z nim połączyć inaczej, niż słowem.
       
                 Słowo, to jedyny znany im most. Wszystkie inne zostały zniszczone.

Między ludźmi jest tylko jeden most: intelekt, język. Znikło odczuwanie i intuicja, instynkt jest tłumiony, zabijany. Człowiek jest sparaliżowany, jedno tylko żyje: - język, umysł, myśl.
Człowiek, który dotarł, wie, że nie da się przekazać słowami tego, co osiągnął. Wie też, że będziesz słuchał tylko wtedy, gdy przekaz jest słowny. Cóż ma zrobić?
Będzie mówił, a jednocześnie utrzymywał cię w uważności: - „Nie gromadź moich słów, te słowa są martwe”.
       Jaka jest więc funkcja słów mistrza? Te słowa mają cię sprowokować, skusić do odbycia podróży w niemej ciszy. Do tego dążę. Jestem jak Carlyle, który podobno napisał 50 tomów o znaczeniu ciszy. Cisza jest tak wielka, że nawet 50 tomów jej nie pokaże. Cisza jest bezkresna.
     Potrafisz namalować niebo? Oczywiście, ale będzie to tylko jego maleńki fragment.  By namalować całe niebo, musiałbyś mieć płótno wielkości nieba, co nie jest możliwe. Gdzie byś je trzymał?
      Taka jest prawda – nie można jej zawrzeć w żadnym słowie. Ale słowa są jedyną możliwością porozumiewania między ludźmi.
Dlatego mistrz musi używać słów i zarazem nieprzerwanie przypominać ci, że słowa są bez znaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz