Ten lot do bieguna jest faktem. Zachował się dziennik admirała. Nie podważono jego autentyczności:
Admirał Richard Byrd - dziennik (luty, marzec 1947 rok)
Lot badawczy ponad biegunem północnym
Muszę napisać ten pamiętnik w sekrecie i potajemnie. Dotyczy on mojego arktycznego lotu 19 dnia lutego w roku 1947. Przyszedł czas, kiedy racjonalność mężczyzny musi zamienić się w nicość a ten musi zaakceptować konieczną prawdę. Dokumentacja ta... prawdopodobnie nigdy nie ujrzy światła dziennego, ale muszę spełnić swoją powinność i zarejestrować tu coś dla wszystkich, do przeczytania pewnego dnia. W świecie zachłanności i wyzysku rodzaju ludzkiego nie można nadal tłumić tego co jest prawdą...
Dalej następują zapisy dotyczące samego lotu.............
DZIENNIK LOTU: BAZA - OBÓZ ARKTYCZNY 2/19/1947
0600 h
Wszystkie przygotowania do naszego lotu na północ zakończone. Zabieramy się z pełnymi zbiornikami paliwa o 0610 h.
0620 h0600 h
Wszystkie przygotowania do naszego lotu na północ zakończone. Zabieramy się z pełnymi zbiornikami paliwa o 0610 h.
Mieszanka paliwowa w głównym silniku wygląda na zbyt "bogatą", zostały wprowadzone poprawki i teraz Pratt Whittneys pracuje gładko.
0730 h
Testowanie radia z bazą naziemną. Wszystko w porządku i odbiór radiowy normalny.
Potem jest opisany pobyt we wnętrzu Ziemi, który opuszczę, a przytoczę tylko urywek z monologu
Mistrza:
Nasze interesy wobec was rozpoczęły się zaraz po tym jak wasza rasa wywołała eksplozję bomby atomowej nad Hiroshimą i Nagasaki w Japonii. W tym czasie wysłaliśmy nasze latające pojazdy zwane "Flugelrads" (termin niemiecki - przyp. tłum.), na powierzchnię aby zbadać co zrobiła wasza rasa. To jest oczywiście przeszła historia drogi Admirale ale muszę kontynuować. Widzisz... nigdy nie interesowaliśmy się wcześniej waszymi rasowymi wojnami, barbarzyństwem ale teraz musimy. Ta energia nie jest dla ludzi, mówię tu o energii atomowej.
I w związku z tym urywkiem taka myśl: - Owszem, od 1945 roku zagraża nam zagłada atomowa, teraz jeszcze terroryzm atomowy, jest to balansowanie ludzkości nad przepaścią, ale w 1945 roku te dwie bomby zapobiegły stratom wojsk amerykańskich. Uratowały życie 600 do miliona dwustu tysięcy Amerykanów. Japończycy walczyli z fanatyzmem, a więc ich też zginęła by cała masa, w tradycyjnym ataku. A więc paradoksalnie bomby atomowe uratowały też więcej Japończyków, niż zabiły.
Ale jak na razie, ani na Księżyc, ani na orbitę broń atomowa nie jest wpuszczana przez Obcych. (dwa wypadki Apollo)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz