Lao Tzu powiedział: -„Ten, kto wie, nie mówi”.
To powiedzenie przekazuje coś ogromnie ważnego. Lao Tzu
mówił.
Można przemawiać na milion sposobów. Zadasz mnóstwo pytań
mistrzowi zen…będzie milczał, aż nagle powie: - „Napij się herbaty”.
Odpowiedział ci w ten sposób.
Co oznacza ta
odpowiedź? Mistrz mówi: - „Zostaw te bzdury, lepiej stań się trochę bardziej
uważny”. Herbata jest tylko symbolem.
Ten symbol w zen brzmi: „Napij się herbaty”. To
oznacza: - „Stań się nieco bardziej uważny”.
Bodhidharma medytował, dziewięć lat siedząc przed ścianą.
Naturalnie, czasem zasypiał. Walczył ze snem – z metafizycznym snem,
nieświadomością. Chciał być świadomy nawet podczas snu. Chciał utrzymać ciągłość
świadomości. Światło powinno płonąć nieprzerwanie dzień i noc, dwadzieścia
cztery godziny. Na tym polega dhyana, medytacja – uważność.
Pewnej nocy
poczuł, że nie zdoła utrzymać czuwania, stale zasypiał. Odciął więc powieki i
odrzucił je!
Teraz nie mógł już zamknąć oczu.
By zyskać
wewnętrzne oczy, trzeba odrzucić oczy zewnętrzne. Trzeba zapłacić tę wielką
cenę.
Po kilku dniach
Bodhidharma dostrzegł, że z powiek, które rzucił na ziemię, zaczęła kiełkować
roślina. Była to herbata. Dlatego, gdy pijesz herbatę, wstępuje w ciebie coś z
Bodhidharmy i nie możesz zapaść w sen.
Bodhidharma przez dziewięć lat medytował na wzgórzu zwanym
Ta. Stąd wzięło się słowo „Herba – ta”. Słowo „ta”
wymawia się w Chinach na dwa sposoby, ta albo cha. W hindi herbata
nazywa się chai.
Gdy mistrz zen
mówi: - „napij się herbaty”, znaczy to: - „Posmakuj Bodhidharmy, nie
zawracaj sobie głowy, czy Bóg istnieje, kto stworzył świat, gdzie jest niebo,
gdzie jest piekło, czym jest teoria karmy i odrodzenia. Lepiej stań się
uważniejszy, nie zajmuj się tym wszystkim, to są bzdury, to w niczym nie
pomoże”.
I nie myśl, że
mistrz zen milczy. On przemawia. Przemawia w sposób uderzający.
Lao Tzu powiada: - „Ten, kto wie, nie mówi”.
A prawdziwe znaczenie jest takie: - „Ten, który wie, mówi i doskonale
zdaje sobie sprawę, że nie można o tym mówić. Mimo to przemawia”.
Nie da się o tym
mówić, ale ludzie żyjący na świecie nie potrafią się z nim połączyć inaczej,
niż słowem.
Słowo, to jedyny
znany im most. Wszystkie inne zostały zniszczone.
Między ludźmi jest tylko jeden most: intelekt, język. Znikło
odczuwanie i intuicja, instynkt jest tłumiony, zabijany. Człowiek jest
sparaliżowany, jedno tylko żyje: - język, umysł, myśl.
Człowiek, który dotarł, wie, że nie da się przekazać słowami
tego, co osiągnął. Wie też, że będziesz słuchał tylko wtedy, gdy przekaz jest
słowny. Cóż ma zrobić?
Będzie mówił, a jednocześnie utrzymywał cię w uważności: - „Nie
gromadź moich słów, te słowa są martwe”.
Jaka jest więc
funkcja słów mistrza? Te słowa mają cię sprowokować, skusić do odbycia podróży
w niemej ciszy. Do tego dążę. Jestem jak Carlyle, który podobno napisał 50
tomów o znaczeniu ciszy. Cisza jest tak wielka, że nawet 50 tomów jej nie
pokaże. Cisza jest bezkresna.
Potrafisz
namalować niebo? Oczywiście, ale będzie to tylko jego maleńki fragment. By namalować całe niebo, musiałbyś mieć
płótno wielkości nieba, co nie jest możliwe. Gdzie byś je trzymał?
Taka jest prawda
– nie można jej zawrzeć w żadnym słowie. Ale słowa są jedyną możliwością
porozumiewania między ludźmi.
Dlatego mistrz musi używać słów i zarazem nieprzerwanie
przypominać ci, że słowa są bez znaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz