poniedziałek, 11 marca 2013

Polityka




 Walczymy jak zwierzęta: - polityka, państwa, rasy, religie – wszystko nacechowane jest zwierzęcością. Kiedy mówimy „państwo”, nie jest to nic innego, jak żądza opanowania jakiegoś terytorium. „Rasa” – to po prostu wielka pochwała stada. Nadajemy piękne nazwy, przypinamy gustowne etykietki i ukrywamy całą ohydę.
     Czym jest polityka? Tym samym, co jest u zwierząt. Taką samą politykę, którą prowadzą wielcy tego świata, zaobserwować można w grupie pawianów. Jest tam prezydent i naczelnik stada, są jego podwładni i słudzy, są kasty niższe i wyższe –wszystko.
     Przywódca stada, to super – pawian. Nikt nie ma prawa zbliżyć się do niego, on dysponuje swoją prywatną przestrzenią. Gdy stado się przemieszcza, przywódca kroczy sam, zostawia mu się trochę wolnej przestrzeni. Kto przekracza granicę, robi to na własne ryzyko.
    (Gadu - gadu, ale nie przegapiamy Tu i Teraz)
 Istnieje zatem określona hierarchia. Pawian stojący wyżej karci tego postawionego niżej, a ten nie ma prawa się zbuntować.
     W lesie żyje wiele stad pawianów, każda grupka ma swoje terytorium, na które żadna inna nie może wejść, albo nastąpi gwałtowne starcie – wojna. Tak samo jest u ludzi. To są nasze granice. O tych granicach w końcu decyduje siła.
    Tylko dzięki religijności stajesz się po raz pierwszy człowiekiem. A ta religijność, to nic innego tylko otwarcie się na wyższe. A przedtem zamknięcie na niższe.
I właśnie dlatego człowiek religijny – zamknięty na niższe, nie może należeć do żadnego kraju i żadnej religii. Nie ma granic, nie ma polityki.
     Tak się powinno stać, w przeciwnym wypadku polityka skieruje nas ku samobójstwu.. Jak dotąd przetrwaliśmy wbrew polityce, gdyż nie mieliśmy środków masowej zagłady. Przetrwaliśmy mimo polityki, ciągłych wojen i pawianowatych przywódców – Aleksander czy Hitler, żadna różnica.
        Człowiek przetrwał mimo zorientowanej na wojnę polityki, bo nigdy nie dysponował bronią masowego rażenia. Teraz posiadamy takie pociski i możemy zniszczyć cały świat. I przez te zwierzęce praktyki i skłonności, nasza przyszłość ma znak zapytania. Po raz pierwszy w historii religia stała się jedynym środkiem zapewniającym przetrwanie. Jeżeli wielu, naprawdę wielu otworzy się na boskie źródła, nie będziemy mieli żadnej przyszłości. Potrzebujemy Budów i Jezusów bardziej niż kiedykolwiek przedtem.
    Problemem staje się dla nas walczący Mahomet. Jak ktoś, kto stał się bytem wyższym, może walczyć? Ale to jest kwestia decyzji podjętej przez Mahometa. On nie istnieje: jego miejsce zajęła boskość. Tera idzie za tym, co wyższe, dokądkolwiek to coś prowadzi, Mahomet idzie za tym, jak cień. Jeżeli wyższe prowadzi go na wojnę, Mahomet ruszy tam z ochotą.
    (A chrześcijaństwo ze swoimi krucjatami, z krwią przelewaną w imię Boga? Należy pamiętać, że Mahomet urodził się 570 lat po Jezusie. Chrześcijaństwo miało swoją świętą wojnę, a inni nie mają prawa do swojej świętej wojny? Muzułmanie byli niewiernymi dla chrześcijaństwa, a chrześcijanie są niewiernymi dla Muzułmanów.)
      Co  więc można zrobić? Zrób jedno: zamknij wrota skierowane ku niższemu. Gdy poczujesz niższe: negatywizm, obmowę, osądzanie, narzekanie – zamknij się na to. Wtedy staniesz się pomostem ku wyższemu. To sprawa zasadnicza. A jakie trudności napotkasz po drodze? Tylko jedną – stare przyzwyczajenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz