piątek, 19 kwietnia 2013

Polaku - poznaj siebie



Pamiętamy opowieść Osho o strumieniu, który dopłynął do pustyni....To nazywało się "Mądrość piasków". Do człowieka należy pukać z różnych stron, przeważnie jednak słowem, które jest ułomne jednak. Za którymś razem człowiek usłyszy wreszcie to pukanie i otworzy drzwi, aby wpuścić światło.
Stachura to Polak, a w jego tekstach jest głębia sufich. Ponieważ pisał bardzo po polsku, dlatego jego słowa właśnie mogą łatwiej dotrzeć do Polaków....

        "Przedpołudnie minęło szybko. Z początku, kilka dni temu, ty­dzień temu, jak zacząłem robić, żółw się wlókł. Dzisiaj się zaczął drugi tydzień mojej tutaj na budowie roboty. Jaki będzie, taki bę­dzie. Dzisiaj przedpołudnie śmignęło sam nie wiem kiedy. Stara­łem się nie myśleć, tylko robić. To jest wielkie szczęście, że nie można sobie dobrze zdać sprawy z płynięcia czasu. To jest wielkie szczęście, że można, że udaje się czasami nie myśleć. Inaczej ta po­chodnia, która jest we mnie, żagiew, ten znicz, którym jestem cały od góry do dołu i od stóp do włosów blond, ten ogień już by dłu­go nie pociągnął, już by się może nawet wypalił cały. Na pewno. I już by mnie nie było. Już bym nie żył.
                Kiedy źródło wysycha, rze­ka umiera.
Jeszcze jakiś czas wody płyną, ale już są skazane. Godzi­ny są już też wtedy policzone. To jest ten czas chyba wtedy jedyny, kiedy można sobie dobrze zdać sprawę, kiedy można nieźle zoba­czyć płynięcie czasu. Kiedy my właśnie przestajemy płynąć. Kiedy już nie płyniemy razem z czasem ramię w ramię, bok w bok, pierś w pierś. Wtedy dopiero można zobaczyć dobrze, jest możliwość zo­baczyć nieźle, jak płynie czas, jak nas zostawia w tyle coraz bar­dziej. Jak nam ucieka spod nóg. I krew nam ucieka.
Bladość pokrywa twarz. Wody płyną jeszcze coraz wolniej, ko­ryto schnie w oczach. Nurt jeszcze się wije wąziutki, ale już go nie ma. I jeszcze tylko smuga przemknie wilgoci wsiąkającej w piasek. To koniec".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz