Gdy staniesz się panem (panią) swego umysłu,
wykraczasz ponad umysł. Z chwilą, gdy stajesz się panem swego umysłu, umysł
przestaje istnieć. Pozostaje tylko wtedy, gdy jesteś niewolnikiem.
Gdy pochwycisz byka i jedziesz na nim, byk znika. Byk
istnieje jako coś oddzielnego od ciebie tylko wtedy, gdy nie jesteś panem.(panią)
Trzeba to
zrozumieć.
Pozostajesz podzielony jeśli nie jesteś panem, pozostajesz
schizofreniczny, w kawałkach. Gdy pojawia się w tobie bycie panem, gdy są
uważność i dyscyplina, bat i powróz, podziały -znikają, stajesz się jednością.
W tej jedności następuje wykroczenie ponad byka. Wtedy nie
widzisz siebie oddzielonego od umysłu. Wtedy nie widzisz siebie oddzielonego od
ciała. Wtedy nie widzisz siebie oddzielonego od całości.
Stajesz się jednością.
Musisz wierzyć, że to może się zdarzyć.
Wszyscy panowie ( i panie ) są w jedności z egzystencją,
tylko niewolnicy są oddzieleni. Gdy wszystko harmonizuje się i jest w jedności,
następuje wykroczenie ponad wszystkie podziały. Energia nie porusza się w
jakimś jednym kierunku, ty nie poruszasz się w innym kierunku. Teraz oboje
poruszacie się w tym samym kierunku. Nie ma już walki. Podział znikł.
Nie
walczysz z rzeką - płyniesz, unosisz się na falach rzeki. Nagle, nie jesteś oddzielony
od rzeki.
Wejdź
do rzeki.
Najpierw spróbuj
iść pod prąd - walcz, zmagaj się, a zobaczysz, że rzeka walczy z tobą.
I powiesz, że rzeka
próbuje cię pokonać. I zobaczysz, w końcu rzeka pokona cię... ponieważ
przyjdzie taka chwila, gdy zmęczysz się, i zobaczysz, że rzeka wygrywa, a ty
przegrywasz.
Potem……spróbuj
innego sposobu: płyń z biegiem rzeki, pozwól, by działo się to, co ma się
dziać, a stopniowo zrozumiesz, że teraz rzeka z tobą nie walczy.
W istocie rzeczy
rzeka wcale z tobą nie walczyła, nawet wtedy, gdy poruszałeś się pod prąd,
rzeka z tobą nie walczyła. To tylko ty byłeś w walce, tylko ty byłeś w
egoistycznym nastroju, ty, który próbowałeś wygrać, zwyciężyć, który próbowałeś
coś udowodnić, że "Jestem kimś".
Ta myśl o
byciu kimś tworzy cały problem.
Teraz jesteś nikim, płyniesz z biegiem rzeki, w głębokim przyzwoleniu.
Rzeka nie jest już ci przeciwna - nigdy nie była!
Zmieniły się tylko
twoje nastawienia, a ty czujesz, że to rzeka całkowicie się zmieniła.
A ta
rzeka zawsze była taka sama. Teraz unosisz się na falach rzeki. Wtedy jesteś w
organicznej jedności z rzeką. Wtedy odczuwasz doznanie orgazmiczne.
Gdy jesteś jednością
z rzeką, nagle następuje wykroczenie ponad wszystkie ograniczenia. Nie jesteś
już mały, nie jesteś już duży - jesteś całością
I taka jest droga
dotarcia do domu, bo dom jest źródłem, tym źródłem, z którego przyszedłeś.
Ten dom
nie jest gdzieś indziej! Ten dom jest tu, skąd przybyłeś, skąd powstałeś.
Dom jest źródłem.
To jest twoje miejsce na Ziemi. Dom jest tam, gdzie dobrze się czujesz. W
tobie. Wewnątrz ciebie: ( koło pieca szukaj – w sercu szukaj)
Jeśli pozwolisz sobie być w głębokim przyzwoleniu, docierasz
do domu. Dom oznacza, że docierasz do samego źródła życia i istnienia, dotykasz
samego początku. I w żaden inny sposób nie możesz być spokojny. Jedynym
sposobem bycia spokojnym jest nie bycie.
Jedynym
sposobem bycia spokojnym jest bycie w głębokim przyzwoleniu, powierzeniu się, w
jedności z energią życia.
W ufności.
I nie tylko ty
możesz odpoczywać, byk także odpoczywa.
Nie tylko ty możesz odpoczywać, ale i rzeka. Natomiast,
gdy konflikt trwa, ani ty nie możesz odpoczywać, ani Bóg.
A teraz nie potrzeba używać bata i powrozu. Gdy dotarłeś
(dotarłaś) do miejsca, w którym czujesz, że jesteś jednością z rzeką życia, nie
potrzeba uważności czy dyscypliny.
Wtedy medytowanie nie jest potrzebne! Wtedy nic nie jest
potrzebne.
Wtedy życie wszystko robi dla ciebie. Wtedy możesz
odprężyć się, ponieważ możesz totalnie zaufać.
Wtedy nawet uważność nie jest potrzebna, pamiętaj.
Na początku
uważność jest potrzebna. Na początku nawet dyscyplina jest potrzebna.
Ale w miarę duchowego wzrastania, następuje wyjście ponad
tę drabinę. Możesz ją odrzucić. Bat, powróz, osoba i byk - wszystko zlewa się w
jedno w Nic-ości. To niebo jest tak ogromne, że żadne przesłanie nie może go
splamić.
Jak płatek śniegu może istnieć w szalejącym ogniu?
Oto są ślady
patriarchów…....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz