Potoczny wizerunek kobiety wyolbrzymia niewątpliwie pozycję
nóg. Eksponuje je sztuka: bulwersujący naszych dziadków kankan bazował właśnie
na demonstrowaniu, gdzie to te nogi się u kobiet kończą.
A tak naprawdę, to przecież nogi idą na bok, co trafnie
uchwycił młody bohater przedwojennej powieści „Strachy” Marii Ukniewskiej,
mówiąc do bohaterki: -„Gdybym był bogaty, kupiłbym te pani nogi i…..rozrzucił
je na boki!”
To nie oznacza, że
my obaj kobiece nóżki lekceważymy. Przeciwnie. Lubimy na nie patrzeć…..Istnieje
cała teoria erotyczna, która wyrokuje o pobudliwości kobiety wedle tego, co ona
robi z nogami podczas miłości. Czy je zgina, czy prostuje? Czy rozkłada, czy
zwiera? Czy zamierają one w ekstatycznym bezruchu, czy przeciwnie, ożywia je
konwulsyjny dygot? Mowa nóg (partnerki) - to cenne sygnały dla mężczyzny.
Tam, gdzie nogi u
kobiety przechodzą w brzuszek, nosi ona majteczki……Otóż technika zdejmowania
przez kochanka tej części garderoby kobiecej, stanowi zwyczajowy sprawdzian
jego fachowości, bo wiąże się to z faktem, że sama kobieta do tej błahostki, iż
ma jeszcze na sobie majtki, przykłada znaczenie mistyczne.
Może i nie bez pewnych racji. Jako zabezpieczenie cnoty niby
one wątłe, ale w praktyce utrudniające – zdjąć trzeba.
A czasami
trudno, gdyż w tym momencie odżywają w kobiecie atawistyczne obawy i z reguły
panie, które już się pogodziły z sytuacją, zaczynają rozpaczliwie wierzgać
kończynami.
Przy analizowaniu
tej sytuacji zwykli mężczyźni prezentują dwie sprzeczne szkoły:
- Pierwsza szkoła prezentuje pogląd, że dla uniknięcia tej
irytującej epilepsji, kobiety powinny zdejmować majtki same.
- Drudzy nie wytrzymują nerwowo, szarpiąc nieszczęsne
koronki.
Zarówno jedna i druga szkoła pozbawia nas prawdziwej
rozkoszy, jaką jest perwersyjnie spowolnione a osobiste zsunięcie majteczek z
ochotnie pomagających w tym kobiecych nóg. Tak! – ona się śpieszy! Ty masz
czas!
Tyle, że do
takiego aktu poddaństwa trzeba umieć kobietę doprowadzić. Najpierw
elegancja….Miła kobiecemu sercu delikatność słów, a potem pocałunków, sprawia,
że kobieta po prostu także chce, także pożąda! Nie zgodziła się na używanie jej
ciała – ona tego pożąda!!!
Skracanie wstępnego rytuału miłości nie tylko opóźnia lub
utrudnia rozpoczęcie, ale i zuboża całą zabawę. W niej gra w dotyk wewnętrznej
części ud ma także wymierną skuteczność.
Właśnie!
Nie ordynarny obmac, lecz pełne wyczucia zapoznawanie się ze
sobą dwóch naskórków – do tej czynności kobiece nogi są jakby stworzone. I te
smukłe, i te bardziej toporne, i idealnie strzeliste, i obajnowate.
Wszystkie jednakowo drżą, gdy czują na sobie dotyk męskich
palców. Więc trochę podotykajmy. Zanim je rozrzucimy na bok….Wtedy stają się
istotnie mniej przydatne.
Jestem trochę młodszy od Pana, więc i wiedza ma zapewne mniejsza w tym temacie, ale z własnych spostrzeżeń mogę dodać dwa arcyciekawe. Rzecz pierwsza, to kiedy mężczyzna potrafi kobiecie rozpiąć najwymyślniejszy stanik zupełnie niezauważalnie jedną ręką (nie wiem, być może dla płci przeciwnej, świadczy to o pewnego rodzaju biegłości w 'tych tematach').
OdpowiedzUsuńDruga zaś, to kiedy mężczyzna, rano potrafi jeszcze, jednocześnie będąc ujmujący, rozbić jajko o patelnię jedną ręką, nie strącając skorupek do jajecznicy. W takim porcie 'statki miłości' dokują na dłużej ;)
Pozdrawiam