czwartek, 27 grudnia 2012

Dziesięć byków zen - 5



 Poskromienie byka 
 Bat jest symbolem uważności, a powróz jest symbolem wewnętrznej dyscypliny. Uważność i dyscyplina są najbardziej fundamentalne dla poszukującego.
   -Jeśli poddasz się dyscyplinie bez uważności, staniesz się hipokrytą.
   -Jeśli poddasz się dyscyplinie bez uważności, staniesz się zombie, robotem.
Może nikomu nie wyrządzisz krzywdy, może będziesz znany jako dobry człowiek, albo nawet święty, ale nie zdołasz żyć swoim prawdziwym życiem, nie będziesz mógł go świętować. Nie będzie w nim rozkoszy. Staniesz się zbyt poważny, gotowość do zabawy odejdzie na zawsze.
                             A powaga jest chorobą.
 Jeśli dyscyplina jest bez uważności, narzucasz ją silą - i będzie to przemoc, gwałt na twoim własnym istnieniu. Nie da ci to wolności, stworzy więcej i więcej, większych i większych więzień. Dyscyplina jest słuszna, jeśli opiera się na uważności. Dyscyplina zupełnie traci słuszność, staje się zatruta, gdy jest przestrzegana bez uważności, przez ślepy, wierzący umysł.
             Pierwszą rzeczą jest więc bat - uważność. A drugą jest powróz - dyscyplina.
Po co jest dyscyplina potrzebna? Jeśli jesteś uważny, wydaje się, że uważność wystarcza.
 W końcu wystarczy, ale nie na początku, bo umysł ma głębokie wzorce, a energia porusza się zgodnie ze starymi nawykami i starymi wzorcami. Nowe kanały trzeba stworzyć. Możesz stać się uważny, ale na początku samo w sobie nie będzie to wystarczało, ponieważ umysł, znalazłszy nową okazję do wejścia w jakiś stary wzorzec, natychmiast wślizguje się w niego, w ułamku sekundy. Wpadnięcia w złość dokonuje natychmiast. Zanim staniesz się tego świadomy, gniew już się pojawił. Później, gdy twoja uważność stanie się totalna, gdy twoja uważność stanie się z tobą jednością absolutną, wtedy zanim cokolwiek się stanie, uważność zawsze jest, a priori. Jeśli przychodzi złość, przed złością jest uważność; jeśli owładnie tobą seksualność, zanim to nastąpi, jest uważność.
          Gdy uważność staje się czymś naturalnym, spontanicznym, jak oddychanie, kiedy jest nawet we śnie, dyscyplinę można porzucić. Ale na początku – nie!
           Na początku, gdy uważność tworzy się, dyscyplina będzie bardzo pomocna. Dyscyplina potrzebna jest do stworzenia nowych szlaków. Dlatego uważność i dyscyplina powinny iść razem.
           Są ludzie mówiący, że wystarczy sama uważność. W pewnej mierze mają racje, ale dotarcie do tego punktu uważności, gdy wszystkiego jest dość, gdy jest jego własna dyscyplina, jest bardzo, bardzo trudne. Rzadko to następuje.
           Są też inni, którzy stale mówią, że dyscyplina wystarcza, nie potrzeba uważności. Oni też mówią o drugim ekstremum. Sama dyscyplina nie może wystarczyć. Wtedy człowiek, który stale narzuca sobie dyscyplinę, stopniowo staje się mechanicznym robotem.
Homo Mechanicus.
          Wiele religii nauczało jedynie dyscypliny, moralności, dobrych działań i dobrych uczynków -  światu to nie pomogło. Ludzie przez to nie stali się uważni, żywi. Oba przeciwieństwa są tylko połową i połową.
         Zen powiada, że trzeba równocześnie przestrzegać uważności i dyscypliny. Miedzy tymi dwoma przeciwieństwami trzeba stworzyć pewien rytm. Należy zacząć od bata, a skończyć na powrozie... Byk dobrze zna zapylone drogi, i jeśli nie użyje się bata i powrozu, istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że byk, którego pochwyciłeś, znów się zagubi. Potrzebne jest ćwiczenie, ale ćwiczenie nie jest celem. Ćwiczenie jest tylko środkiem.
          W końcu trzeba wyjść z ćwiczenia, trzeba zapomnieć o wszelkiej dyscyplinie. Jeśli musisz kontynuować swoją dyscyplinę, pokazuje to po prostu, ze ta dyscyplina nie jest jeszcze naturalna. Na początku pozostajesz uważny, tworzysz nowe szlaki dla energii swojego umysłu. Stopniowo, nie będzie potrzeby, stopniowo, nawet pozostawanie w uważności nie będzie potrzebne. Po prostu jesteś już uważny, nie usiłujesz być uważny. Dopiero wtedy jest rozkwit, gdy uważność jest naturalna, gdy medytacji nie trzeba robić, ale ona po prostu sama się dzieje. Stała się twoim klimatem, żyjesz w niej. Jesteś nią.
        Dosiadłszy byka, powoli wracam do domu. Głos mojego fletu przenika w wieczór. Nadając tempo uderzeniami dłoni, pulsuję harmonią, kieruję nieskończonym rytmem.
Ktokolwiek słyszy tę melodię, przyłączy się do mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz