poniedziałek, 28 stycznia 2013

Istota spoza Ziemi



Po drugiej stronie linii były niewielkie zakłócenia. Trzymając słuchawkę powiedziałem to, co zwykle się mówi w takich przypadkach.
     - Słucham.
      - Pan Swann? – to był ten sam miły, kobiecy głos, który słyszałem przed kilkoma godzinami, kiedy telefon zadzwonił w moim domu.
      - Tak.
      - Co pan ma na prawej ręce?
      -  Ma pani na myśli mój tatuaż?
      -  Jaki jest jego kolor?
      -  Głównie zielony – odpowiedziałem.
      -  W porządku. Proszę czekać na połączenie.
      -  Połączenie?  Co to miało znaczyć?
 Po kilku różnych dźwiękach i zakłóceniach usłyszałem w końcu głos Axelroda.
      -  Przykro mi, że muszę to robić w ten sposób – zaczął, ale zależało nam na tym, aby doprowadzić cię do telefonu, który koduje naszą rozmowę, i w miejsce, gdzie możemy cię obserwować.
      Miałem właśnie powiedzieć „cześć”, ale głos Axelroda stał się nagle bardzo oficjalny.
       -  Nie mów nic. Odpowiadaj jedynie na moje pytania.
Domyślając się, że zamierza na mnie nakrzyczeć z powodu przypadkowego spotkania w krainie La-La., postanowiłem być cichy, jak myszka.
       -  Może odniesiesz wrażenie, że ingeruję w twoje życie – powiedział Axel – ale chciałbym wiedzieć, dlaczego byłeś w tym supermarkecie w Los Angeles?
       -  Byłem tam z przyjacielem. Postanowiliśmy ugotować obiad. Miała być pomarańczowa galaretka, kotlety z jagnięcia i faszerowane karczochy. Nie zdołaliśmy kupić wszystkiego.
     Chwila ciszy.
       -  Nie było żadnego innego powodu?
       -  Nie
 I znowu cisza.
       -  Dlaczego na nią patrzyłeś?
       -  Rany boskie, była niezwykle seksowna, a te kilka szmatek, które miała na sobie, niewiele zakrywało! Najpierw zobaczyłem ją od tyłu i po prosu chciałem obejrzeć ją sobie z bliska. Grzebała w karczochach.
       -  Jesteś pewien, że nie istniał żaden inny powód?
       -  Całkowicie.
Znowu cisza.
       -  Co o niej pomyślałeś?
Teraz przyszła moja kolej na chwilę ciszy.
       -  No cóż…miałem wrażenie, że nie jest ona….dokładnie taka, jak my.
       -  Jaka więc była?
       -  Była spoza Ziemi.
Niemal zadławiłem się tymi słowami.
       -  Co sprawiło, że tak pomyślałeś?
       -  Nie mam pojęcia. To było tylko wrażenie. Wysyłała jakieś fluidy. Dreszcz przebiegł mi po plecach, a włosy na karku stanęły dęba.
       -  Czy uświadomiłeś sobie, że widywałeś takich ludzi  już wcześniej?
       -  Jeśli pytasz, czy widziałem wcześniej Obcych, odpowiedź brzmi: -nie. Dziwnych ludzi oczywiście widywałem, ale nigdy nie czułem czegoś takiego.
       -  Dlaczego uciekłeś?
       -  Kiedy zauważyłem bliźniaków, zdałem sobie sprawę, że coś się dzieje. To mnie cholernie przeraziło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz