sobota, 9 marca 2013

Sobota Zbyszka



Czytelnicy piszą……, i pytają: -Jak żyć, żeby było dobrze?

Nie ma prawidłowej odpowiedzi, na tak postawione pytanie. Nie ma recepty na życie. Każdy sam powinien szukać swojej ścieżki, jedynej, niepowtarzalnej.
       Mogę tylko napisać, jak ja żyję w sobotę, gdy giełdy nie ma. Ten tydzień nietypowy był, trzy dni w drodze byłem, potem siedziałem w domu przez wiele godzin, komputer włączony: rozmawiałem z ludźmi, obserwowałem wykresy od czasu do czasu, grałem, czytałem i pisałem.
   Pogoda sprzyjała takim nasiadówkom, a już niedługo komputer odpocznie ode mnie przez kilka miesięcy.
Wzbiera we mnie potrzeba fizycznego ruchu na powietrzu – bieganie mnie woła!
     Nie ma bowiem takiego lekarstwa, które zastąpi dynamiczny wysiłek fizyczny – ruch na powietrzu.
     Natomiast wiele lekarstw można zastąpić ruchem fizycznym.
Rano, gdy wróciła mi świadomość, pomyślałem: - super jest!
Mam obie rączki i nóżki, a świat jest piękny!!! I ulga…giełdy nie ma! Oddech jest.
    Co nie znaczy, że giełdy nie lubię. Ja ją kocham po prostu. Ona kasę daje, a kasa jest dobra, chociażby ze względów finansowych (Woody Allen). Chwilami wydaje mi się nawet, że to ja jestem wykresem DAX-a. Takie giełdowe Tu i Teraz.
     Wstaję - ( to robię codziennie) - wypijam na czczo kubek ciepło-gorącej wody, małymi łyczkami. To nazywa się płukanie jelit według Edgara Cayce. Edgar twierdził, że taka profilaktyka usuwa potencjalne 25% chorób na które możemy zapaść. Mnie to picie wybawiło z piasku w nerkach przed kilkunastoma laty.
     Jednocześnie kręcę głową. Dosłownie: -mocny skręt w szyji w lewo – przytrzymać! W prawo – przytrzymać. Tak trzy razy. Potem mocno do góry do oporu – przytrzymać. Na dół – przytrzymać. Trzy razy tak. Potem na boki bujam. Razem to picie i kręcenie głową zajmuje półtorej minuty. Edgar twierdzi, że 70% chorób bierze się z odcinka kręgosłupa szyjnego.
     To co, Czytelniku? Będziesz sobie żałował te półtorej minuty dziennie?
Nie żałuj sobie, wtedy będziesz miał nadzieję, że umrzesz zdrowszy!
HUMOR MA NAS NIE OPUSZCZAĆ!
      Godzinę odpowiadałem na maile, kilka krótkich telefonów i mogę pobiec do lasu!

W lesie cudnie jest! Biegnę…mam taką trasę 10 – 12 km, z czego przebiegłem dziś może 8, bo jutro też dzień, a lesie fantazja jest!
Oddech miarowy, zimowy wiatr na twarzy, myśli idą jakie chcę, to ja steruję, nadaję do siebie,:
      - kocham cię Zbysiu!
I dyktuję swemu umysłowi, co ma nadawać: i czytam w głowie: - jestem twoim umysłem, jestem twoim narzędziem, jestem pod kontrolą, wiem, że mnie obserwujesz….Po kilku kilometrach zostaje pustka w głowie i tylko słychać było mój oddech i chrupanie śniegu pod butami. Relax pełen!
     To nie telewizja, która narzuca nam ciemny umysł zbiorowy ( Niektórzy wolą „relax” telewizyjny)
A w lesie….Boziuniu!!!!!Zresztą zobaczcie sami…….

Po tych ośmiu kilometrach dziś, wyłączone zmysły, znów się włączyły i wpadłem w zachwyt: jaki cudny świat wokół! Czysty śnieg z nocy ostatniej…..
Panny w gotowości do zamążpójścia.....Boziuniu, zastanówcie się...


Co chwila zatrzymywałem się, by robić następne zdjęcia. Tak czułem mocno Tu i Teraz! To aleja brzóz wysokich. Tu w maju jeszcze będę……Tu, daleko za miastem, w noc księżycową, może pełnię, gdy słowiki tak śpiewają…to i dusza śpiewa. Bo Księżyc w pełni, czerwony…to dla mnie Tobołek Cennych Chwil jest.
   

Żadnego śladu na leśnych drogach, to ja swoje zostawię…
I zostawiam. Mnie nie ma. Tylko ślady się pokazały. To cuda chyba.



Ławeczki, gdzie w lecie poczytam i posłucham ciszy ( chyba w przyszłym roku, bo w tym Bieszczady i samotne (?) ogniska pod wygwieżdżonym niebem)

Sam zachwyt…..Potem powrót na śniadanko i takie tam…..
Na koniec: -rozmawiałem z wolnym Człowiekiem - Martą. Marta obserwuje Forex. Konkretnie Euro do USD. Zauważyła "kopytka". Boziuniu!!!!! Trafiam na fantastycznych ludzi. Jacy Oni są? Autentyczni!
   Przyjdzie moment, Marta wszystkich przeskoczy, bo Ona sobą jest! I w tym jest Moc!
Sobą bądź Czytelniku. Jeszcze zanim zapuszczę się w teren Bieszczadów ( to jest prawidłowa forma )Powtórzę: Sobą bądź! Olej larwy. I na luziczku wyjdź na siebie.
 I taka jest sobota Zbyszka.

1 komentarz:

  1. Zbyszku, co to znaczy, że "Zauważyła kopytka" w odniesieniu do Forexu? pierwszy raz słyszę :)

    OdpowiedzUsuń