Dla mnie już weekend. Ten tydzień miał cztery dni robocze tylko. Czego i Wam, Czytelnicy, życzę!
Kiedyś kneź Dreptak jeszcze w łożnicy
Leżał przed pójściem do łaźni, pójściem do łaźni
Aż tu przychodzą doń wojownicy
Hej, wojownicy odważni, bardzo odważni
Zdumiał się kneź, koszulę spuścił,
Co ją miał ściągnąć przez głowę,
- A was - zapytał - kto tutaj wpuścił
Na te komnaty kneziowe?
Pod nimi zasię drżą aż kolana,
Cali ze strachu się pocą, cali się pocą
- Myśmy - rzekł jeden, przyszli do pana,
Bo w zamku straszy coś nocą, straszy coś nocą
Straszy, oj straszy całkiem nieźle
Chowa się w różne framugi,
Chodzi po zamku w jedwabnym gieźle,
A pysk ma okropnie długi!
Uszy ma takie wielkie jak kapcie,
A oczka całkiem maciupcie, całkiem maciupcie
Więc, mości książę, wy to coś złapcie
Albo w ogóle coś zróbcie, albo coś zróbcie
Tu kneź okazał męstwo i władzę
I rzekł: - Nie martwcie się, goście,
Już ja z tą zgagą sobie poradzę,
A teraz pa! Teraz się wynoście!
A kiedy wyszli bijąc pokłony
Książę wyskoczył spod koca, wyskoczył spod koca
I krzyknął, wpadłszy do izby żony
- Ty!, co się włóczysz po nocach?
włóczysz po nocach,
Po nocach się włóczysz... Ty!!
Leżał przed pójściem do łaźni, pójściem do łaźni
Aż tu przychodzą doń wojownicy
Hej, wojownicy odważni, bardzo odważni
Zdumiał się kneź, koszulę spuścił,
Co ją miał ściągnąć przez głowę,
- A was - zapytał - kto tutaj wpuścił
Na te komnaty kneziowe?
Pod nimi zasię drżą aż kolana,
Cali ze strachu się pocą, cali się pocą
- Myśmy - rzekł jeden, przyszli do pana,
Bo w zamku straszy coś nocą, straszy coś nocą
Straszy, oj straszy całkiem nieźle
Chowa się w różne framugi,
Chodzi po zamku w jedwabnym gieźle,
A pysk ma okropnie długi!
Uszy ma takie wielkie jak kapcie,
A oczka całkiem maciupcie, całkiem maciupcie
Więc, mości książę, wy to coś złapcie
Albo w ogóle coś zróbcie, albo coś zróbcie
Tu kneź okazał męstwo i władzę
I rzekł: - Nie martwcie się, goście,
Już ja z tą zgagą sobie poradzę,
A teraz pa! Teraz się wynoście!
A kiedy wyszli bijąc pokłony
Książę wyskoczył spod koca, wyskoczył spod koca
I krzyknął, wpadłszy do izby żony
- Ty!, co się włóczysz po nocach?
włóczysz po nocach,
Po nocach się włóczysz... Ty!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz