poniedziałek, 28 stycznia 2013

Fundacja Wyższej Percepcji



W sierpniu i wrześniu 1976 roku podróżowałem wielokrotnie pomiędzy SRI a Los Angeles. Jeździłem do krainy La-La, aby kontynuować studia, które podjąłem pełen nadziei na zwiększenie swojego zrozumienia wyższych funkcji ludzkiego umysłu.
      Miałem przyjaciół w krainie La-La i przebywając tam, mieszkałem w domu jednego z nich. Konrad posiadał wiele nadzwyczajnych umiejętności – czułem iż jest swego rodzaju nieskomplikowaną „starą duszą”, która w pewien sposób egzystuje poza współczesnym społeczeństwem., w tak dramatyczny sposób odciętym od mądrości.
     Konrad wydawał się absorbować informacje za pomocą telepatycznej osmozy. W wielu sprawach był elokwentny, ale jednocześnie bardzo wyluzowany. Miał też subtelne poczucie humoru. Innymi słowy, przebywanie w jego towarzystwie było przyjemnością.
    Pozostawałem również w kontakcie ze wspaniałą badaczką, dr Shaficą Karagullą oraz jej współpracownicą, dr Violą Neal. Dziś obie już nie żyją,
     Shafica była lekarzem neuropsychiatrą, która zerwała z głównym nurtem psychiatrii, by założyć Fundację Wyższej Percepcji.. W 1967 roku opublikowała swą słynną książkę: „Przełom w kreatywności”.
Viola była z kolei godnym uwagi jasnowidzem. Jej medialne mapy ludzkich biopól i diagnozy chorób robiły wrażenie na wielu lekarzach.
   Viola i Shafica okazały się dla mnie bardzo miłe. Obszar wiedzy jaką reprezentowały wydawał się wręcz nieskończony.
   Miałem wrażenie, że ich świadomości funkcjonują na wyższych zakresach częstotliwości. Stamtąd obie patrzyły w dół – na gmatwaninę przeciętnego ludzkiego żywota.
W tej gmatwaninie postrzegały różnorakie spiski, wznoszące niewidzialne mury, aby więzić i niszczyć ludzkie zdolności.
    Poza tym, obie panie prowadziły badania w ramach licznych programów naukowych, które obejmowały parapsychologię, tajne projekty rządowe oraz kontynuację prac współczesnych mistyków i okultystów.
    Zachowywały jednak ostrożność w dzieleniu się informacjami, ponieważ , jak twierdziły – takie postępowanie szkodzi reputacji, a w ekstremalnych przypadkach zagraża nawet życiu i zdrowiu.
     Interesowały się moją pracą, ale w sposób nieco paranoiczny, że względu na swoje powiązania z badaniami rządowymi, prowadzonymi w Instytucie Badawczym Stanforda. Oznaczało to, że bardzo ostrożnie wypowiadały się na temat tajnych operacji i uważały, by NIE powiedzieć za dużo.
    Ja oczywiście chciałem wiedzieć jak najwięcej, ponieważ Karagulla nie należała do grona entuzjastycznych tropicieli tajemnic rządowych. Jej wiedza była autentyczna.
W młodości pracowała na Środkowym Wschodzie dla wielu oficjalnych agencji wywiadowczych i BYŁA  obeznana z międzynarodowymi programami CIA.
     Chcąc wejść głębiej w krąg tajemnic, odkryłem, że jeśli wleję w ów niezwykły duet trochę dobrego wina, małomówność obu kobiet zmaleje i zaczną opowiadać swobodniej o tym, co mnie interesuje.
    Mieszkając u Konrada zaplanowałem kolejny zamach na ich małomówność. Konrad był entuzjastą rządowych tajemnic i zwolennikiem teorii spisku (tak jak ja), dlatego zapytałem go, czy zechciałby zorganizować u siebie obiad dla całej naszej czwórki.
    Ponieważ dobra kuchnia była zarówno jego, jak i moją pasją, postanowiliśmy zaplanować doskonałe menu i zrobić odpowiednie zakupy, wśród których znalazłoby się też kilka butelek dobrego wina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz