Żeby poznać siebie i
rozwinąć swoje zdolności, należy żyć teraźniejszością, kontrolować swój umysł, zaglądać
do środka siebie. Ale również wpatrywać się w horyzont. Horyzont zdarzeń. Dążyć
do celu. Walczyć o marzenia. Patrzeć w gwiazdy. A nie tylko pod nogi.
Zerwać
przymierze z przegraną.
Boziu, wykorzystaj nasze
życie, podsycaj w nas marzenia i pokaż nam, jak kochać samych siebie.
Opowiadałem kiedyś historię : -„ Na przedmieściu fabrycznego miasta, gdzie była
plątanina torów, mieszkało trzech chłopców. Dwóch braci, którzy byli bardzo
szczupli i trzeci chłopiec, ich sąsiad – grubasek.
Chłopcy
rywalizowali ze sobą, kto dalej przejdzie po szynie kolejowej bez spadnięcia z
niej. Bowiem czasy prosperity minęły, fabryki zamknięto, pociągi wożące towary zniknęły,
a tory zardzewiały i zarosły trawą.
Chłopcy
grali w piłkę – szmaciankę i zbierali kapsle od butelek leżące pod piwiarnią.
Ten z nich, który spadał z toru pierwszy,
oddawał lepszemu swoje uzbierane kapsle.
Wszystkie kapsle w niedługim czasie znalazły
się w ten sposób w kieszeni grubaska.
Szczupli bracia obiecali mu swój największy wspólny
skarb – szklaną błękitną kulkę, w zamian za zdradzenie tajemnicy, dlaczego nie
spada z szyny.
Grubasek powiedział : - zazdroszczę wam, że
nie macie takiego brzucha jak ja. Ale przez to możecie patrzeć pod nogi i
dlatego spadacie. Mnie brzuch to uniemożliwia, dlatego wybieram sobie odległy
cel, na przykład semafor, i idę. A gdy cel jest już blisko, przenoszę wzrok na
inny, bardziej odległy”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz