niedziela, 20 stycznia 2013

Ingo Swann - 9



                        -  Trudna noc.

Miałem nerwową noc. Przede wszystkim łóżko było zbyt twarde, a w pokoju panowała głucha cisza. Słuchałem więc dźwięku własnego serca, pompującego krew w czarnej ciszy.
    Dopadł mnie atak klaustrofobii. Nie po raz pierwszy. Przypomniałem sobie mój strach przed zamknięciem, który przeżyłem w Wielkiej Piramidzie w Egipcie, kiedy zwiedzałem ten kraj w 1973 roku.
    Spróbowałem przeanalizować wszystkie możliwości, zastanawiając się, czy za całą sprawą nie stoi przypadkiem KGB. Axelrod wyglądał i zachowywał się jak 100 procentowy Amerykanin. Ale bliźniacy?
    Szczerze mówiąc, uwagę skupiłem na kwocie 1000 dolarów dziennie. Do roku 1975 pięć razy uczestniczyłem w badaniach nad PSI. Kiedy aranżowano wówczas mój udział w eksperymentach, najpoważniejsze zadanie organizatorów polegało na tym, aby wykombinować, jak zapłacić mi możliwie najmniej, a najlepiej wcale.
     Kwota 1000 dolarów dziennie była bardzo potrzebnym i nieoczekiwanym przypływem gotówki. Rozważyłem więc wszystkie możliwości, w wyniku których ta część umowy mogłaby nie wypalić.
    Powodem mogłoby by być przede wszystkim niepowodzenie w dostarczaniu danych, uzyskanych drogą PSI.
    Nie miałem pojęcia, czego chce Axelrod. Może ONI, kimkolwiek są, szukają po prostu miejsc na budowę baz księżycowych?
A może „zgubili” statek kosmiczny, lub coś w tym rodzaju?
     Byłem więc tam, nielicho zdenerwowany, gdzieś głęboko pod ziemią, przewracając się na twardym łóżku z boku na bok.. Cóż, obejrzę Księżyc z daleka i skończę z tym. Nie spodziewałem się ujrzeć wielu rzeczy na Księżycu. To przecież martwy satelita. Kupa skał i kurzu.
    Tak, czy owak, tajemnica istniała, jeśli by się nad tym zastanawiać. Przyprowadzono mnie tu w kapturze na głowie! Postanowiłem, że nigdy więcej nie dam się wciągnąć w podobną aferę.
    Rozpoczęliśmy naszą pracę wczesnym rankiem……
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz