No nie....
W niebie? To już bliżej.... Ciepło, ciepło!
A jeśli to niebo w Tobie jest?
Czekaj!!!!!.
Naucz się szanować chwilowe, a wtedy wieczne do ciebie
zapuka.
Tylko nie czekaj w letargu, w apatii. I nie mów sobie, że
czegoś szukasz.
Stale szukasz po omacku, ale pocieszasz się, mówiąc: -„Wszystko zdarza się w odpowiednim czasie”.
Porzuć takie
hasło. Za często słyszałeś to zdanie, i ono zakorzeniło się w twojej głowie. To
jest tylko pocieszanie siebie. Staje się ono trucizną.
To jest tylko
sztuczka umysłu, która umożliwia odkładanie na później.
Umysł bowiem nie chce w nic wejść. Umysł tylko pragnie.
UMYSŁ
ŻYJE PRAGNIENIEM!
Gdy bowiem spełnia się to, czego umysł pragnął, natychmiast
staje się on sfrustrowany.
Rabindranath Tagore napisał piękny poemat
Szukałem Boga przez
wiele, wiele żywotów. Zawsze widziałem Go daleko, gdzieś wśród gwiazd. Moja
tęsknota była coraz większa, wciąż szukałem i szukałem. Byłem bardzo szczęśliwy
w trym poszukiwaniu, ogromnie szczęśliwy.
Pewnego dnia to
się zdarzyło.
Znalazłem dom, w którym mieszkał Bóg. Zobaczyłem tabliczkę
na drzwiach.
Byłem uradowany i podekscytowany – dotarłem!!!
Już miałem
zapukać do drzwi, gdy umysł rzekł: -„Zaczekaj,
zastanów się. Naprawdę możesz Go tam znaleźć. Co wtedy?.....
Jak będziesz teraz żyć? Przecież do tej pory, żyłeś dzięki marzeniu o
Nim. Żyłeś marzeniem.
Jesteś tylko Poszukującym, to jedyny sposób życia, jaki znasz…..
Tylko tak potrafisz
istnieć….Teraz, gdy Go odnalazłeś, będziesz mieć problem. Co teraz zrobisz?”
Naprawdę się
przeraziłem! Cała radość odeszła.
Jeśli zapukam do drzwi, On je otworzy i mnie powita, co
dalej?
Mogę tylko znaleźć
się w Jego objęciach. Wtedy nastąpi koniec mojego świata. Tego świata, który
znam, mojego sposobu życia, tego pięknego poszukiwania…..
Zdjąłem buty i
boso zszedłem po schodach, obawiając się, że On coś usłyszy, pomyśli, że ktoś
przyszedł i otworzy drzwi, bez mojego pukania.
Uciekłem. Nigdy
jeszcze tak szybko nie biegłem, nie oglądając się za siebie. Znowu zacząłem
szukać, znowu zacząłem pytać ludzi: - „Gdzie jest Bóg?”
Czasem znowu Go widzę, gdzieś daleko, w gwiazdach. Zacząłem
szukać znowu i trwam w poszukiwaniach. Teraz już wiem, gdzie On mieszka,
dlatego unikam tego domu. Pójdę wszędzie, tylko nie tam.
najpierw chodził po ziemi, potem siedział w chmurach, ale gdy go tam nie znaleziono, osadzono go w gwiazdach. Gdy tam dotrzemy okaże się ,że i tam go nie ma... A właściwie, o którym z nich jest tu mowa chodzi?
OdpowiedzUsuńNo i zrobiło się kiepsko.
Jest tylko Matka Natura i ona jest wszędzie.Nie trzeba lecieć na poszukiwania , sami Nią jesteśmy.