piątek, 15 marca 2013

Dziwna historia Rasetau



 Dalej świeży powiew nad starą pustynią..... Jaki ciekawy świat jest...
(A.Collins – Bogowie Edenu)
        Autor identyfikuje świętą wyspę, opisywaną w Tekstach z Edfu z kompleksem w Gizie.
Oraz z osobą Ozyrysa, który jest łącznikiem z Gizą.
      Słynna Stela Inwentarza, odkryta w Gizie w XIX wieku, wymienia różne budowle na płaskowyżu, wśród nich, Wielką Piramidę i Sfinksa. Z tekstów z tej Steli wynika, że Wielka Piramida i Sfinks, są dużo starsze, niż głosi oficjalna „egiptologia”.
     Ale to nie wszystko. Stela Inwentarza wspomina też o „Domu Ozyrysa, Pana Rasetau”. Rasetau to podziemia, tunele, lochy.
    Colinns dochodzi do nieuniknionego wniosku, że pod Wielką Piramidą i Sfinksem, istnieją pozostałości, czegoś o wiele starszego. Być może tu właśnie jest ukryte „Dźwięczące Oko”.
     Ale przecież już w 1944 roku Edgar Cayce mówił w transie, że pod płaskowyżem Giza, jest ukryte „archiwum”. A więc nic nowego.
Natomiast tłumaczenie „Rasetau”, jako „tunele”, potwierdza stela, która kiedyś stała między łapami Sfinksa. Stela ta przypisywana jest Totmesowi IV – około 1400 lat p.n.e.
    W siódmej linii tekstu czytamy: - „Sfinks znajduje się obok Domu Sokarisa w Rasetau”.

To według Collinsa wskazuje na kolejne związki z Marsem, a sam Sfinks ma na powierzchni Marsa odpowiednik, w słynnej Twarzy w Cydonii.
   
 A więc Collins dopuszcza możliwość, iż głęboko pod kompleksem w Gizie, spoczywa coś bardzo niebezpiecznego, na co wskazują teksty z Edfu. To „boskie źródło Mocy”.
     Collins nie pozostawia żadnych wątpliwości, co do mocy przypisywanej temu obiektowi w tekstach Edfu: - „Ilustracje Domu Sokarisa przedstawiają ogniście pomarańczowy omfalos w kształcie dzwonu.”.
             O tym, że pod skałami Gizy – Rasetau, spoczywa coś o ogromnej mocy magicznej, mówi jeszcze jeden tekst.
         Jest to zaklęcie 1080 heliopolitańskich Tekstów Sarkofagów, które głosi: -„To jest zapieczętowana rzecz, ukryta w ciemności, z ogniem dookoła, która zawiera wydzielinę Ozyrysa i jest umieszczona w Rasetau. Pozostaje ukryta od czasu, gdy z niego spadła, i to jest to,  co spadło z niego na pustynię”.

     Gdy Ninurta wszedł do Wielkiej Piramidy w celu „inwentaryzacji” Kamieni Mocy, zatrzymał jeden z Kamieni, który miał ogromną niszczycielską moc, sam zaś nie mógł być zniszczony. Ninurta ukrył ten Kamień.
   Dalej Collins bierze pod uwagę możliwość, że Dźwięczące Oko, było technologią związaną z dźwiękiem.  (Broń akustyczna). 
I dlatego poszukiwaniem Dźwięczącego Oka zainteresowne jest wojsko.
        Autor wspomina tu o andyjskich i inkaskich legendach o Wirakoczy, który pochłaniał kamienie „ogniem”, umożliwiając przez to ludziom, przenoszenie ich na duże odległości, „jakby były z korka”. Pomagały mu w tym istoty obdarzone „nadprzyrodzonymi mocami”, które sprawiały, że wielkie kamienne bloki unosiły się w powietrzu „na dźwięk trąby”.
     Majowie mieli podobne mity o lewitacji akustycznej. Grecy również.
My znamy bieżące doniesienia o podobnych zjawiskach, wykorzystywanych przez tybetańskich lamów, do przemieszczania wielkich kamieni. – Grupa mnichów dmie w długie trąby, wytwarzając rytmiczne, niskie wibracje – dźwięki. Wybrane kamienie, nawet o wadze stu kilogramów, „skaczą” w górę, nawet na sto pięćdziesiąt metrów. Ten impuls jest tak silny, że część kamieni pęka od wibracji. W ten sposób są budowane ołtarze kamienne, na wysokich skałach.
    Collins wspomina o XIX wiecznym amerykańskim wynalazcy,  Johnie Worrellu Keelym. Zbudował on akustyczne urządzenie, które – według relacji naocznych świadków, tylko za pomocą wibracji, rozbijało najtwardsze skały. Urządzenia te musiały być uprzednio odpowiednio dostrojone przez ich wynalazcę. Worrel sprzedał kilka urządzeń, ale szybko okazało się, że działają one wyłącznie w fizycznej obecności wynalazcy.
     Zjawisko to, wcale nie jest tajemnicze. Jedną z zasad fizyki skalarnej jest, że sam obsługujący- dostrajający, jest komponentem geometrii potencjału ośrodka. Kiedy urządzenie jest obsługiwane przez kogoś innego, traci lokalną strukturę potencjału.
      Zjawisko to, obszernie omówił amerykański pułkownik - Bearden w wielu artykułach.

1 komentarz:

  1. Dźwięczące oko to tylko ziejący ogniem krater wulkanu. Oświecał okolice i grzmiał. Podczas burzy z błyskawicami wzmógł erupcję i zniszczył mieszkających u stóp wulkanu mieszkańców. Ziemia w początkach swojego istnienia była targana wieloma erupcjami, ląd jaki spadł z "nieba" nie był w ogóle stabilny.Wiele cywilizacji zaginęło.Ocalali z katastrof nieliczni ludzie nie wszyscy zdolni byli odbudować starą cywilizację, tworzyli więc nową od podstaw.I tak na okrągło.

    OdpowiedzUsuń