Rynek rysuje swoje i z tym trzeba się zgadzać.
Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać
trzeba!.
Można nie być na rynku, oooo…….to jest piękna zaleta!. Nie
widzimy sygnałów – nie ma nas na rynku.
Ale granie pod prąd bez stopa?... to
katastrofa!!! Zresztą granie bez stopa w zgodzie z trendem jest też
niedopuszczalne. Rynek przecież może w każdej chwili wykonać gwałtowny skok w
przeciwną stronę.
I nie
ma tłumaczenia:- “ Nie zdążyłem postawić
stopa, bo rynek mi uciekł i nie chciałem realizować straty”.
To na co
czekasz inwestorze? Na cud? – “Ale
wskaźniki były na samej górze”.
Tak, ale po pewnym czasie one się schłodziły, nie spadło i
dalej w górę pojechało!
Pokazywałem
granie na przebicie spadkowej linii trendu? Co dalej?........piszę o
daytradingu.
Tu nie
zostawia się pozycji z dnia na dzień. To się nie opłaca.
Jutro też dzień, to po pierwsze primo.
A po drugie
primo: higiena psychiczna! Bo wszystko w cyklu idzie: wdech-wydech, dzień-noc,
radość-melancholia. U kobiet mocniej: śmiech i łzy. A trzeba przecież na luziczku
być. A z otwartą pozycją zawsze napięcie jest. Przecież stopa należy
przesuwać…..
Dla
daytradera nie istnieje wczoraj, ani jutro. Tylko dziś. Tylko Tu i Teraz.
Daytrader to taki grecki generał. A moje pisanie jest
subiektywne. Każdy rozumie je, jak chce. I każdy podejmuje decyzje samodzielnie.
Czytelnicy bardzo potrzebują się na kimś oprzeć, kto poprowadzi. Ja to
rozumiem. Piszę te listy do samego siebie i sam siebie prowadzę. Na giełdzie i
przez życie też.
A oprzeć
się na kimś? Niech ktoś za mnie myśli? Wolność oddać? To całkiem chore jest!
Jest takie cudne zdanie autorstwa Osho, na ten temat:
- WIESZ, DLACZEGO ISTNIEJĄ GURU? – BO JESTEŚ GŁUPCEM!
Proste Ma być. Sam się prowadź. Masz do tego boskie narzędzie
– to twój umysł!
Nikt nie przeżyje życia za mnie, tylko ja sam. Nikt nie przeżyje
życia za ciebie – tylko ty sam.
Jeśli piszę: skocz, nie bój się, skrzydła wyrosną ci w
locie! – to tak zrobiłem ze swoim życiem, to nie jest teoria, tylko praktyka.
Mam na
myśli odzyskanie wolności i drugi rozwód. Nic nie sugeruję. O sobie tylko piszę.
Poczułem Wolność. Oddycham pełną piersią! Czy nie bałem się skoczyć? Bałem się trochę, to nie proste było.
Ale ten
lęk przed nieznanym potrafiłem okiełznać. I podkreślam, że nie ma uniwersalnej recepty
na życie. OK. – szczęście jest we mnie, itd. - Tak, są Prawdy Objawione. Lecz trzeba je połknąć, one mają działać, a nie pozostać na papierze.
Znalazłem receptę na życie: to Recepta Zbyszkowa. U mnie działa,
a tobie może zaszkodzić.
Szukaj swojej
recepty!
A jak należy myśleć o rynku? Wcale nie myśleć! Tylko sygnały
AT dla daytraderów.
Wczoraj coś mi się wydawało, dziś zmieniam zdanie, przecież
wszystko jest dynamiczne.
PS. Jednak skocz……życie tak piękne jest!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz