środa, 19 grudnia 2012

Jan Gabriel w akcji

Wyspa o dwóch klimatach. W połowie kamienista, pustynna wręcz, w połowie zajęta przez gaje oliwne i gaje figowe. Oraz arbuzy. Upał
Ten upał ściął Jana na początku pobytu. Każdego by ściął, a Jan jest przecież szczególny, bo nie je. Zaczął wtedy więcej pić, i mu przeszło. To były warsztaty ezoteryczne, prowadzone przez sławnych ludzi ze świata.
      Warsztaty i pobyt był na terenie plantacji oliwek. Na miejscu tłoczono też oliwę.
         Przyjechali oryginalni ludzie. Nauczyciele.

A Jan, o którym ludzie tylko czytali, pokazał się fizycznie. I przebojem znalazł się nagle wśród tych sław.
Nie podaję nazwisk, bo po co?
Jeden grał na bębnach. Sława wielka. Kanadyjczyk, czy Amerykanin. Ale dzień po dniu ubywało mu słuchaczy. Oni przechodzili do Jana. Ludzie wybierali, kogo chcą słuchać.
I ten największy czarodziej obraził się w końcu i wyjechał przed czasem.
No comments.
      Gdy Jan przyjechał, nauki już się rozpoczęły. Jedna nauczycielka usypała ten krąg z kamieni. Ten krąg był miejscem centralnym warsztatów. Każdy z nauczycieli miał swoją grupę uczniów. Niektórzy stwarzali jednak dystans. Odgradzali się od słuchaczy.
    Jan natomiast, na bosaka chodził między ludźmi, z tłumaczką, Rosjanką, która podawała teksty w kilku językach. Na zdjęciu Jan ładuje sobie akumulator słoneczny.
A potem, przed wieczorną magią, pobył sam ze sobą.
 Mnie się wydaje, że Jan włącza właśnie zasilanie do kręgu.
A ta kobieta, która przez wiele godzin układała krąg, to Artystka wielka. Ułożyła Labirynt, Węża. Żaden z kamieni nie leży na przypadkowym miejscu.


  Wieczór zapada, widzowie i uczniowie czekają co będzie...
I ten ostatni obrazek jest pierwszym, na którym widać podnoszące się energie. Pozostałe zdjęcia w następnym poście.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz