poniedziałek, 25 lutego 2013

Chcesz być na Haju?



Był sobie gwałtowny, ignorancki i bałwochwalczy król.
Pewnego dnia przysiągł przed swoim osobistym idolem, ż jeśli ten pomoże mu w pewnej trudnej sytuacji życiowej, w zamian on każe  pojmać trzy pierwsze osoby, które przejdą obok jego zamku i siłą zmusi je do pokłonu przed idolem. Osobistym idolem.

Gdy problem króla rozwiązał się, natychmiast wysłał on żołnierzy na drogę, by  przyprowadzili pierwsze trzy osoby, które zdołają odnaleźć. Były nimi: uczony, Sayed (potomek proroka Mahometa) i prostytutka.

Niezrównoważony król rzucił ich przed idola i rozkazał oddać mu pokłon.
      - Uczony wygłosił krótki tekst i pokłonił się idolowi.
      - I Sayed wygłosił prosty tekst, że nie ważne co on robi, bo i tak jest prawie świętym i pokłonił się idolowi.
      - Prostytutka natomiast….. odmówiła pokłonu. Powiedziała: - Nie przeszłam intelektualnego treningu, więc powiem też krótko: Nie będę stwarzać pozorów i nie pokłonię się idolowi, bez względu na to, co ze mną zrobicie. Nie jestem fałszywa, ja tylko sprzedaję moje ciało za pieniądze.    
       Gdy obłąkany król to usłyszał, jego choroba natychmiast odeszła. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, - dostrzegł oszustwo uczonego i Sayeda. Od razu kazał im ściąć głowy, a prostytutkę uwolnił.

Idol nie może przedstawiać Boga. Jest to jedna z podstaw doznania sufich. Wizja sufich powiada, że nie można przedstawić Boga za pomocą jakiegokolwiek idola, symbolu, czy znaku, choć przez wieki całe, ludzki umysł próbował sprowadzić Boga do czegoś, czemu człowiek mógłby oddawać cześć, czego mógłby dotknąć, co mógłby ogarnąć.
    To jest jedno z najstarszych pragnień umysłu – dopasowanie Boga do kategorii ludzkich – by można nim było kierować, manipulować, mieć go w swoich rękach. Doznanie sufich uznaje to za świętokradztwo. Już samo usiłowanie stworzenia podobizny Boga oznacza fałszowanie rzeczywistości.
    Dlaczego chcemy pomniejszyć to, co najwyższe, do rangi idola?
Człowiek tworzy Boga ze strachu, tworzy małego Boga, tak małego, jak człowiek. Ze strachu, człowiek tworzy Boga na swój obraz i podobieństwo i to go uspokaja. Stwarza posłusznego Boga.
        Stwórz w swym domu świątynię, sprowadź Boga do wizerunku i możesz zapomnieć o ogromie i bezmiarze. Dźwięk pociesza, cisza zatrważa. Bóg bez podobizny jest nadludzki, nieogarniony. Jeśli nie wykroczymy ponad siebie, nie poznamy prawdziwej boskości.
    By uniknąć tego spotkania tworzymy małego Boga. To sztuczny bóg, produkt ludzkiego umysłu. Rozmawiamy z nim, oddajemy mu cześć, modlimy się, odprawiamy rytuały i to nas zadowala….. To jest jak sen – nie jest to rzeczywistość.
    Świątynie nie są drzwiami do Boga, one są wielką przeszkodą na drodze do niego.
Udają drzwi, ale nimi nie są. To tylko tworzenie złudnego bezpieczeństwa.
    A Bóg jest niepewnością. Bycie z Najwyższym oznacza bycie w ciągłym niebezpieczeństwie. Oznacza zbliżanie się do nieznanego, niepoznawalnego.
             Budzi to strach – przeraża. Człowiek zaczyna znikać. Chce zatrzymać się, nie chce spotkania z ogromem. Pomagają w tym ci mali bogowie stworzeni przez ciebie, lub twoich kapłanów, będący owocem ludzkiej przebiegłości, inteligencji i pomysłowości. Są fałszywi, gdyż to ty je  stworzyłeś.
     Prawdziwym Bogiem jest ten, który stworzył ciebie, fałszywym jest ten, którego ty stworzyłeś.
To jeden z fundamentalnych wglądów sufizmu: świątynia musi być pusta, nie może w niej być nic stworzonego przez człowieka. Modlitwa musi być cicha, pozbawiona słów stworzonych przez człowieka. Ona może być tylko cichym, niemym dialogiem z Nieskończonością. Powinieneś zniknąć. Wiatry zabiorą cię i przeniosą poza pustynię. Poza pustkowie umysłu…..
    Potrzebna jest do tego wielka odwaga. Człowiekowi wystarczają zabawki. Idole są zabawkami – wystrzegaj się ich. Człowiek jest przebiegły, wokół swoich fałszywości potrafi tworzyć wielkie filozofie. Potrafi stworzyć taką mgłę logiki, że można się w niej zgubić.
    Tak właśnie stało się z ludzkością. Ktoś zgubił się we mgle chrześcijańskiej, inny w mahometańskiej, a jeszcze inny w hinduistycznej.
     Prawda odbija się tylko w świadomości medytacyjnej, nigdy w spekulatywnej. Myślenie prowadzi na manowce. Prawdę dostrzeżesz tylko w stanie nie-myślenia, gdy na wewnętrznym jeziorze nie ma nawet jednej zmarszczki. Ta prawda nie ma wizerunku, nie ma formy, ani nazwy. Wszystkie nazwy są naszymi daremnymi próbami porozumienia z Odwieczną Ciszą.
    Sufi znają 99 imion Boga. Setne imię jest natomiast tym prawdziwym imieniem. Ono nie może być wypowiedziane - to byłoby bluźnierstwem.
          Gdy staniesz się obserwatorem……. doznasz pierwszego przebłysku. To Satori!
Staniesz się brzemienny. To niebo przenika ziemię, twoje nasiono pęka, zaczynasz wzrastać. Ty niczego nie robisz – tylko pozwalasz na to. Ten wzrost staje się zdarzeniem. To jest pierwsze, co trzeba zapamiętać.
    Jednak szukaj guru. Jednak szukaj mistrza…..On może ci pomóc.
      Idoli stworzyli nawet mahometanie – ci, którzy byli przeciwni wszelkim rodzajom kultu idoli. Wygląda na to, że ludzki umysł nie potrafi oprzeć się pokusie. Kaaba i jej czarny kamień stały się idolem. Ludzie wyruszają do Kaaby na haj – pielgrzymkę.
Biedni ludzie zbierają pieniądze przez całe życie, tylko po to, by choć raz tam dotrzeć i pocałować ten czarny kamień. Co to jest? Jest to Kult idola.

    Bayazid z Bistunu, suficki poszukujący, który potem stał się wielkim mistrzem, szedł na haj, na pielgrzymkę.  Przypadkiem natknął się na mistrza. Był to przypadek z jego strony, ale nie ze strony mistrza. Mistrz czekał na Bayazida. Nieświadomy tego pielgrzym po prostu zatrzymał się u niego na noc. Ranek był piękny i spokojny. Gdy wzeszło słońce i zaczęły śpiewać ptaki, pielgrzymi ruszali w dalszą drogę. Mistrz przywołał Bayazida i rzekł: -               
         -„Podejdź blisko i spójrz mi w oczy”.
Gdy Bayazid to uczynił…. otworzyło się przed nim coś ogromnego, został przeniesiony w jakiś inny wymiar. Gdy wrócił, mistrz zaśmiał się i powiedział: - „Teraz możesz odbyć pielgrzymkę naokoło mnie i powrócić do dom. Dotarłeś do Kaaby. Inna Kaaba nie istnieje Zapomnij o tym czarnym kamieniu”.
     Bayazid zrozumiał. Okrążył mistrza tak, jak pielgrzymi okrążają kamień Kaaby, pocałował jego stopy i wrócił do domu.
     Ludzie z wioski pytali: -„Dotarłeś do Kaaby?”.
Bayazid odpowiadał: - „Tak, to prawdziwa Kaaba. Widziałem ogrom, widziałem nieokreślone”.
    Gdy raz to zobaczysz, nigdy nie zapomnisz. To Uczucie. Ono wkracza w twoje istnienie. W głowie nie ma pamięci, tylko to Uczucie pozostaje…..
    I dziwisz się, że mahometanie nie lubią sufich?
Ci, którzy stworzyli sobie fałszywą religię pocieszeń, nigdy nie lubią ludzi prawdziwie religijnych.
Jak masz lubić kogoś, kto nazywa twoje zabawki po imieniu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz