Siły Szybkiego Reagowania. Takie siły w Tobie są.
Kiedyś myślałem, że jestem inwestorem długoterminowym.
Opierałem się tylko na liczbach. Kupowałem akcje w wyliczonych momentach. 1997,
1998- 2000 rok….
I patrzyłem na wzrosty indeksu i porównywałem ze wzrostami
procentowymi papierów, które miałem. Indeks wzrasta o 50%, a moje akcje ( Tak,
dywersyfikację znałem – nie cała kasa w jednej spółce) w sumie moje akcje o
25%. W trzy miesiące. ….
I główka
zaczyna pracować, czyli pierwsza myśl: giełda ma szczyt ( bo na akcjach
zarabiało się wtedy tylko na wzrostach – teraz zmieniło się, można zarabiać na
spadkach akcji. Masz odwagę? – Sprzedaj kontrakt na KGHM!)
A więc giełda
wzrosła bardziej niż moje akcje. To potrzymam jeszcze. Pierwsza myśl
głupia była. Co tam data!
Przecież piszą: dobre akcje idą pod prąd! A ja mam dobre
akcje!.......
Hawe, taka świetlana spółka. A spada od września, bo wtedy zrobiła szczyt nr 5 i nie ma zmiłuj się! Pół kasy dziś jest. Jeszcze wygląda troszkę w dół, podwójne dno i...do góry lufa! Albo...gdy przerwie dno....lepiej nie myśleć. I właśnie od tego jest stop na CFD.
Efekt? Mija rok,
święta idą, kasa potrzebna na prezenty, ja maskę noszę, wiem, że coś wiem, ale
nie potrafię z tego użytku zrobić. Kasa dużo mniejsza niż na starcie
Myśl: - ODROBIĘ.
Będę walczył z rynkiem!
I jestem u wrót piekła.
Zapętliłem się.
I nie ma co zwalać na ego. Nie ma co zwalać na kogokolwiek,
ani na siebie. Tak miało być.
PRZEZ DUPĘ DO GŁOWY MI WESZŁO……
Pisałem o tym w przedmowie do mego rozdzialiku w książce
Marka Marcinowskiego: -„Sukces na giełdzie”…
To teraz dopowiem więcej: jestem wynalazcą….tak, popełniłem
wszystkie możliwe błędy jakie tylko literatura opisuje….i kilka takich, których
w literaturze nie ma!
To trwało lata całe……I już byłem po pobycie w Niebie (
śmierć kliniczna w 1995 roku)
Uczono
mnie giełdy w Szkole Greckiej – amfiteatr o 55 stopniach, nauczyciel stał na
dole areny, na kamieniu, ja byłem uczniem, stałem przy tablicy na szczycie
amfiteatru….
Po tym wypadku, po tym pobycie w szpitalu, gdzie leżałem 8
miesięcy ( 8 = oktawa przypadkiem – zobaczcie: to się nazywa uważność!) –
nabrałem już dystansu do świata. Zacząłem być „nad sobą”. – Obserwator we mnie
się obudził. Patrzyłem na życie z daleka, jakbym wszedł na drabinę i z
ostatniego szczebla drabiny patrzyłem na świat. Niby to ja, moje życie, ale
jednocześnie nie moje…….
DYSTANS.
Teraz przeskok
do Tu i Teraz: - był taki dzień w lecie 2012 roku, gdy byłem w pełnym szczęściu
– czytaj w samotności – rano otworzyłem Daxa – widzę sygnał jest! Dół! Wchodzę!
Potem sygnał się
odwrócił. Wchodzę w drugą stronę! Stopa stawiam na zero i po piwko do sklepu
obok. A wiem, że Przygoda się skończy, bo dom, w którym w tym momencie
mieszkałem nosił numer 23….Wracam…no 30 % w 23 minuty! Na jednej minucie wtedy
grałem. – NIE RUSZAJCIE TEGO – TO RAKIETA JEST!
I tego dnia ( wciągnęło mnie, chociaż na
spacery wychodziłem) miałem 13 wejść, wszystkie zyskowne. W sumie zarobiłem na
chleb. A więc po tym dniu odpoczywałem.
