Czy nie tak jest?
Czy to nie Ludzie Kwiaty?
Zakochałem się w Bieszczadach.
Zakochałem się w ludziach kolorowych.
Dzielę razem z nimi radość tego spotkania.
Kolorowy świat - kolorowi ludzie. Oni mają także wnętrza kolorowe.
Na estradzie występują
kolejne zespoły łemkowskie, od kolorowych strojów mieni się w oczach.
Tancerki zamieniają się w
barwne motyle, spódnice fruwają w powietrzu.
-------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------
Wspaniałe układy, wykonanie
i melodie "Pieśni Kozaków".
Nie tylko Krasawice wokół. Nie tylko....
Oto Krasawiec.
Zapozował? Nie! On jest tylko sobą, on jest dumny, że jest kozakiem, nie wstydzi się siebie!
Zaniedługo, już w lutym, gdy wrócę z fiordów, napiszę coś na temat wstydu.
Wstyd to paskudny lęk.
Robi się po południu.
Lenistwo wzięło górę. Nie chce się ruszyć nawet po piwo, zamarły rozmowy.
Pójdę trochę w ciszę, bo
po tylu godzinach muzyki i kolorów szumi mi w głowie i mieni się w oczach.
I ten anioł wcielony mnie rozbił. Pójdę poszukać siebie. Znaczy; - wysikam się bo nie lubię toi-toi.
Idę szosą tym razem w
górę. Chodzę tu codziennie boso. Już mam skórę na stopach stwardniałą, i nie zważam na byle
kamyki. Zacząłem przecież chodzić boso w maju w Ciężkowicach. Potem ponad miesiąc w Łupkowie, więc skóra twarda.
Pochodziłem po potoku, napiłem się ze
źródełka. Super przerywnik.
Po spacerze czuję się odświeżony. Przy
stoiskach z jedzeniem gęstnieje tłum. Jeszcze wykupią ogórki małosolne, które
mi tak smakują.
Trzeba ubiec tłum. Przeciskam się do
znajomych i kupuję wszystkie ogórki, które jeszcze mają. A było tego. W naszej
grupie zaczęło się bowiem polewanie trunków i ogórki bardzo się przydały. Jako
stały klient dostaję bonusa - całą butelkę podpiwka - taka naturalna coca cola.
Przy odkręcaniu wylatuje z butelki fontanna na spodnie. Nie szkodzi - podpiwek
jest bez cukru, spodnie zaraz wysychają. Po tym zalaniu, nazajutrz, okazało
się, że spodnie dotychczas czarne - sczerwieniały na obu udach. Pewnie ze
wstydu.
Robi się coraz radośniej!
Od tej radości wewnętrznej
robi się tak radośnie na zewnątrz, że gdyby nie skończyły się akurat procenty,
mogłem z tej radości ulecieć jak balonik....
Nowy powód do radości przychodzi z
zewnątrz: - występuje Anyczka, moja sympatia. Dziś jest ubrana na czarno. Nie
przepycham się w stronę estrady, bo szykując się na koncert Petera nie wziąłem
aparatu - będą tańce.
Leżę więc na dowolnie wybranym boku. Jest
popołudnie. Widzów już teraz jest półtora tysiąca. Nadpłynęła fala
chłodniejszego powietrza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz