poniedziałek, 28 stycznia 2013

Kraina La-La ( Los Angeles )



                   Spotkaliśmy się z Konradem przy kasie. W drodze do samochodu wytłumaczyłem mu, dlaczego nie będziemy jedli pomarańczowej galaretki.
      Kiedy już siedzieliśmy w samochodzie, poprosiłem go nagle, aby poczekał jeszcze kilka chwil. Zapytał, co się stało.
  Odpowiedziałem: - Po prostu poczekaj.
I wtedy ze sklepu wyszła tamta kobieta, pchając załadowany zakupami wózek.
- Przypatrz się jej i powiedz, co o niej myślisz.
Konrad spojrzał przelotnie na kobietę i powiedział coś bardzo niezwykłego,
       - No cóż, jeśli chodzi ci o to, czy ona nie pochodzi z Ziemi, to myślę, że tak – rzekł znudzonym głosem.
     W Krainie La-La mamy ich pełno.
Nie pytałem go, co myśli o dwóch ubranych na czarno facetach, którzy obserwowali ją, jak ładuje zakupy i swoje zmysłowe ciało do zniszczonego, żółtego volkswagena.
     Osunąłem się na siedzenie i poprosiłem Konrada, by szybko stąd odjechał.

Obiad w towarzystwie Shaficy i Violi okazał się całkowitym sukcesem. Naturalnie, po napojeniu zarówno ich, jak i samych siebie sporą ilością wina, powiedzieliśmy im, że widzieliśmy kolejnego Obcego w supermarkecie.
     To zapoczątkowało niezbyt trzeźwą dyskusję o Obcej Cywilizacji., która zajmuje się infiltrowaniem Ziemi. Shafica i Viola rozmawiały o tych sprawach szeptem – i im bardziej stawały się poważne, tym trudniej było je zrozumieć.
     Viola: - Jest ICH wielu, chociaż większość z  nich to bioandroidy.
      Shafica:  - Są niebezpieczni i zdają sobie sprawę z tego, że tylko ludzie obdarzeni właściwościami medialnymi mogą im zagrozić. Bądź ostrożny Ingo, bądź ostrożny!
      Uzyskałem wszystkie te informacje, a nawet słowem nie wspomniałem o spotkaniu z Axelrodem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz