Spotkaliśmy się z Konradem przy kasie. W drodze do samochodu
wytłumaczyłem mu, dlaczego nie będziemy jedli pomarańczowej galaretki.
Kiedy już
siedzieliśmy w samochodzie, poprosiłem go nagle, aby poczekał jeszcze kilka
chwil. Zapytał, co się stało.
Odpowiedziałem: - Po
prostu poczekaj.
I wtedy ze sklepu wyszła tamta kobieta, pchając załadowany
zakupami wózek.
- Przypatrz się jej i powiedz, co o niej myślisz.
Konrad spojrzał przelotnie na kobietę i powiedział coś
bardzo niezwykłego,
- No cóż, jeśli
chodzi ci o to, czy ona nie pochodzi z Ziemi, to myślę, że tak – rzekł
znudzonym głosem.
W Krainie La-La
mamy ich pełno.
Nie pytałem go, co myśli o dwóch ubranych na czarno
facetach, którzy obserwowali ją, jak ładuje zakupy i swoje zmysłowe ciało do
zniszczonego, żółtego volkswagena.
Osunąłem się na
siedzenie i poprosiłem Konrada, by szybko stąd odjechał.
Obiad w towarzystwie Shaficy i Violi okazał się całkowitym
sukcesem. Naturalnie, po napojeniu zarówno ich, jak i samych siebie sporą
ilością wina, powiedzieliśmy im, że widzieliśmy kolejnego Obcego w
supermarkecie.
To zapoczątkowało
niezbyt trzeźwą dyskusję o Obcej Cywilizacji., która zajmuje się infiltrowaniem
Ziemi. Shafica i Viola rozmawiały o tych sprawach szeptem – i im bardziej
stawały się poważne, tym trudniej było je zrozumieć.
Viola: - Jest ICH
wielu, chociaż większość z nich to
bioandroidy.
Shafica: - Są niebezpieczni i zdają sobie sprawę z
tego, że tylko ludzie obdarzeni właściwościami medialnymi mogą im zagrozić.
Bądź ostrożny Ingo, bądź ostrożny!
Uzyskałem
wszystkie te informacje, a nawet słowem nie wspomniałem o spotkaniu z
Axelrodem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz