piątek, 1 marca 2013

Co tam na ryneczku?

Dno z 21 lutego na Polandzie 20 trzyma. A więc ta mocna data, o której pisałem, może być też Zaporą. A gdzie następna Zapora? O niej wiedzą ci, którzy mają abonament.
    Dlatego o datach piszę po fakcie (bo bardzo niezdrowo jest w trakcie)
Pożeglowałem po internecie, ktoś się czepia, że liczbę Pi podałem niedokładnie. Chyba trzecie miejsce po przecinku nie zgadza się. I w ten sposób mamy przykład wielbłąda - larwy, która musi mieć rację.
     Odowiadam; - Nie chodzi o trzecie miejsce po przecinku, ani nie chodzi o liczbę Pi.
Chodzi o to, żeby nie wpaść w błoto i luzik mieć.

    -Najlepszy sprzedawca ubezpieczeń na życie w Ameryce ( książka Bettgera ) w firmie Old Mutual, osiągał trzykrotnie lepszy wynik od drugiego zawodnika na liście. Wyprzedził i znokautował cały peleton sprzedawców. Kierownik działu miał siostrzeńca. Pomyślał, że jak przydzieli siostrzeńca do mistrza na nauki, to po paru lekcjach, jego mały siostrzeniec, osiągnie takie same imponujące wyniki w sprzedaży.
    Mistrz był wielkim mężczyzną, lubił mówić i potrafił mówić.
Zaczęli jeździć do klientów razem. Mały słuchał, jak duży mówi, i z zazdrością patrzył, jak ten zdobywa klienta za klientem.
    Po paru dniach, kierownik działu pyta siostrzeńca: -" No i co?. -Jaka jest tajemnica tej niesamowitej sprzedaży"? 
Mały odpowiedział:: -"Nie wiem, on za każdym razem mówi co innego, i za każdym razem sprzedaje, co chce!"
    W tym momencie, do działu wchodzi starsza elegancka kobieta z pudlem na ręku. Pyta o kierownika działu. Podchodzi, i zadaje teraz konkretne pytanie: "Proszę pana, wczoraj w moim domu był taki wysoki sprzedawca ubezpieczeń, on tak pięknie mówił! Ja coś kupiłam, proszę mi powiedzieć, co ja kupiłam?"

Ja tego nie wymyśliłem, A prawda jest taka: - Najważniejsze, jak mówisz, albo piszesz, to 70 % powodzenia.
    -Na drugim miejscu: - twoja energia, luzik, mowa ciała. To 20 % powodzenia.
    - I wreszcie na trzecim miejscu, to co mówisz, albo piszesz, to tylko ma znaczenie w 10%.

A czemu napisałem o von Braunie? On lubił, to co robił. Akurat lubił rakiety robić. Bo proste ma być: - jeśli coś lubisz, to ci idzie. I von Braunowi wiodło się dobrze w tej Ameryce.
A wojskowi? Hmmm... Szykują bomby na Obcych. Przypomina mi się dowcip, jak mrówka słonia oszczekała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz