wtorek, 7 stycznia 2014

Biesy i Czady



      Legendy Bieszczadzkie

Idę do Cisnej. Był dzień wtedy. Ale dziś jest wieczór i to wieczór akurat na baśń bieszczadzką. Trzeba sobie wyjaśnić skąd Bieszczady wzięły nazwę.

Biesy i Czady

Na początku na tym skrawku ziemi zapomnianym przez Boga, tylko diabły harcowały. Awantury, rozboje i gwałty czyniły między sobą. Nie były to jakieś diabły szczególne, ot zwyczajne włochate i rogate pospólstwo. Ich mnogość powodowała, że ludzie nie chcieli się na tym terenie za żadne skarby osiedlać. Wydawało się, że ta część Karpat na zawsze pozostanie diablo bezludna.
Nawet nazwy swojej wtedy nie miała, bo niby jak nazwać taką diablą krainę?
     Kiedy w wyniku eksperymentów genetycznych wyhodowano w piekle dwie nowe odmiany diabłów, jedne z nich nazwano biesami, drugie czadami.
Różniły się one znacznie od reszty diablej populacji, dlatego najgorętsza egzekutywa piekielna, postanowiła umieścić je w oddzielnym rezerwacie. Wybór padł na tę dotąd nienazwaną czarcią krainę. Wyłapano więc dotychczasową diablą hołotę, po czym zaludniono, a raczej zadiablono piekielny rezerwat biesami i czadami.
   Wtedy też powstała jego nazwa - Bies czady.

Ale gdzie jest diabeł, powinien być i anioł, bo gdzie jest zło, powinno być i dobro. Zawsze było tak i tego porządku nawet diabły nie ważą się zmieniać.
Niestety sfery niebieskie nie zgodziły się wysłać do bieszczadzkiego rezerwatu aniołków, bo one były edukowane przeciw zwyczajnym diabłom, a nie genetycznym mutantom.
     Zachodziła przeto obawa, że aniołkowie mogą nowemu zadaniu nie podołać, a co gorsza, same zejdą na psy, czyli inaczej mówiąc ulegną diabelskim pokusom.
 
       Wtedy zagrały biesy z czadami w orła i reszkę. Wyszło im, że biesy są od złego, a czady od dobrego. I natychmiast wróciła normalność do tej krainy, a wraz z nią przybyli ludzie. Nie od razu, ale powoli zaczęli zasiedlać coraz nowe doliny nad rzekami i potokami, a potem poszli nawet w góry, pod samymi połoninami zakładali wsie.
       Na zdjęciu widzimy czada. Od dobrego ci on jest......Wystarczy mu w oczy popatrzeć.
                     
 
       Jedni przybywali tu z Małopolski, drudzy z Rusi, a jeszcze inni ze Słowacji i od Madziarów. Tak się tu wymieszali, wykotłowali, że nie można było poznać kto jest skąd.
A biesy i czady? No cóż, robią od kilkudziesięciu wieków swoją zwykłą diablo-anielską robotę, raz lepiej, raz gorzej, bo przecież nie sposób wszystkim ludziom dogodzić.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz