czwartek, 20 grudnia 2012

Blog



Ludzie maile do mnie piszą. Prywatnie najwięcej. Ci mnie znają bardziej.
Inni piszą na adres bloga. Dzięki wielkie. Widzę siebie przez wasze oczy. Nawet jeśli to tylko Anonimy nieco zjadliwe. Anonim, a podpisujecie się: profesor, docent, doktor, pułkownik.
     Ja się nie kryję za tytułami. Pisałem o sobie. Mam tylko tytuł ekonomisty dyplomowanego po SGPiS - Warszawa 1978. Taki tytuł  „tylko” według oceny niektórych piszących.
     A przecież powinno do tych niektórych dotrzeć, że nie jest ważny tytuł, tylko jaki jesteś.
Ma ci być ze sobą dobrze. I nie krzywdź nikogo. Jest dobrze? Znaczy: jesteś przyjacielsko nastawiony do świata – żyjesz.
     Oceniasz? Wykazujesz, że lepszy jesteś? Więcej wiesz? Dziś to tylko google są.
Jakość się liczy, a nie ilość. Wiedza encyklopedyczna to śmieci, to rzygi, wyjaśnił to Osho.
        (szukaj posta-edukacja)
 Nie masz odwagi podać adresu swojego? Ten blog jest blogiem międzynarodowym. Pokaż się światu ze swoimi argumentami. ( Bo podpisać się tytułem każdy może )
Ewa Szczawińska podpisuje się; Amenhorea Pierwsza – kardynał. Cenię odwagę.
            ŻYCIA BĘDZIE WIĘCEJ NA BLOGU.
Albo stwórz swojego bloga najlepiej. A wszystkich przebił anonim: -pułkownik. Bez odwagi. Pułkowniku! -Na wojnę chcesz innych prowadzić, na śmierć, a sam będziesz dupę w bunkrze podziemnym trzymał?
         Pamiętacie, co napisała Wisława Szymborska w wierszu proroczym o sobie?
        - TU LEŻY TRUP, KTÓRY NIE NALEŻAŁ DO ŻADNEJ Z GRUP
Mnie tytuły nie biorą, w nosie je mam. Moi koledzy ze Studium Wojskowego w SGGW ( tam na wydziale Leśnictwa byłem) dostali stopnie, podoficerskie to się chyba nazywa, a ja jeden uparłem się, że nie chce stopnia w organizacji, która mi się nie podoba.
    Nie jestem przed nikim i nikt nie jest za mną. Tytułami można się obwiesić. Sprawia ci to radość? To tak trzymaj.
W SGPiS, mój promotor, pan Janusz Lewandowski, gdy zobaczył 80 stron mego pisania, powiedział: - Bardzo dobrze, masz już gotową pracę magisterską, ale to tylko dyplom, to skróć to teraz do 30 stron, a potem przy magisterskiej rozszerzysz.
     Rozśmieszyło mnie to. Powiedziałem: - Ja mogę być w salonach i bez tytułów!
Studia chciałem skończyć dla matki. Dla papierka tylko, który matce radość sprawi.

       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz