czwartek, 17 stycznia 2013

Miłego weekendu



Wiersz z polskim duchem

Poprzez wicher i słotę, przez bezkresną dal śnieżną
Poprzez żar i spiekotę, przez pustynię bezbrzeżną
Poprzez kry, poprzez lody, poprzez bagna i wody
Nieprzebyte gęstwiny, poprzez leśne dąbrowy
Poprzez stepy i knieje, poprzez mroczne parowy
W których nigdy nie dnieje, i gdzie płoszą się sowy
Gdzie złe jęknie, lub strzyga, a dźwięk słysząc takowy
Serce w trwodze zastyga, niezrażony ciemnością
Która mrozi głusz dziką, sam na sam z samotnością
Co do szpiku przenika, pełen hartu i woli
Podpierając sam siebie, mając zamiast busoli
Krzyż Południa na niebie, pokonując złe żądze
Wietrząc wrogów w krąg wielu, ufny że nie zabłądzę
Idę naprzód do celu, drogi mej nie wytyczy
Ni głos werbla ni cytra,
póki starczy mi siły
Idę po Pół Litra!

1 komentarz:

  1. Ciekawy blog, czekam na nowe wpisy i w międzyczasie zapraszam na swojego bloga o poszukiwaniu cywilizacji pozaziemskich
    http://astronomiaufo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń