sobota, 18 stycznia 2014

Żdynia



Już jest oaza! Jest miejscowość! Godzina dziesiąta dziesięć.
      


Naraz zatrzymuje się samochód. Mercedes. Lubię mercedesy. 
Jakiś prezes jedzie do siebie, ale mówi, że może mnie podwieźć. Chciałem na piechotę, ale może to anioł podesłał ten samochód? Dają? -  Biorę! Znaczy: - wsiadam.
      U cioci Lusi na strychu, leżała maszyna do pisania marki mercedes. Nie miała jednej, czy dwóch czcionek, i ją odstawiono na strych. Ta maszyna do pisania, to bardzo ważny przedmiot zabaw z mojego dzieciństwa. 
Mercedes to także imię żeńskie.
        Jestem podekscytowany tym tuż-tuż.

Próbuję się zapakować do środka – zapominam, że mam plecak z namiotem. Namiot zaczepia o drzwi.
W końcu zdejmuję plecak, i teraz już poszło. Chwila rozmowy tylko, bo wsiadłem może kilometr przed bramą wjazdową w dolinę, i Łemkowska Watra wita!
        Harcerze pilnują porządku. Wjazd samochodów kosztuje. Prezes się ciska: harcerka swoje – prezes swoje.
Może o pięć złotych chodzi, a może o dwa. Mnie niezręcznie, ale jestem w tym momencie gościem – nie odzywam się, choć harcerka ma rację.
       Prezes nie zapłacił. Wjeżdżamy.
Piękna dolina.
Wolałbym wejść, a wjeżdżam.……
Jeszcze tego samego dnia ( nocy raczej) naprawiłem to.

               Kolorowe miejsce.
- Boziuniu! Kwiaty! Kwiaty przede mną! Morze kolorowych kwiatów na zboczu!
Kolorowe namioty wyglądają z daleka jakby zbocze góry zakwitło.
- Jejku! Ile ludzi!
             Prezes mówi: - to kolorowe co widzisz, to strona polska. Tam jest skwar, patelnia, oraz kradną często. Nie idź tam. Idź na przeciwzbocze. Idź do Ukrainy. Ukraina jest tu u siebie!
Można posłuchać niektórych rad.
Idę do Ukrainy….Do Łemków.
       Wybieram miejsce w połowie zbocza, pod samym lasem.
Stawiam dom. Jest cudnie, więc stawiam go bez okrywy niebieskiej.
Pora stosunkowo wczesna, ludzie dopiero przybywają.
    


                  Przystanek Historia.
           
Polska skrzywdziła Łemków – wypędzeni ze swojej ziemi w 1947 r.
Idę do Ukrainy, a Ukraina jak się kiedyś zachowała wobec Łemków? Z jakiego powodu Łemkowie nie garnęli się do UPA?
     
Trzeba sobie wybaczyć, ale przedtem prawdę wywalić:

 …..W 1918 roku na terenie dzisiejszej Polski powstało efemeryczne państwo - Rusińska Narodowa Republika Łemków. Przetrwało zaledwie dwa lata i był to jedyny okres, kiedy Łemkowie cieszyli się niepodległością.
W europejskiej historii XIX wiek zapisał się jako okres, w którym narody nie posiadające własnych państw zaczęły podnosić dumnie głowy, domagając się swobody. Największe państwa wielonarodowościowe: Wielka Brytania, Francja, Austro-Węgry i Imperium Rosyjskie, były niezbyt skłonne do dawania jakiejkolwiek autonomii narodom zamieszkującym ich terytoria.

Ucisk społeczny i brak możliwości decydowania o własnym losie spowodowały, że mieszkańcy większości państw europejskich wystąpili przeciwko władzy. Wielkie rewolucje, zwane Wiosną Ludów, przetoczyły się po całym kontynencie. Poprzez działaczy węgierskich, kierujących Powstaniem Węgierskim w 1848 roku, idee wolnościowe dotarły również do Rusinów.
     
Droga ku wolności.

Rusińskie narodowe odrodzenie było skutkiem działalności dwóch aktywistów: Aleksandra Duchnowycza, autora pierwszego almanachu literatury rusińskiej i podręcznika do nauki języka rusińskiego, a także autora słów hymnu narodowego:
 - "Ja Rusinem byłem, jestem i będę", oraz Adolfa Doriańskiego, posła sejmu węgierskiego czterech kadencji, wielkiego zwolennika stworzenia samodzielnego okręgu rusińskiego w ramach imperium Habsburgów.

Pierwszą udaną próbą było stworzenie tzw. Okręgu Użhorodzkiego, który istniał do marca 1850 roku, czyli niecały rok. Zgodnie z umową można było wówczas swobodnie nauczać języka, a także rusiński, obok węgierskiego i niemieckiego, stał się oficjalnym językiem okręgu.

Jednak już od lat 60. XIX wieku do początku XX wieku nastały trudne czasy dla Rusinów. W 1867 roku Monarchia Austro-Węgierska zmieniła się w monarchię dualistyczną, co praktycznie dawało Węgrom możliwość samodzielnego rządzenia w "swojej" części państwa. Szybko zostało to wykorzystane i w latach 70-tych zaczęto wprowadzać politykę "madziaryzacji" życia codziennego, począwszy od nauki języka, a skończywszy na zakazie wydawania gazet obcojęzycznych.

Sytuacja mniejszości narodowych zamieszkujących Austro-Węgry zmieniła się w chwili wybuchu I wojny światowej. Od września 1914 roku do maja 1915 roku większość Galicji, w tym cała Łemkowyna, były pod okupacją rosyjską, a Łemkowie, jako wyznawcy wschodniego chrześcijaństwa, zaczęli być traktowani przez władze w Wiedniu jako element podejrzany.

Faktycznie wielu Łemków sprzyjało carskiej Rosji, jednak nie zdarzały się akty dezercji, czy jawnego sprzyjania Rosjanom. Sytuacja zmieniła się, kiedy Ukraińcy, dążący do stworzenia niepodległego państwa i powiększenia swych wpływów w Galicji, zaczęli fałszywie oskarżać działaczy i inteligencję łemkowską o zdradę Austro-Węgier.
W wyniku tej akcji Ukraińcy rozpoczęli przejmowanie łemkowskich majątków, a zadenuncjowane osoby trafiły do obozu koncentracyjnego w Talerhofie koło Grazu.
Trafiła tam prawie cała rusińska inteligencja, dążąca do samostanowienia narodu: wykładowcy akademiccy, prawnicy, działacze polityczni, a także księża.

W obozie zginęło z głodu, tyfusu i tortur 1767 internowanych. Pomiędzy 17 stycznia a 31 marca 1915 zmarły aż 524 osoby, w tym kobiety i dzieci. Najsłynniejszą ofiarą ukraińskich denuncjacji i austriackich zbrodni był prawosławny ksiądz i działacz rusofilski, Maksym Sandowycz. Został on aresztowany na początku września i rozstrzelany szóstego dnia tego miesiąca bez wyroku sądowego. W 1994 roku cerkiew prawosławna uznała go za świętego.

      Ukraino……pamiętasz o tym? 
Bo Austriak - Niemiec był wtedy obcym - oprawcą, agresorem, a Ukrainiec jest swój, jest naszym bratem.
   
 I na koniec tego posta cytat ze Stachury:
    Nie można zmartwychwstawać, nie doznawszy najwyższych upokorzeń, czyli w górę nie trzeba być ciśniętym, rzuconym.
 Trzeba być kopniętym na samo dno, żeby móc ulecieć w górę.
Żeby zmartwychwstać.
To jest warunek sine qua non. Kto przetrwa wszystkie upokorzenia, aż do najwyższego, ten może się dźwignąć z grobu”.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz