Czytelnicy piszą……, i pytają: -Jak żyć, żeby było dobrze?
Nie ma prawidłowej odpowiedzi, na tak postawione pytanie.
Nie ma recepty na życie. Każdy sam powinien szukać swojej ścieżki, jedynej,
niepowtarzalnej.
Mogę tylko
napisać, jak ja żyję w sobotę, gdy giełdy nie ma. Ten tydzień nietypowy był,
trzy dni w drodze byłem, potem siedziałem w domu przez wiele godzin, komputer
włączony: rozmawiałem z ludźmi, obserwowałem wykresy od czasu do czasu, grałem,
czytałem i pisałem.
Pogoda sprzyjała
takim nasiadówkom, a już niedługo komputer odpocznie ode mnie przez kilka
miesięcy.
Wzbiera we mnie potrzeba fizycznego ruchu na powietrzu –
bieganie mnie woła!
Nie ma bowiem
takiego lekarstwa, które zastąpi dynamiczny wysiłek fizyczny – ruch na
powietrzu.
Natomiast wiele lekarstw można zastąpić
ruchem fizycznym.
Rano, gdy wróciła mi świadomość, pomyślałem: - super jest!
Mam obie rączki i nóżki, a świat jest piękny!!! I
ulga…giełdy nie ma! Oddech jest.
Co nie znaczy, że
giełdy nie lubię. Ja ją kocham po prostu. Ona kasę daje, a kasa jest dobra,
chociażby ze względów finansowych (Woody Allen). Chwilami wydaje mi się nawet,
że to ja jestem wykresem DAX-a. Takie giełdowe Tu i Teraz.
Wstaję - ( to
robię codziennie) - wypijam na czczo kubek ciepło-gorącej wody, małymi
łyczkami. To nazywa się płukanie jelit według Edgara Cayce. Edgar twierdził, że
taka profilaktyka usuwa potencjalne 25% chorób na które możemy zapaść. Mnie to
picie wybawiło z piasku w nerkach przed kilkunastoma laty.
Jednocześnie kręcę
głową. Dosłownie: -mocny skręt w szyji w lewo – przytrzymać! W prawo –
przytrzymać. Tak trzy razy. Potem mocno do góry do oporu – przytrzymać. Na dół
– przytrzymać. Trzy razy tak. Potem na boki bujam. Razem to picie i kręcenie
głową zajmuje półtorej minuty. Edgar twierdzi, że 70% chorób bierze się z
odcinka kręgosłupa szyjnego.
To co, Czytelniku?
Będziesz sobie żałował te półtorej minuty dziennie?
Nie żałuj sobie, wtedy będziesz miał nadzieję, że umrzesz
zdrowszy!
HUMOR MA NAS NIE OPUSZCZAĆ!
Godzinę
odpowiadałem na maile, kilka krótkich telefonów i mogę pobiec do lasu!
W lesie cudnie jest! Biegnę…mam taką trasę 10 – 12 km, z czego przebiegłem
dziś może 8, bo jutro też dzień, a lesie fantazja jest!
Oddech miarowy, zimowy wiatr na twarzy, myśli idą jakie
chcę, to ja steruję, nadaję do siebie,:
- kocham cię
Zbysiu!
I dyktuję swemu umysłowi, co ma nadawać: i czytam w głowie:
- jestem twoim umysłem, jestem twoim narzędziem, jestem pod kontrolą, wiem, że
mnie obserwujesz….Po kilku kilometrach zostaje pustka w głowie i tylko słychać
było mój oddech i chrupanie śniegu pod butami. Relax pełen!
To nie telewizja,
która narzuca nam ciemny umysł zbiorowy ( Niektórzy wolą „relax” telewizyjny)
A w lesie….Boziuniu!!!!!Zresztą zobaczcie sami…….
Po tych ośmiu kilometrach dziś, wyłączone zmysły, znów się
włączyły i wpadłem w zachwyt: jaki cudny świat wokół! Czysty śnieg z nocy
ostatniej…..
Panny w gotowości do zamążpójścia.....Boziuniu, zastanówcie się...
Co chwila zatrzymywałem się, by robić następne zdjęcia. Tak
czułem mocno Tu i Teraz! To aleja brzóz wysokich. Tu w maju jeszcze będę……Tu,
daleko za miastem, w noc księżycową, może pełnię, gdy słowiki tak śpiewają…to i
dusza śpiewa. Bo Księżyc w pełni, czerwony…to dla mnie Tobołek Cennych Chwil jest.
Żadnego śladu na leśnych drogach, to ja swoje zostawię…
I zostawiam. Mnie nie ma. Tylko ślady się pokazały. To cuda chyba.
Ławeczki, gdzie w lecie poczytam i posłucham ciszy ( chyba w
przyszłym roku, bo w tym Bieszczady i samotne (?) ogniska pod wygwieżdżonym
niebem)
Sam zachwyt…..Potem powrót na śniadanko i takie tam…..
Na koniec: -rozmawiałem z wolnym Człowiekiem - Martą. Marta obserwuje Forex. Konkretnie Euro do USD. Zauważyła "kopytka". Boziuniu!!!!! Trafiam na fantastycznych ludzi. Jacy Oni są? Autentyczni!
Przyjdzie moment, Marta wszystkich przeskoczy, bo Ona sobą jest! I w tym jest Moc!
Sobą bądź Czytelniku. Jeszcze zanim zapuszczę się w teren Bieszczadów ( to jest prawidłowa forma )Powtórzę: Sobą bądź! Olej larwy. I na luziczku wyjdź na siebie.
I taka jest sobota Zbyszka.
Zbyszku, co to znaczy, że "Zauważyła kopytka" w odniesieniu do Forexu? pierwszy raz słyszę :)
OdpowiedzUsuń