Teoria przechwycenia Księżyca.
Zjawisko przechwycenia grawitacyjnego wykorzystywały agencje
kosmiczne – rosyjska, europejska, amerykańska – do wysyłania sond kosmicznych
na duże odległości. Do innych planet Układu Słonecznego. Odpowiednie
wykorzystanie grawitacji planety, przy przelocie sondy blisko niej, umożliwia wyrzucenie sondy „jak z procy” .
Wejście sondy w strefę silnego przyciągania planety,
powoduje przyspieszenie ruchu sondy. Osiąga ona prędkość potrzebną do dalszej
podróży w kierunku na zewnątrz.
Jeśli zatem
Księżyc dostał się w strefę przyciągania Ziemi, musiał przyspieszyć.
A to w nieunikniony sposób doprowadziłoby do powstania
wydłużonej orbity eliptycznej.
Jednak obserwacje, prowadzone od tysiącleci nie pokazują
tego. Ponieważ Księżyc jest niewątpliwie starszy niż Ziemia, zasadnicza część
modelu przechwycenia wydaje się sensowna.
Jedno „ale”. Nie
znamy żadnego mechanizmu, który mógłby doprowadzić do uzyskania przez Księżyc
jego obecnej orbity.
Krótko mówiąc, wygląda na to, że Księżyc wchodząc na orbitę
Ziemi – zahamował!
Tylko w ten sposób
mógł uzyskać orbitę prawie kołową.
Ponieważ nie jest nam znane żadne zjawisko naturalne, które
mogłoby wyjaśnić takie hamowanie, pozostaje jedyne wytłumaczenie: - Księżyc
został skierowany na swoją obecną orbitę w wyniku inteligentnego działania.
Byłby to, w
mechanice nieba, odpowiednik parkowania samochodu idealnie równolegle i blisko
krawężnika. Albo wyobraźmy sobie, że płyniemy żaglówką z dużą szybkością, tuż
przed przystanią robimy zwrot i ona zatrzymuje się, mając burtę o centymetr od
pomostu!
Podsumowując zatem:
- Księżyc został zaparkowany. Był pilotowany.
Ale przecież są jeszcze
inne anomalie, dotyczące Księżyca, które ujawniono we wczesnym okresie wyścigu
kosmicznego i potem, w czasach wypraw Apollo.
Na podstawie tych anomalii, dwaj rosyjscy odważni uczeni,
opublikowali w latach 70. XX wieku w czasopiśmie „Sputnik”- hipotezę, że
Księżyc był w istocie gigantycznym sztucznym statkiem kosmicznym.
Jednym z
najbardziej interesujących aspektów anomalii księżycowych, jest dziwne
zachowanie wczesnych bezzałogowych sond rosyjskich i amerykańskich. Te sondy
spadały – rozbijały się o powierzchnię Księżyca. Dopiero Łuna 3 jako pierwsza
okrążyła Księżyc i przesłała zdjęcia jego niewidocznej strony. Rzecz dziwna, że
po tym osiągnięciu, Rosjanie zaprzestali wszelkich badań Księżyca na cztery
lata, wykonanych zaś zdjęć nigdy nie opublikowano.
Potem nastąpiła cała seria nieudanych lądowań. Sondy amerykańskie i
rosyjskie, rozbijały się o Księżyc, chociaż były projektowane do miękkiego
lądowania. Ich silniki hamujące odpalały za wcześnie, lub za późno. To była bardzo
istotna okoliczność, jak dowiemy się za chwilę…..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz