Następną sprawą jest powaga. Nie traktuj medytacji jak pracy
– z powagą. Powinieneś traktować ją jak
zabawę.
Powaga jest napięciem, napięty umysł nie jest otwarty, nie
może być w medytacji. Przyjmuj nastawienie do gry – dziecięcej zabawy. Baw się
egzystencją, ciesz się! Powinieneś czuć się lekko, nie być spięty, nie mieć nastroju
do jakiegokolwiek działania! Bądź odprężony….
(No właśnie, czy
to dla młodych jest?: -Gonią fizycznie i galop dzikich koni w głowie jest …to minus ujemny....ale
często nie mają nastroju do działania......to wielki plus dodatni!)
A może dopiero na emeryturze to przyjdzie? W każdym razie
dobrze wiedzieć, że coś takiego super ekstra czeka cię na emeryturze – jeśli
dożyjesz! Bo ta pogoń i stres zabija przedwcześnie.
Ciągle się spieszymy. Pośpiech gna współczesnego człowieka
do materializmu. Tkwimy w takim pośpiechu, że nie umiemy już czekać, a to
jedyna próba. Ciągle biegniemy i mamy także biegnący umysł, a czekanie nie może
zaistnieć w biegnącym umyśle.
I nie chodzi tu o jakieś wyrzeczenia. Jestem przeciwny tak
zwanym wyrzeczeniom, ponieważ zaprzeczają one życiu.
Owszem, zdarzają się sytuacje krańcowe, które wytracają nas
z utartej koleiny: - Człowiek dochodzi do punktu Zero……Wiek nieistotny. Teraz
pytanie: co zrobić ze swoim życiem? Można je zakończyć. Tu jest wolna wola. Ale
samobójstwo jest zawsze aktem rozpaczy i aktem przeciwko komuś. Dwie szkoły są:
jedna mówi: tchórzostwo przed światem. Druga mówi: najwyższe bohaterstwo. Bo to
zbrodnia niesłychana, przeciwko samemu sobie bowiem.
Co ja mogę? No….w niebie byłem, albo nie wiadomo gdzie.
Śmierć kliniczna. Serce stanęło. Na minutę. A TAM byłem dwa tygodnie. Przez
jedną minutę tu byłem, a dwa tygodnie TAM.
Czas jest
względny. Podobno w ogóle go nie ma. To nasz, ludzki konstrukt tylko.
Co chcę powiedzieć? Chcę powiedzieć, że rzeczy wyglądają
nieco inaczej niż nam się wydaje. Reinkarnacja jest faktem. I samobójca
inkarnuje się jako Zwiastun. To kołowrót jest. Kołowrót Ciągłych Samobójstw.
Praktycznie nie da się z tego wyjść. Chcesz tego?
A po przejściu
sytuacji krańcowej, rozwija się inne spojrzenie na świat.
kim jest Ramtha?
OdpowiedzUsuń......Nazywam się Ramtha. W starożytnym języku moich czasów to
znaczy Bóg. To ja jestem wielkim Ramą ludzi Indii. Byłem pierwszym
człowiekiem urodzonym z łona kobiety i lędźwi mężczyzny,
który wniebowstąpił. Nauczyłem się, jak wniebowstępować nie za pośrednictwem
nauk innego człowieka, lecz dzięki wrodzonemu zrozumieniu
Boga istniejącego we wszystkim. Jednak zanim to nastąpiło,
nienawidziłem i gardziłem, zabijałem, podbijałem i rządziłem aż do
momentu, w którym osiągnąłem oświecenie.
Byłem pierwszym zdobywcą znanym w tej rzeczywistości. Rozpocząłem
marsz, który trwał sześćdziesiąt trzy lata. Podbiłem trzy
czwarte znanego świata, ale moje największe zwycięstwo odniosłem
nad sobą w momencie, kiedy zrozumiałem moją własną egzystencję.
Kiedy nauczyłem się kochać siebie samego i osiągnąłem jedność z całym
życiem, wstąpiłem na skrzydłach wiatru do wieczności.
Wniebowstąpiłem przed oczami mojego ludu na północnowschodniej
stronie góry Hindus. Mój lud, który liczył więcej niż dwa
miliony, był mieszanką Lemuryjczyków, ludzi z Jonii, później nazwanej
Macedonią, i plemion uciekających z Atlanty, którą nazywacie
Atlantydą. Taki jest rodowód mojego ludu, obecnie tworzącego narody
Tybetu, Nepalu i południowej Mongolii.............
KIN 115 NSO