niedziela, 24 marca 2013

Hel

Polskie morze zimą. Cudnie jest. Pusto. Ceny....niskie, jest przecież poza sezonem.
I temperatura powietrza niska.
 Krzyk mew i w oddali Yellow Submarine

Na Helu byłem w 1965 roku. To szmat czasu.....Dwa miesiące, obóz męski (liceum Reytana z Warszawy)
Ponieważ nad tym liceum pieczę mały Wojska Ochrony Pogranicza, mieszkaliśmy w rozstawianych własnoręcznie wielkich namiotach wojskowych, już na terenie wojskowym. Obok....
Cztery działa baterii Laskowskiego! Bateria wsławiona skutecznym pojedynkiem 3 września 1939 r. z dwoma niszczycielami niemieckimi, oraz skuteczną wymianą ognia z niemieckim pancernikiem Schleswig-Holstein, który ostrzeliwał Westerplatte w 1939 r. Schleswig dostał trzy trafienia. Niemcy przyznali się do jednego. Propaganda wojenna wymagała zawsze, aby pomniejszać sukcesy przeciwnika.....
    Cypel helski był wielokrotnie ostrzeliwany i bombardowany przez lotnictwo niemieckie, ale dzięki dobremu maskowaniu, bateria nie poniosła większych strat.
Przy stanowiskach dział, były rozsypane laski piroksyliny. To moje trofeum było! Dział pilnowali wartownicy, trzeba było czołgać się nocą.....Przywiozłem do domu pełen plecak i przez kilka następnych lat robiłem z tej piroksyliny - "kopcie". Kawałek 10 cm, zawinięty ścisło w gazetę, jak papieros, zagięty jeden koniec gazety, drugi podpalić i.....zdmuchnąć płomień! Rzucić! To piszczało, wyło, skakało i była chmura gęstego dymu.
   Każdy wiek ma swoje prawa.

Zobaczyłem też teraz, tę ważną część baterii Laskowskiego - stanowisko kierowania ogniem.
Stała na nim taka wielka luneta podwójna, do namierzania odległości do celu. Na tym stanowisku w 1943 roku Niemcy zainstalowali radar Wirzburg.

A potem już tylko jedzonko - super dorsz zapiekany w mące, z kartoflem w sosie jogurtowym "po polsku".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz