niedziela, 20 stycznia 2013

Ingo Swann - 8



                                George Leonard

- Dziesięć współrzędnych Księżyca, czy to dla ciebie nie za dużo?
- Nie, ale nie lubię robić zbyt wielu rzeczy naraz.. Ponieważ wtedy moje wrażenia zaczną się nakładać.
 -  Cóż, nie musimy korzystać ze wszystkich współrzędnych – powiedział Axel zagadkowo.
 - Czy wiesz kim jest George Leonard albo chociaż o nim słyszałeś?
  - Nie.
  - Jesteś całkowicie pewien?
  - Spotkałem setki ludzi, ale nie przypominam sobie tego nazwiska. W SRI pracuje człowiek o imieniu Leonard, ale nie pamiętam jego nazwiska. Mam lepszą pamięć do twarzy, niż do nazwisk.
Axel sięgnął nagle do teczki, która leżała obok i wyciągnął z niej pięć fotografii.
  - Czy któraś z tych osób wydaje ci się znajoma?
  - Ten to dr Karlis Osis, a ten pracuje w SRI, ale nie pamiętam jego nazwiska. Nigdy nie widziałem pozostałych trzech, wśród których, jak przypuszczam jest twój Leonard.
    - No cóż, jesteśmy na dobrej drodze – uśmiechnął się Axel, po czym zapytał: - co byś powiedział na mały trening w Sali gimnastycznej? Później dołączę do ciebie,przy obiedzie. Pracę możemy zacząć jutro wczesnym rankiem.
     
(Swann udał się do sali gimnastycznej, gdzie spodziewał się spotkać kogoś jeszcze. Rozczarował się jednak. Towarzyszyli mu tylko bliźniacy)……

Obserwowałem bliźniaków.
Jedną z podstawowych cech dobrego medium jest fascynacja obserwowaniem wszystkiego, co się da – każdego szczegółu. Zdolności obserwowania wydają się działać jak bilet wstępu do wyższych form percepcji.. Czułem taką fascynację od dziecka.
   Dostrzegłem w nich sporo różnic, ale jednocześnie byli tak podobni. Oni poruszali się prawie identycznie, poruszali się niemal tak, jakby mieli jeden wspólny umysł. To było to!
 Zachowywali się na tyle podobnie, że jeden mógł być lustrzanym odbiciem drugiego.
     Przyszło mi na myśl słowo „uniformizacja”,  używane do opisu ludzi, których umysły poddane zostały pewnym zabiegom, w wyniku których zaczynają oni myśleć, działać a nawet – jak myślę - wyglądać podobnie.
    Wpadłem na dziwaczny pomysł, iż bliźniacy są swego rodzaju cyborgami lub androidami, ale zaraz uznałem, że moja wyobraźnia nieco przeholowała.
Kiedy opuściłem salę gimnastyczną i basen i wróciłem do pokoju, zastałem Axelroda przy stoliku obładowanym jedzeniem. Na obiad zjedliśmy ogromny stek z dodatkami. Nie mogłem, niestety, wypić kieliszka dobrego wina, ponieważ rano miałem rozpocząć pracę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz