piątek, 26 kwietnia 2013

Samopoznanie jest proste



Jest tylko Jedność.
Ty nie możesz tego ogarnąć, w żaden sposób, nijak, nigdy. To natomiast może ciebie objąć. Wtedy, kiedy poprzez czystą, nagą, niewartościującą obserwację poznasz, czym są twoje pragnienia i sprzeciwy, to znaczy pragnienia i pragnienia, gdyż sprzeciw jest oczywiście też pragnieniem, kiedy zaobserwujesz spokojnie, jak powstają, dlaczego, po co i jak w ogóle funkcjonuje ten cały mechanizm, wtedy i tylko wtedy będziesz mógł zostać ogarnięty, przygarnięty przez prawdziwy wymiar wszystkiego. Kiedy poznasz się. Nikt tego nigdy za ciebie nie zrobi, bo to jest samopoznanie, więc możesz to zrobić tylko sam. Możesz to zrobić tylko sam, więc możesz to zrobić, gdyż w innym razie, nie mówiłoby się tu o tym. Nie siałoby się tego.
To samopoznanie nie jest poznawaniem przez gromadzenie wiedzy o sobie, przez zapamiętywanie, że to i to, i tamto, i jeszcze tamto. Całkowicie wręcz inaczej. Im więcej gromadzisz, im strojniej stroisz się, tym mniej miejsca na nieporównywalną prostotę i nagość. Milion informacji o sobie nigdy nie doprowadzi do poznania siebie. Milion informacji sfabrykuje miliard informacji, a prawdziwego poznania siebie dalej ani cienia. Tak jest z każdym gromadzeniem, czy to wulgarnym czy tak zwanym subtelnym. Pęczniejący worek pieniędzy nigdy nie zamieni się w szczęście właściciela tego worka. Wszystkie wiersze o miłości nigdy nie zamienią się w miłość. Wszystkie zasoby broni, wszystkie arsenały nigdy nie zamienią się w pokój planety.
To samopoznanie jest poznawaniem nie przez akumulację, lecz przez ewakuację, nie przez afirmację, lecz przez negację, która następuje samorzutnie za każdym razem, kiedy jakiś szczegół swojego postępowania zaobserwujesz bez oceniania tego. To jest autonegacja. Ta autonegacja, raz szczęśliwie podjęta, jest szczęśliwie całkowita. Wszystko na śmietnisko! Imię i nazwisko, i przezwisko, i wszystko, co odrażająco, samolubnie z tym związane. Na śmietnisko! I z jaką radością! Ta radość jest radością samopoznawania się. Żadna znana ci radość nie może nawet porównać się z nią. Co zaś do radości życia, to wywodzi się ona ze świata cudów, ze świata faktów, co pojawia się, kiedy się już siebie poznało.
Do tej obserwacji siebie (przez którą samopoznanie, poprzez które rozumienie) potrzebna jest tylko uwaga, nie potrzeba żadnych specjalnych warunków ani laboratoryjno-komfortowych, ani podle-terenowych, ani malowniczych, ani egzotycznych, ani szwajcarskich, ani meksykańskich. Każde są dobre. Obserwować siebie można wszędzie. I nie są niezbędne wielkie, wstrząsające przeżycia. Każde najbanalniejsze zdarzenie uważnie i do końca obserwowane: co? jak? dlaczego? - może stać się decydujące, fundamentalne, przełomowe.
Mówisz, że to za trudne. Otóż to nie jest trudne. To jest łatwe. To jest proste. Niewiarygodnie proste. Ale tyś jest swoim Ja i dla ciebie, dla twojego intelektu - ćwiczonego przez stulecia i tysiąclecia w rachowaniu, wyrachowaniu, wszelakich skomplikowanych kombinacjach, machinacjach, sztuczkach, kruczkach i temu podobne - to jest „nazbyt" łatwe, to jest „nazbyt" proste. Twój umysł i twoje serce nie mogą tego pojąć dlatego, że brak im właśnie tej prostoty, tej naturalności, tej naiwności, tej niewinności. Umysł obserwowany uważnie przez samego siebie, przez stan - samoobserwującego - się - umysłu może połknąć swój gadatliwy język i uciszyć się, może siebie poznać i wtedy, i tylko wtedy może zaistnieć i pokazać ci się to nieporównane, to niezrównane, to niepochwytne, to nie lada jakie, to nie lada co, to nienaganne, to nieposzlakowane, to niezakłócone, to niezatarte, to niepomazane, to nic - ponadto. Wielki żywy obraz.
Pochylić się nad sobą, pochylić się w sobie i uważnie wsłuchać się w siebie, uciszyć rozum umysłu z hałasu myśli, ostudzić serce umysłu z fałszywego zapału uczuć, wydobyć się, wypaść z zakrzepłej, zatęchłej, zapadłej, przepadłej koleiny schematu i biegiem na przestrzał przez bezpańskie pola, przez bezdroża, wertepy, manowce; dać się objąć, dać się ogarnąć przez życiodajną atmosferę obserwacji - to jest trudne. Tylko to jest trudne. Wszystko inne jest proste. Nie do wiary proste. Nie do wyobrażenia proste. Nie do wyśnienia proste.

1 komentarz:

  1. Mam beczke plastykową tysiąc litrową na deszczówke.Chodzę w klapkach po ogrodzie a wieczorem myje sobie nogi tą deszczówką.Taki mój bieszczadzki zen.

    OdpowiedzUsuń