Tydzień
cały codziennie równo dwa razy do lasu, dwie torby po 4 kg i tak dwa razy. W sumie 20 km i 16 kilo dla sąsiadów
( bo suszarka zajęta prawdziwkami)
Pukam do sąsiadki: - ona już dostała 15 kilo maślaków.
Sąsiadka dziękuje, ale jakoś tak nieszczerze – mam myśl: ona dość ma! Sąsiadka
mówi: no….dziękuję. Jak ja się panu odwdzięczę? Pytam: -chodzi pani do
kościoła? – Chodzę – odpowiedź.
A ja nie chodzę do kościoła w ogóle, niech więc pani się za
mnie pomodli z wdzięczności w swoim kościele!
Szok w oczach u
sąsiadki. A mnie się moje słowa podobały bardzo. Szczerze powiedziałem.
Co to za frajda bez
maski być! Nie okłamywać nikogo, ani siebie! Ale niedawno dopiero do tego
doszedłem.
Czyli zobaczcie:
czas jest potrzebny, żeby dojrzeć.
Ale od tematu odbiegłem.
Uważam teraz, że jestem
inwestorem krótkoterminowym. Balansuję pomiędzy interwałem trzech minut a
dziesięć. Nie mam poczucia własności do akcji, nic nie czytam, żadnych
rekomendacji, wszystko w wykresie jest. Jednego dnia w CFD dzieje się tyle, ile
w akcjach w kilka miesięcy…. Tu tylko sygnały. Pokaż sygnał! Za chuj pański mam
pokazać?
Wszystko ma swoją cenę. I zasada taka jest: jeśli coś tanie
jest, do dupy jest.
A kontrakty są
specyficzne, wymagają Szybkiego Reagowania. Możesz szybko wszystko stracić! Ja
zawsze lubiłem szybko jeździć. I nie płacić mandatów za przekroczenia. ( kiedyś
nie było radarów, tylko policjant żywy)
Albo tego szybkiego reagowania nauczysz się sam, albo
znajdziesz kogoś, kto potrafi ciebie tego nauczyć. Kto to jest?
ANIOŁ TWÓJ.
(Szukaj posta starego o niepłaceniu mandatów policyjnych
przez Zbyszka)
I pamiętaj: Nic
nie musisz, wszystko możesz, nie wierz w żadnego guru, tylko w siebie uwierz!
Albo sam dojdziesz do kasy, albo ktoś tobą pokieruje,
wtedy….zobaczysz, że warto żyć dla samego życia! Kasa zejdzie na drugi, może na
trzeci plan.
Bo będziesz ją mieć.
Możesz
mieć dom. Dwa domy. I samochody dwa. Bo jeden żony na ciebie, drugi twój. Może
jeszcze dzieci mają twoje samochody. I dotrze do ciebie:- nic nie mam, wszystko
zostawię. Satysfakcja z posiadania jest chora. Tylko chwila się liczy.
Tu i Teraz się liczy tylko.
A potrafisz żyć
chwilą? Uklęknąć przed kobietą na dworcu autobusowym i powiedzieć: modlę się
do duszy twojej! Niech ona , ta dusza twoja, mnie wysłucha! Bo kobieta przed tobą uklękła pierwsza. I ty
czujesz, że tak samo powinieneś… Nic
się nie liczy, tylko Ona i Ty.
Dusze chcą się porozumieć. Próbują się porozumieć….Ale coś
odchodzi, i tego nie zatrzymasz. Widocznie tak musi być, Wdech i wydech. Noc i
dzień. Miłość to pachnący powiew.
Nie ma recepty na życie. Każdy po swojemu potrzebuje. Każdy ciągnie za
sobą swoją drogę życia. Czasami skacze się na główkę w nieznanym terenie, skacze się, nie mając skrzydeł....
Polecisz wtedy w głąb. I tam wcale nie jest ciemno. Odwrotnie. Wewnątrz jasno jest! Co tak świeci? Przecież wiesz już, kto w tobie mieszka?.To On tak świeci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz