poniedziałek, 17 grudnia 2012

Prawdziwe życie Jezusa - 1



Osho- nauczyciel. Ale on był skromny. Chociaż miał sześćset mercedesów i własną wielokilometrową szosę, był skromny. Nie narzucał się. Mówił: -"Nie wierzcie we mnie, wierzcie w siebie. I wtedy prawda zwycięży". 
 I za to zabito Go. Zrobiła to Ameryka.
Lubię nazywać rzeczy po imieniu. W Katyniu strzelali do Polaków Rosjanie. W Jedwabnem zabijali Żydów Polacy. To wszystko historia. Na kolana i przeprosić. A kutas, to kutas, a nie członek. A dupa to nie pupa.
Imeprium Zła. -Znacie to hasło? Gdzie jest to Imperium? Ono jest w ludziach i z lewej i z prawej. W każdym polityku to jest. I jak mówił Osho - uwaga, kapłani oszukują. Bo kapłani = politycy = kompleks przemysłowo-wojskowy.
Nie ma zła! jest tylko kompletny brak Boga w ludzkich sercach......

A Osho zaliczany jest  dziś do dziesięciu osób w XX wieku, które popchnęły świat w Dobrą stronę. Profesor filozofii, religioznawca, studiował Rigwedę- najstarszą księgę świata. Z wielką atencją wypowiada się o nim Dalajlama. 

Jezus żył wśród ludzi, którzy nic nie wiedzieli o oświeceniu Musiał więc używać języka, który mógł być zrozumiały w tamtym miejscu i czasie.
Budda używał języka, który był totalny. Ale on przemawiał do innych ludzi w innym miejscu.
Jezus nie mógł używać takiego języka, ponieważ nie byłby zrozumiany.
Jezus jest na wiele sposobów podobny do Buddy. Chrześcijaństwo nie wie, gdzie Jezus przebywał do trzydziestego roku życia.
 Z wyjątkiem dwóch wcześniejszych zdarzeń – gdy narodził się i gdy miał siedem lat – znane są tylko trzy lata jego działalności., pozostały czas jest nieznany.
W Indiach jest to jednak częścią tradycji. W Kaszmirze opowieści ludowe wskazują, że Jezus przebywał i medytował przez wszystkie te lata w klasztorze buddyjskim. O tym nie ma żadnych zapisów.
A potem, gdy był już dorosłym mężczyzną, nagle pojawił się w Jerozolimie. Ukrzyżowano go i mamy opowieść o jego zmartwychwstaniu. Znów jednak nasuwa się pytanie, gdzie podział się po swoim zmartwychwstaniu, czy zniknął? Chrześcijaństwo nic o tym nie mówi. Dokąd poszedł? I kiedy umarł śmiercią naturalną?
        Opowiada się też, że rosyjski podróżnik, Mikołaj Notowicz, który przybył do Indii około roku 1887, odwiedził Ladach w Tybecie, gdzie zachorował i przebywał w słynnej świątyni Hemis Gumpa. Podczas pobytu w Gumpa zapoznał się z różnymi księgami buddyjskich świętych pism i literatury, w których znalazł obszerne teksty na tema t Jezusa, jego nauczania i odwiedzinach w Ladach. Później Notowicz wydał książkę „Życie świętego Jezusa”, w której opowiada wszystko to, co znalazł o pobycie Jezusa w Ladach i innych krainach Wschodu.
    Istnieją zapisy, według których z Ladach, po przejściu górskich przełęczy, Jezus dotarł śnieżnymi ścieżkami i lodowcami do Pahalgam w Kaszmirze. Żył tam przez wiele lat jako pasterz. To tutaj Jezus znalazł ślady zaginionych plemion Izraela.
     Zapisy twierdzą, że wioskę tę nazwano Pahalgam ( wioska pasterzy ) od przydomka Jezusa. „Pahal” w języku kaszmirskim oznacza pasterza, „gam” – wioskę. Później, w drodze do Srinagar, Jezus odpoczywał i nauczał w Ishkuman, i tę wioskę nazwano od jego imienia.
     Kiedy miał trzydzieści lat, pojawił się w Jerozolimie, po czym następuje ukrzyżowanie i opowieść o zmartwychwstaniu.
Kiedy Jezus był na krzyżu, jeden z żołnierzy wbił włócznię w jego ciało, po czym wypłynęły z niego krew i woda. Zdarzenie to zapisane jest w Ewangelii św. Jana: „Ale jeden z żołnierzy wbił włócznię w bok jego, i krew i woda zeń wypłynęły”. Na tej podstawie wnioskowano, że Jezus na krzyżu jeszcze żył, ponieważ krew nie może wypływać z martwego ciała.
     Jezus musi umrzeć. Albo ukrzyżowanie jest pełne i Jezus umiera, albo umiera całe chrześcijaństwo. Chrześcijaństwo opiera się na cudzie zmartwychwstania. Przepowiadano, że Chrystus, który nadejdzie, zostanie ukrzyżowany i zmartwychwstanie. I tak się stało. Gdyby tak nie było, Żydzi nie uwierzyliby, że był prorokiem.
Czekali na to i tak się stało.
Po trzech dniach jego ciało zniknęło z jaskini, w której zostało złożone i widziało go co najmniej ośmiu ludzi. Potem Jezus zniknął znowu. Chrześcijaństwo nic nie potrafi powiedzieć o tym, dokąd poszedł po zmartwychwstaniu, nie ma też żadnych zapisków o tym, kiedy zmarł
    Znów przybył do Kaszmiru i dożył tam wieku stu dwóch lat. Znane jest miasto i miejsce, gdzie to się stało.
W Kaszmirze nazywano go Yousa-Asaf. A cały świat arabski nazywa go Esus, albo Esauł.
 Jego grobowiec jest oznaczony napisem: „ Grobowiec Yousa-Asafa, który przybył z dalekiego kraju i tu mieszkał”.
     Autor książki ‘The Serpent of Paradise” – Miquel Serrano, który odwiedził ten grobowiec, napisał:  -„Był wieczór, kiedy po raz pierwszy dotarłe do grobowca, a  w świetle zachodzącego słońca twarze mężczyzn i dzieci na ulicy, wyglądały jak święte. Wyglądali oni jak ludzie starożytni, może nawet byli spokrewnieni z którymś z zaginionych plemion Izraela, e wygldz politzcyneo których mówi się, że wyemigrowali do Indii. Zdjąłem buty i wszedłem do środka, gdzie ujrzałem bardzo stary grobowiec otoczony kamiennym ogrodzeniem. Z jednej strony wykuto w kamieniu kształt stopy. Mówi się, że to odcisk stopy Yousa-Asafa, a według podania Yousa-Asaf to Jezus”. Napis na ścianie jest w języku Sharda. Po angielsku brzmi: Yousa-Asaf, Khana, Srinagar.
      Jezus był człowiekiem w pełni oświeconym. Zmartwychwstanie w dogmacie chrześcijańskim wydaje się być niewyobrażalne, ale dla jogi nie jest niczym specjalnym. Joga wierzy, i jest wiele na to dowodów, że człowiek może umrzeć, całkowicie nie umierając.
    Serce przestaje bić, puls znika, oddychanie ustaje – w jodze nauczana jest metoda pozwalająca uzyskać taki efekt. Wiemy, że w Indiach Jezus musiał wykonywać jakieś głębokie ćwiczenia jogi. A gdy wieszano go na krzyżu, był po takich ćwiczeniach, bo jeżeli ciało naprawdę umiera, nie ma możliwości zmartwychwstania.
     Kiedy ci, którzy ukrzyżowali Jezusa, byli przekonani, że jest martwy, zdjęli jego ciało z krzyża i oddali je wiernym. Po zawinięciu ciała w cienki muślin i posmarowaniu go substancją, która do dziś nazywana jest „namaszczeniem Jezusa”, dwaj wierni, Józef i Nikodem, zabrali jego ciało do jaskini, której wejście zablokowano olbrzymim głazem.
    Jest taka sekta, Esseńczycy, która ma swoją wersję tych zdarzeń. Podobno wierni Esseńczycy pomogli Jezusowi odzyskać siły po odniesionych ranach. Gdy znów go ujrzano, jego wyznawcy nie mogli uwierzyć, że to ten sam Jezus, którego ukrzyżowano. Jedynym sposobem, by to udowodnić, było pokazanie zaleczonych ran – co odnotowano w Biblii. Rany te uleczyli Esseńczycy, a uzdrawianie trwało trzy dni, kiedy Jezus leżał w jaskini i dochodził do siebie po przeżytych cierpieniach.. Kiedy rany zaleczyły się, zniknął. Olbrzymi głaz sprzed wejścia odsunięto, ale jaskinia była pusta. Jezusa nie było. Zniknięcie Jezusa z jaskini zapoczątkowało powszechnie znaną teorię o jego zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu.
     Po ukazaniu się swoim uczniom, musiał jednak zniknąć z tego kraju, bo gdyby pozostał, znowu by go ukrzyżowano.
    Udał się do Indii, gdzie według podania zniknęło także jedno z żydowskich plemion.
Słynny francuski historyk, Bernier, który odwiedził Indie za czasów Aurangzeba, napisał: -„Po wjeździe do królestwa i po przejściu przełęczy Pir Panjal, uderzyło mnie podobieństwo mieszkańców granicznych wiosek do Żydów.
Tak, mieszkańcy Kaszmiru podobni są do Żydów – z twarzy, z każdego ich wyrazu. Gdziekolwiek jesteś w Kaszmirze, czujesz się tak, jakbyś był w kraju Żydów. Twierdzi się, że Jezus przybył do Kaszmiru, gdyż był to żydowski teren w Indiach – mieszkało tam plemię Żydów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz