niedziela, 19 stycznia 2014

Zaniedługo Przedwakacje

Przedwakacje.
Nie znacie tego słowa? Kiedyś ono kursowało wśród ludzi zdrowych na umyśle.
Letnisko. Zimowisko.
To były co najmniej dwa miesiące letnie.
    Oraz co najmniej dwa tygodnie w zimie. A najlepiej miesiąc w zimie i trzy miesiące w lecie.
Nie ma takich urlopów? A jak jesteś wolny - wolna to co? Firmę prowadzisz, albo masz wszystko w dupie, jak się to mówi? Możesz mieć nawet 12 miesięcy urlopu!
Teoretycznie oczywiście.
Wycofuję się? Nie! Dalej rozsierdzam tych nielicznych, którzy mnie czytają, a nie lubią.
Piszę przez kilka miesięcy. Lubię pisać. Przeżywam jeszcze raz wakacje. Jakbym miał je dwa razy. Podwójne wakacje, lubię pisać, i jeszcze zarabiam przy tym, bo często mam otwarte zyskowne pozycje w CFD. Oraz na koniec wygłupiam się, jestem szczęśliwy i mam gdzieś opinię tłumu o sobie.
Gdzieś, co nie znaczy, że w dupie! Co to, to nie! Moja dupa jest zbyt cenna na takie opinie,
To wkurwia ludzi, którzy są larwami-wielbłądami-homo mechanicus.
                Moje pisanie nie jest dla ludzi- larw - wielbłądów.
Piszę dla gąsienic-lwów.
     Czyli tych, którzy mnie czytają. Sądzę, że tak jest - po braku negatywnych komentarzy.
Ludzie się budzą! Super extra jest!
        Jakąś maleńką cegiełkę do tego dokładam.
I wyjeżdżam zaniedługo. Dlatego jestem bardziej radosny niż zwykle. Dociągnę do opisu końca Watry i w przyszłym tygodniu wyjeżdżam na pierwsze krótkie siedem-dziesięć dni przedwakacyjne.  Potem znowu popiszę. Przed końcem lutego zamilknę na dłużej. To będą drugie przedwakacje w tym roku. A potem piszę do 10 maja i przerwa na wakacje! W tym roku przerwa na blogu będzie do listopada.
        Wyruszam w kolejną pielgrzymkę do samego siebie.
Powinienem być w Żdyni na tegorocznej Łemkowskiej Watrze, a potem w Himalaje, albo doznać oświecenia na Wall Street.
Żart.
Bo może już jestem oświecony, albo nigdy nie będę oświecony. Właściwie, to nic nie wiem, ale najważniejsze, że dobrze mi ze sobą samym.
Lubię się.
I jest bosko!
Jejku! Boziuniu! Jak ja lubię wakacje!

Jedzie pociąg.
W przedziale podróżuje trzy-osobowa rodzina. ( Matka, ojciec i synek sześcioletni ) W tym samym przedziale także jedzie ksiądz.
Naraz synek mówi: - tata! Ale ten pociąg zapierdala!
Tatuś poczerwieniał ze wstydu ( bo ksiądz jest ) i mówi: - kto ciebie synu nauczył tak chujowo mówić?
Matka chce zatuszować sytuację i zwraca się do księdza; - niech pan nie słucha tych skurwysynów!
Ksiądz nie wytrzymuje i wychodzi z przedziału mówiąc: - a ja pierdolę takie rozmowy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz