O rynku, o Zaporze napiszę więcej jutro. Dziś inne tematy.
Spotykam fantastycznych ludzi. Są to przeważnie osoby z
wielką chęcią zarobienia, lub pogubione po serii strat, albo bardzo ambitne. Zbyt
ambitne. samo ego w nich. Tylko ego, a ich nie ma. Nie widzą tego. Jednym strzałem chcą zarobić milion z małej kasy wyjściowej.
Są też ludzie pogubieni życiowo. Ci ostatni wymagają
najwięcej energii.
Od czasu
do czasu przypominam sobie więc swoją maksymę: -Nic nie musisz, wszystko
możesz.
I drugą: -świata nie zbawisz.
Od czasu do czasu spotykam człowieka, który jest jednym
wielkim podziękowaniem dla nauczyciela. Możemy rozmawiać na luziczku,
niespiesznie. Tylko o życiu. On jest ciekaw życia. Wielkie i proste pytania: -
Co jest w życiu ważne? Mówię: - nie gromadź balastu, bo się w końcu
rozchorujesz…..
POETA I LEKARZ
Poeta przyszedł do lekarza.
- Czuję się
okropnie. Wszystko mnie boli, nawet włosy.
- Czy
recytowałeś już publicznie swój najnowszy utwór poetycki?
- Jeszcze nie.
- W takim razie
zrób to teraz.
Poeta wykonał polecenie doktora.
- Jesteś uleczony
– powiedział lekarz. – Szkodziło ci to, co nosiłeś w sobie.
Nuraddin Dżami
Odpowiadam na pytania młodego, sam też coś nadaję, ale długi
czas milczymy idąc przez park, czy siedząc na ławce. Dobrze mi obok niego. A to bardzo ważne. Biegnie wiewiórka ….
Sarna się pasie.
Czuję się jak zapalona świeca obok drugiej świecy, która
szuka płomienia – zapłonu. I człowiek się zmienia z samego przebywania obok
drugiego. Ja to znam, bo tak samo się czuję obok mego przyjaciela i
mistrza - Jana Gabriela, i Bożeny
Gabriel.
Potem dzieją się dziwne rzeczy…niecodzienne.
Młody człowiek pisze: -
|
20:18 (22 godz. temu)
|
|
|
|
|
Wracałem wczoraj z …………. i w głowie mi szumiały ciągle Twoje słowa. Co jakiś czas wpadały słowa które wypowiadałeś. Najlepsze jest to ze wracałem po całym dniu na nogach ale czułem ze mam dużo energii. Późno poszedłem spać. Ale stało się coś jeszcze czego nie potrafię zrozumieć - pewnie nie powinienem tego rozumiec. Położylem się do łózka i już czuje ze jestem w półśnie, leże na brzuchu i czuje że coś niebieskiego/jasnego/dawało blask na kształt człowieka podnosi sie (wychodzi) z mojego ciała i unosi się nade mna. Była to chwila, moment bo się ocknąłem szybko, trochę przestraszony, nie wiedziałem co się dzieje i jedyne co pomyślałem to Twoje słowa: każdy ma swojego Anioła. Poszedłem spać. Pierwszy raz w życiu poczułem coś takiego. Pisze tego maila i ciarki mnie przechodzą.
Dostałem od Ciebie dużo nowej/swieżej energi. Innego spojrzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz