- Trudna noc.
Miałem nerwową noc. Przede wszystkim łóżko było zbyt twarde,
a w pokoju panowała głucha cisza. Słuchałem więc dźwięku własnego serca,
pompującego krew w czarnej ciszy.
Dopadł mnie atak
klaustrofobii. Nie po raz pierwszy. Przypomniałem sobie mój strach przed
zamknięciem, który przeżyłem w Wielkiej Piramidzie w Egipcie, kiedy zwiedzałem
ten kraj w 1973 roku.
Spróbowałem
przeanalizować wszystkie możliwości, zastanawiając się, czy za całą sprawą nie
stoi przypadkiem KGB. Axelrod wyglądał i zachowywał się jak 100 procentowy
Amerykanin. Ale bliźniacy?
Szczerze mówiąc,
uwagę skupiłem na kwocie 1000 dolarów dziennie. Do roku 1975 pięć razy
uczestniczyłem w badaniach nad PSI. Kiedy aranżowano wówczas mój udział w
eksperymentach, najpoważniejsze zadanie organizatorów polegało na tym, aby
wykombinować, jak zapłacić mi możliwie najmniej, a najlepiej wcale.
Kwota 1000
dolarów dziennie była bardzo potrzebnym i nieoczekiwanym przypływem gotówki.
Rozważyłem więc wszystkie możliwości, w wyniku których ta część umowy mogłaby
nie wypalić.
Powodem mogłoby by
być przede wszystkim niepowodzenie w dostarczaniu danych, uzyskanych drogą PSI.
Nie miałem
pojęcia, czego chce Axelrod. Może ONI, kimkolwiek są, szukają po prostu miejsc
na budowę baz księżycowych?
A może „zgubili” statek kosmiczny, lub coś w tym rodzaju?
Byłem więc tam,
nielicho zdenerwowany, gdzieś głęboko pod ziemią, przewracając się na twardym
łóżku z boku na bok.. Cóż, obejrzę Księżyc z daleka i skończę z tym. Nie
spodziewałem się ujrzeć wielu rzeczy na Księżycu. To przecież martwy satelita.
Kupa skał i kurzu.
Tak, czy owak,
tajemnica istniała, jeśli by się nad tym zastanawiać. Przyprowadzono mnie tu w
kapturze na głowie! Postanowiłem, że nigdy więcej nie dam się wciągnąć w
podobną aferę.
Rozpoczęliśmy
naszą pracę wczesnym rankiem……
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz