środa, 22 stycznia 2014

Niedziela



Chociaż spałem od drugiej do szóstej, czuję się wypoczęty.
Raniutko poszedłem na spacer ze dwa kilometry w górę, ponad Watrę. Objęła mnie cisza kompletna. Napiłem się ze źródełka, spotkałem salamandrę, pobrodziłem w potoku.
Potem popisałem i śniadanie w stoisku Nowy Sącz.
    


 W Tu i Teraz leżę na dowolnie wybranym boku ponad estradą. Jestem na luziczku i to jest chwalebne....Noc była chłodna, teraz już jest wręcz gorąco.
       A czarna koszula ma jeszcze dodatkowe działanie. 
    


Powtórzę: - Łemkowie i Ukraina potrafią się bawić. Znają multum piosenek, są zwartą grupą. Potrafią bawić się i śpiewać właściwie bez alkoholu.
        Atmosfera jest braterska. Polacy nie potrafią się tak bawić.
     


W nocy na zboczu Łemków i Ukrainy ogniska, ogniska, a w nich kociołki! Śpiewy, radość. Grają harmonie, gdzie niegdzie skrzypce.
Patrzyłem na to "moje" zbocze z oddali na dole: - Taki widok musiał być w nocy z wież zamku otoczonego przez wrogie wojska. Morze ognisk wokół. Sama Groza. W obrońcach cierpła skóra.
    Tu jest także morze ognisk, ale niosących przesłanie miłości.

Roman dziś wieczorem odjeżdża, pyta, czy mnie podwieźć. A mnie się tak bardzo tu podoba, że wyruszę stąd w poniedziałek. I to wyruszę niespiesznie. Lato trwa, za mną półmetek wakacji dopiero.
Sam decyduję o sobie i każdego dnia, w każdej chwili doceniam dar wolności.
    

A wokół dalej niedziela! Ciepło rozleniwia. Obsługa techniczna ustawia mikrofony.

Ciepło mnie rozkłada. Obserwuję pięć bocianów, jak szybują z rozpostartymi skrzydłami kręcąc koła we wznoszącym ciągu powietrza. Zupełnie jak orły.
     W Bieszczadach tak mało bocianów w tym roku. Podobno Arabowie w Libanie strzelają z broni maszynowej, dla zabawy, do bocianów, gdy te siadają na odpoczynek w przelocie.
    Ciepło mnie rozmarza, luzik mam taki, że nawet po piwo nie chce mi się zejść.
Na razie mi się nie chce, zejdę wtedy, gdy mi się zachce.
Bo głodny absolutnie nie jestem. Jest miło, coraz milej, oraz bardzo przyjemnie....
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz