Na Łemkowskiej Watrze
spotkałem wielu nietuzinkowych ludzi.
W niedzielę spotkałem człowieka, który powiedział, że bycie w drodze jest sposobem jego życia.
Wyglądał na prawdziwego
trampa, przyszedł objuczony dużym plecakiem.
Powiedział także, że
przemierza świat razem z przyjacielem i wskazał na psa, który szedł razem z
nim.
Zdziwiłem się, bo pies
husky jak najbardziej potrzebuje chodzić, ale ten pies miał także plecak na
sobie.
Zapytałem o to.
- "On niesie żywność dla
siebie, w ten sposób jesteśmy sobie równi. Gdyby nic nie niósł, byłby panem a
ja sługą" - usłyszałem filozoficzną odpowiedź.
Wędrowiec postawił plecak
i gdzieś poszedł. Objuczony husky położył się obok plecaka przyjaciela.
A mnie
zawsze fascynowały psie oczy.
W każdym razie już go nie niepokoiłem.
Chciałem jeszcze
porozmawiać z tym ciekawym człowiekiem, lecz gdy wróciłem w to miejsce po
godzinie, dowiedziałem się, że już poszedł dalej ze swoim przyjacielem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz