czwartek, 23 stycznia 2014

Lenistwo niedzielne



Lenistwo jest boskie.
Podjąłem bardzo ważną decyzję: - za chwilę, bo jeszcze nie teraz, przewrócę się na brzuszek.
Gorąco, ale wiaterek chłodzi, i o to chodzi.
  
 - To wskoczę teraz znowu jednym skokiem kwantowym w siebie!
I wykonuję!
Jestem w sobie w i badam od wewnątrz swoje potrzeby:
     -  Czy mi się chce sikać?. - Nie!
     - To może kupę mi się chce? - Nie!
     - A piwo? Oooo....pójdę po piwo, to dobra myśl.
      Schodzę na bosaka, nie noszę butów, tak samo jak i wielu innych tutaj.
  


Sączę piwo. Dębowe mocne. Trzeba zmieniać smaki? Nie wiem. Wiem za to, bo to czuję, że moje ciało potrzebowało piwa.
I podobają mi się moje myśli. To był bardzo słuszny pomysł, żeby je spisywać.
Myśli spisywane na bieżąco oddają nastrój w tej legendarnej, ulotnej, boskiej chwili Tu i Teraz.
Wypiłem i zabrałem ze sobą jedno na zapas, oszczędzę sobie chodzenia, trzeba się szanować.
    Pod krzyż - pomnik idzie delegacja Serbii - oklaski. Szpitalem podziemnym na Chryszczatej zarządzał lekarz - Serb.

Krew mi się obudziła.


Albo to spowodowały przechodzące krasawice, albo piwo zaczęło działać.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz