Chciałem, czekałem, żeby Jan walnął kazanie. Kazanie z Domu na Górze. Ale on nieskory jest.. Uczę się od niego. To niech to będzie kazanie dla mnie od Osho. Na końcu umieszczę parę faktów o mojej „Czarnej” stronie, lub fascynacji Mocami. Biję się w piersi – zatrzymałem się. Ale mnie to, kręci! To jeszcze trochę pobędę z Mocami, co?
Wiem, że to niebezpieczne, ale niebezpieczeństwo tak
adrenalinę podnosi!
Pokora.
Nie wolno być pokornym, by posiąść Ziemię. Nie będziesz
wtedy pokornym. Gdy będzie to twoim motywem, pokaże to, że czekasz na władzę. A
władza psuje. Nie dlatego, że jest zła, ale dlatego, że za nią gonimy.
Władza absolutna psuje absolutnie.
I władza zewnętrzna – polityczna nie powoduje tyle
zniszczeń, ile może spowodować władza wewnętrzna. To jest dopiero twierdza dla
ego.
Zewnętrzna władza zawsze jest zależna od innych ludzi.
Budujesz piramidę, ale masz lęk, że jeżeli wypadnie jedna cegła – wszystko
runie i jest po tobie. I tak się dzieje.
Jeżeli mamy
predyspozycje do zepsucia… i okaże się, że mamy władzę….wtedy nasze zepsucie
wyjdzie na jaw!
Przejdź przez Krainę Mocy Psychicznych. Przejdź z dużą
szybkością. Nie fascynuj się nimi.
(To dlatego powiedziano mi „w niebie” abym odstąpił od
wróżenia z Tarota). Mówiłem to ?
Te moce psychiczne będą z tobą, będą w tobie działały, ale
będą jak cienie, nie wzmocni to twojego ego.
I dopiero, gdy tak zrobisz, twoja moc zacznie być odczuwana
przez innych, a nie przez ciebie.
Gdy wtedy ktoś
powie, że stało się coś dzięki tobie, odpowiesz: - Ja jestem tylko
przekaźnikiem. Jestem tylko narzędziem. I pozostań przekaźnikiem- narzędziem.
(Osho)
Gdy jeździłem jeszcze samochodem…. -Znudziło mnie jeżdżenie.
Mam prawo jazdy od 1964 roku. A jeżdżenie znudziło mnie przez korki w
Warszawie. To nie jazda jest, tylko cierpienie. Ale w tym cierpieniu można było
chwilami ( w nocy ) odreagować. Pisałem o tym, jak w niecnych celach, po
popełnieniu wykroczeń drogowych. (Wolno 50, jechałem nieco szybciej)
Wysyłałem mojego Anioła Opiekuńczego, abym nie płacił mandatu. I nie płaciłem.
Ale ostatni mandat był z Torunia. Miał być tysiąc. Oj
narobiłem! A skończyło się na 200. To jednak płacisz? Tak, wtedy w smutku
chwilowym byłem. To nie był dołek. Nawet nie pomyślałem, żeby anioł pomógł. A o
czym myślałem? No nie chcę być niegrzeczny, gdzie byście ( do wrogów mówię )
chcieli mi zajrzeć? Sobie zajrzyjcie. Przez lusterko. W krok nie umyty.
.
Potem zauważyłem, że mogę przejść obok osoby,
która mnie zna i ona mnie nie rozpozna.
A pytana po fakcie, przysięga przykładowo, że owszem
przechodził ktoś, ale to jakaś kobieta była. Płeć inna nawet. Bawiło mnie to.
Raz jechałem samochodem i ktoś nie zobaczył mnie, tylko kobietę. Właśnie tak
chciałem żeby było i tak się stało. Po co afera?
O Mocach wiedziałem.
Że jestem niedaleko. To znaczy o rzut beretem. Ale to jest takie…..fajne! Nie
zatrzymuj się! Mówi Osho. Ok. Już ruszam dalej. Ale zrobić psikusa jakiegoś
jeszcze?
Gdy
przyjechałem do Ciężkowic na wiosnę, w sklepie przy rynku zatrzymała się kasa,
gdy rozmawiałem z panią sklepową. Nie chciała drukować. Poczułem, że to przeze
mnie. Energia tak chodziła we mnie, że za chwilę mogłem coś zapalić. Zresztą
mogło tak się zdarzyć, że kasa staje. To przypadek. Rozmawialiśmy o Janie. Jan
już był znany,…leczy za pomocą światła ( Reiki, z japońskiego rei - droga, ki –
światło) Jest tam „dopiero” dziesięć lat!
I pani sklepowa mnie zapamiętała. Jan nie je. Światłem się
żywi? I to lata całe! Ile to kasy zaoszczędził? Ale po chwili okazało
się, że już czytała o bretharianach. A kasa stała. Chociaż zasilanie było.
Jan leczy ludzi. Zwierzęta leczy. Jak to? co to? To Jezus
jest?
Ludzie muszą zrozumieć, co jest grane. Czasu na to potrzeba.
Drugim razem było( moje) niesamowite zdarzenie osobiste na
rynku – zasłona milczenia na to.
Za trzecim, teraz, pani sklepowa rozpoznała mnie. Zapytała
nawet, czy nic nie zbroję. A mnie podkusiło. Myślę: zbroję! Gadamy na wesoło,
coś kupowałem. Czekam, co będzie. Czuję: energia wzbiera. Dałem duchowi wolne
działanie. Zapłata 38 – daję 50. Pani wydaje ze 100. Nie mam wahań. Przecież
nie krzywdzić! Mówię: pani się pomyliła. Sklepowa: - za mało wydałam? Nie! Za
dużo! A taka zabawna rozmowa była: czy kiełbasa jest miejska, czy wiejska.
To niby nic, ale w
Ciężkowicach to wydarzenie jest! Facet uczciwy się trafił. Sklepowa zarabia
1100. I pomyliła się o 50. To 5 % od jej miesięcznej pensji.
Przyjedziecie sprawdzić Zbyszka? Sklep za św.Florianem.
Wysiadasz z busa, ukłoń się Florianowi i idź do sklepu. Zapytaj o Jana.
Gabriela. I o takiego faceta, co oddał, bo było za dużo wydane…. Niby
drobiazgi, ale ty nimi sterujesz. A życie z drobiazgów się składa.
One się zdarzają, a gdzie ty jesteś?
Nieobecny…----------------------------------------------
I teraz podsumowanie: Masz w sobie Moc. Taką samą jak ja.
Nie!!!! Większą! Dużo większą! Tylko w siebie uwierz. Zaufaj sobie. I
wykorzystuj tę Moc w dobrą stronę.
Wszystko możesz. Nic nie musisz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz