Nie wymyślajmy prochu, on już został wymyślony, należy korzystać z mądrości pokoleń....., coś tam zacząłem podkreślać, ale zrezygnowałem, bo KAŻDE zdanie z tego tekstu jest warte podkreślenia.
Tenzin Wangyal Rinpocze.
W Tybecie świeże skóry
rozkłada się na słońcu i naciera masłem, aby nadać im miękkości. Lecz masło
jest również przechowywane w skórzanych torbach. Kiedy zostawi się je w taki
sposób na kilka lat, skóra, z której zrobiona jest torba, staje się twarda jak
drewno, którego nie zmiękczy nawet tona świeżego masła.
Ktoś, kto przez wiele lat studiuje nauki,
przyjmując je jedynie na poziomie intelektualnym, posiadając niewielkie tylko
doświadczenie w praktyce, jest podobny do takiej zesztywniałej skóry.
Nauki
mogą zmiękczyć twardą skórę ignorancji, ale jeśli przechowuje się je jedynie
intelektualnie, nie wprowadzając ich w życie za pomocą praktyki i nie
ogrzewając bezpośrednim doświadczeniem, człowiek może stać się sztywny i
ociężały w swoim intelektualnym zrozumieniu.
Nauki nie są bowiem
poglądami, które należy gromadzić, lecz ścieżką, którą należy podążać.
Wierność określonym wartościom jest rezultatem
ignorancji kulturowej, ale skłonność do przyjmowania ograniczonych poglądów
pochodzi z dualizmu, który z kolei stanowi manifestacje ignorancji wrodzonej.
Dopóki nie osiągniemy oświecenia,
będziemy uczestniczyć w tym dualizmie i jest to całkowicie normalne.
Ignorancja
jest zwyczajnym zaciemnieniem świadomości, a przywiązywanie się do niej lub jej
odpychanie to granie w tę samą, starą grę dualizmu. Z perspektywy
niedualistycznej mądrości nie istnieją ani rzeczy ważne, ani nieważne.
Jednak sytuacja, w jakiej przebywamy, stanowi
jedynie drugorzędną przyczynę naszego cierpienia.
Głównym powodem cierpienia jest wrodzona ignorancja i
wynikające z niej pragnienie, aby rzeczy były inne, niż są.
Być może niektórzy z nas
zdecydowali się uciec od stresogennego miasta gdzieś nad morze czy w góry, lub
też porzucić trudności związane z życiem w samotności na rzecz miejskich
atrakcji. Owa zmiana może być przyjemna, gdyż zmieniliśmy drugorzędną przyczynę
cierpienia, co dało nam chwilowe poczucie zadowolenia. Nie na długo jednak.
Źródło naszego niezadowolenia
przenosi się bowiem wraz z nami do nowego domu, z niego zaś wyrastają nowe
frustracje. Wkrótce znów pochłania nas wir nadziei i obaw.
Niektórzy
ludzie myślą, że gdyby mieli więcej pieniędzy, bardziej kochającego
partnera, piękniejsze ciało, lepszą pracę czy wykształcenie, byliby wreszcie
szczęśliwi. Wkrótce zdają sobie jednak sprawę z tego, ze nie jest to takie
proste.
Bogacze
również cierpią, nowy partner i tak w jakiś sposób nas rozczaruje, ciało się
zestarzeje, a nowa praca będzie stawała się coraz mniej ciekawa.
Kiedy wychodzimy z założenia,
iż rozwiązanie naszego nieszczęścia możemy znaleźć w zewnętrznym świecie, będziemy
zaspokajać własne pragnienia tylko tymczasowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz